Wiadomości

Rzecznikowi PO nie podobało złożenie przez premiera Morawieckiego kwiatów na grobach żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej NSZ

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Premier udał się pod pomnik byłych polskich robotników przymusowych oraz na groby żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej Narodowych Sił Zbrojnych w sobotę po swoim wystąpieniu na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

„Kilka godzin po stwierdzeniu, że Żydzi również uczestniczyli w zbrodniach Holokaustu (ang. „Jews also perpetrated the Holocaust”), Mateusz Morawiecki złożył wieniec pod monachijskim pomnikiem skrajnie prawicowych bojowników z II wojny światowej” — pisze Times of Israel.

„Brygada Świętokrzyska Narodowych Sił Zbrojnych była jednostką „wywodzącą się ze skrajnie prawicowego ruchu politycznego”, która „walczyła również z Niemcami”, ale „z powodów taktycznych kolaborowała z Niemcami w późniejszym okresie wojny, aby skupić się na zwalczaniu komunistów, którzy kładli fundamenty pod, jak się później okazało, dekady rządów sterowanych przez Sowietów” — napisał portal, opierając się na depeszy AP.

W tym miejscu należy przypomnieć, że Brygada Świętokrzyska NSZ uratowała od śmierci w niemieckim obozie koncentracyjnym w Holiszowie kilkaset Żydówek. Porucznik Stanisław Jaworski ps. „Korwin” tak to wspominał:

„Było to w dniu 5 maja 1945 roku. Pod obóz podeszliśmy lasem. Nasza kompania dostała zadanie sforsowania małego, kamiennego mostu na rzece czy kanale, który zagradzał dostęp do obozu. Moment ataku na obóz był dobrze wybrany, bo w czasie, kiedy większość załogi niemieckiej jadła obiad w jadalni. Biegiem przekroczyliśmy most i bez strzału znaleźliśmy się na terenie obozu. W czasie biegu zauważyłem w oknach budynków twarze więźniarek, których wyrazu do dziś nie mogę zapomnieć. Inna kompania, nie pamiętam która, wkroczyła do jadalni i rozbroiła Niemców. Tymczasem drugi batalion 204. pułku został zaangażowany do likwidacji niemieckich bunkrów z ciężkimi karabinami maszynowymi, które znajdowały się we wschodniej części obozu. Z powodu zaskoczenia akcja ta trwała krótko i zakończona została likwidacją karabinów maszynowych i wzięciem do niewoli Niemców. Uwolnione kobiety nie posiadały się z radości – rzucały się nam na szyję, całując nawet po rękach.”

Tak z kolei opisywał to, co się wtedy działo, dowódca Brygady Świętokrzyskiej pułkownik „Bohun”:

„Uwolnione kobiety-więźniarki wybiegły z baraków na dziedziniec, aby nas przywitać. Radość ich z odzyskanej wolności była tak wielka, że trudno mi opisać wrażenia, jakie wtedy przeżyłem, patrząc na te wynędzniałe w pasiakach postacie, rozpromienione niespodziewanym szczęściem. Zapanował niesamowity hałas, powstały z mieszaniny radosnego śmiechu, głośnego płaczu, krzyków i bieganiny.”

6 maja Brygada nawiązała bezpośredni kontakt z armią Generała George`a Pattona, z którą wspólnie zdobyła Hradistowy, biorąc do niewoli sztab niemieckiej XIII Armii, w tym dwóch generałów i kilkudziesięciu oficerów. W specjalnej odezwie do swych żołnierzy pułkownik Antoni Szacki-Skarbek „Bohun” mówił:

„Dziś sztandary nasze powiewają obok zwycięskich barw amerykańskich, obok proporców wyzwolonego narodu czeskiego. Opatrzność pozwoliła nam raz jeszcze wziąć udział w walce przeciwko odwiecznemu wrogowi i dorzucić swą cząstkę do wspólnego wysiłku zjednoczonych narodów.”

Zdjęcie z uroczystego zapalenia znicza pod pomnikiem pojawiło się Twitterze Kancelarii Premiera.

„Wizyta premiera na cmentarzu wywołała oburzenie polskiego stowarzyszenia przeciwdziałającego rasizmowi Nigdy więcej” — donosi Times of Israel.

Cytowany jest też rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec, który powiedział, że zarówno słowa Morawieckiego podczas konferencji w Monachium, jak i jego wizyta na cmentarzu przyczyniają się do pogorszenia międzynarodowego wizerunku Polski.

W tym miejscu raz jeszcze przypomnijmy, że podczas konferencji prasowej w sobotę na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa dziennikarz Ronen Bergman, zwracając się do premiera Morawieckiego w sprawie ustawy o IPN, przedstawił historię swojej urodzonej w Polsce matki, która przeżyła Holokaust, ale wielu członków jej rodziny zginęło, ponieważ zostali zadenuncjowani na gestapo przez Polaków. Po czym oświadczył: „Gdybym opowiedział jej historię w Polsce, byłbym uznany za przestępcę. Co wy próbujecie zrobić? Dolewacie oliwy do ognia”.

Odpowiadając na pytanie Bergmana, Morawiecki powiedział m.in.:

– Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy zbrodniarze. Tak jak byli żydowscy zbrodniarze, tak jak byli rosyjscy zbrodniarze, czy ukraińscy – nie tylko niemieccy.

Okazuje się jednak, że tego rodzaju słowa prawdy mogą wywołać furię. Premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał wypowiedź Morawieckiego „oburzającą”, a lider izraelskiej Partii Pracy Awi Gabbaj powiedział, że brzmiała jak negowanie Holokaustu. Ale najostrzejsza była reakcja przewodniczącego Światowego Kongresu Żydów, Ronalda S. Laudera, o czym pisaliśmy tutaj:

Przewodniczący Światowego Kongres Żydów potępił „absurdalną i niesumienną” wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego

A postawy polityków totalnej opozycji nawet nie warto komentować…

/wpolityce.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!