Polska Wiadomości

Rząd znów uderza. Chodzi o kierowców

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

“Eksperci” Instytutu Transportu Samochodowego proponują wprowadzenie ograniczeń co do prowadzenia pojazdów w godzinach nocnych. Chodzi o młodych kierowców.

Rząd znów chce uderzyć w kierowców. Instytut Transportu Samochodowego opublikował raport dotyczący bezpieczeństwa na drogach. Liczbę wypadków przedstawiono zarówno dla grupy kierowców młodszych, jak i tych starszych. Statystyki wskazują, że wśród najmłodszych kierowców, tj. z przedziału wiekowego 18-24 lata, wskaźnik liczby wypadków wyniósł 11,37 na 10 tys. mieszkańców. Z kolei dla osób powyżej 60 lat, wynik jest około 4 razy mniejszy – wynosi bowiem 3,65.

Powyższe dane skłoniły kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS, Marię Dąbrowską-Loranc, do wydania interesującej opinii. Jej zdaniem, młodzi kierowcy są niedojrzali, nie posiadają wystarczającego doświadczenia i przeceniają swoje możliwości na drodze. Dodatkowo dochodzi także element współzawodnictwa.

Powyższe przekłada się z kolei na wniosek, że młodsi kierowcy stanowią większe ryzyko na polskich drogach. Dotyczy to zwłaszcza nocnych przejazdów i eksploatacji starszych pojazdów, które są znacznie tańsze.

To z kolei doprowadza do zaskakującej konkluzji. Według Dąbrowskiej-Loranc, powinno zostać rozważone wprowadzenie specyficznych przepisów. Po zdanym egzaminie na prawo jazdy kandydat musiałby jeździć z osobą towarzyszącą przez dwa lata, zanim uzyskałby pełne uprawnienia do kierowania pojazdami. Pozwoliłoby to na napotkanie większej ilości scenariuszy, niż podczas przeciętnego kursu na prawo jazdy.

Nie jest to jednak jedyny pomysł. W najbardziej drastycznej wersji, ITS proponuje wprowadzenie zakazu samodzielnego prowadzenia pojazdów między 22 a 6 dla osób, które posiadają prawo jazdy przez okres poniżej 5 lat. Dodatkowo, na wszystkich drogach w Polsce powinny zostać obniżone ograniczenia prędkości. Zmiany te miałyby zmniejszyć ryzyko wypadków drogowych.

NASZ KOMENTARZ: Dalsze ograniczanie prędkości na znakach spowoduje jedynie zwiększenie spalania paliwa i korki na drogach. Z kolei kto chce poszaleć samochodem, i tak to zrobi. Tak wygląda sytuacja, w której urzędnicy szukają sposobu, by pokazać, że ich posady są ważne i że “coś” robią.

Polecamy również: Ukraińcy chcą głosować w polskich wyborach samorządowych

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!