Gospodarka Polska Wiadomości

Rząd zaczął rozmowy z Ukrainą na temat umowy handlowej

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Premier Donald Tusk zapowiedział, że polsko-ukraińska umowa będzie wzorowana na modelu rumuńskim. To przeciwko czemu protestują teraz rumuńscy rolnicy? – zwraca uwagę Anna Bryłka z Konfederacji.

Rząd rozpoczął dziś rozmowy z Ukrainą na temat umowy handlowej. Chodzi o debatę na szczeblu eksperckim przedstawicieli ministerstw rolnictwa obu państw, w sprawie zawarcia umowy o handlu rolnym. Z kolei w przyszłą środę ma zapaść decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu do 2025 roku unijnej umowy o handlu. Umowa ta ma zawierać korzystniejsze rozwiązania dla polskich rolników niż te w obecnie obowiązującym porozumieniu.

Premier Donald Tusk zapowiedział, że polsko-ukraińska umowa będzie wzorowana na modelu rumuńskim. Ukraińskie produkty rolne miałyby zostaną objęte certyfikatami, określającymi wielkość danego importu. Certyfikaty te będą dodatkowo sprawdzane w Polsce. Dzięki temu polskie służby będą mogły weryfikować odbiorców.

-W Polsce będzie można sprzedawać ukraińskie produkty tylko za zgodą polskich instytucji – oświadczył Tusk.

Nieoficjalnie krąży informacja, że istnieje szansa na wprowadzenie ograniczeń ilościowych na import cukru, jaj i drobiu z Ukrainy. Minister rolnictwa Czesław Siekierski zapowiedział, że embargo na ukraińskie zboże nie zostanie zniesione. Polska chce najpierw wynegocjować z Ukrainą dwustronne zasady przepływu towarów. Miałyby one obejmować właśnie system certyfikatów.

Sprawę skomentowała też Anna Bryłka, polityk Konfederacji i wiceprezes Ruchu Narodowego, zajmująca się m.in. kwestiami dotyczącymi rolnictwa. „Premier Donald Tusk zapowiedział, że polsko-ukraińska umowa będzie wzorowana na modelu rumuńskim. To przeciwko czemu protestują teraz rumuńscy rolnicy? To nie jest rozwiązanie” – napisała na portalu X.

Rzeczywiście, na początku stycznia rumuńscy rolnicy zorganizowali wielki protest, blokując m.in. przejścia graniczne z Ukrainą i Mołdawią. W ten sposób sprzeciwiali się unijnej polityce rolnej i środowiskowej, a także masowemu napływowi tanich ukraińskich produktów na krajowy rynek. Domagali się m.in. moratorium na spłatę kredytów, szybszej wypłaty dopłat, a także osobnych pasów na przejściach granicznych i do portu w Konstancy dla ciężarówek z Ukrainy i innych krajów spoza Unii Europejskiej.

Kilka dni temu protest został zawieszony po tym, jak rumuńskie zrzeszenie rolników doszło do porozumienia z ministerstwem rolnictwa. Rząd Rumunii zobowiązał się do subsydiowania wszystkich rolniczych podatków akcyzowych do 2026 roku. Jednocześnie, rumuńscy rolnicy wystosowali pismo do władz państwa, apelując, by na unijnym szczycie ministrów rolnictwa poparli konkretne środki na rzecz ograniczenia importu zboża z Ukrainy. Grożą, że w przeciwnym razie wznowią protesty. Rząd twierdzi jednak, że nie może sam tego rozwiązać i twierdzi, że konieczny jest dialog z Komisją Europejską.

Polecamy również: Ruszył ogólnopolski protest rolników

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!