Europa Wiadomości

Rosja zamierza jeszcze bardziej ograniczyć dostawy ropy naftowej na Białoruś

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak donosi, powołując się na swoich informatorów, z reguły dość dobrze poinformowana rosyjska gazeta „Kommiersant”, Rosja zamierza jeszcze bardziej zmniejszyć dostawy ropy naftowej na Białoruś – z 4,5 do 4 mln ton w pierwszym kwartale tego roku, motywując to tym, iż stronom nie udało się do końca ubiegłego roku znaleźć wyjścia z gazowego sporu.

 

„Moskwa, widocznie, kontynuuje praktykę ograniczania dostaw ropy naftowej, żeby skłonić Mińsk do spłacenia przeszło 400 mln dolarów należności za gaz – pisze gazeta. – W Mińsku natomiast oczekują że sporne sprawy znajdą rozwiązane w ciągu pierwszego kwartału: władze Białorusi wprowadziły nowe taryfy na przesył ropy naftowej przez swoje terytorium jedynie na ten okres.”

 

Jak twierdzą informatorzy gazety, Rosja postanowiła zmienić harmonogram dostaw ropy naftowej i przekazała nowy harmonogram stronie białoruskiej w dniu 28 grudnia. Strona białoruska ponoć, przekazała wicepremierowi Arkadiowi Dworkowiczowi swój sprzeciw wobec takiego stanowiska.

 

Jeżeli taki poziom dostaw zostanie utrzymany, to – zamiast przewidywanych 18 mln ton – w skali całego roku Mińsk może dostać tylko 16 mln ton. Oficjalnych komentarzy na razie nie ma.

 

Gazowy spór między obydwoma krajami trwa od końca z 2015 lata. Moskwa nalega na ustalenie ceny gazu na 132 dolary za tysiąc metrów sześciennych, Mińsk uważa za sprawiedliwą cenę 73 dolara – pisze БелаПАН.

 

Tak więc Rosjanie naliczają Białorusi zobowiązanie według wyższej taryfy, a Białoruś rozlicza się według niższej, nie przyjmując do wiadomości tego, czego domaga się Rosja.

 

W tym kontekście warto przypomnieć, że będąc w Boże Narodzenie w cerkwi katedralnej pw. Ducha Świętego w Mińsku, Aleksandr Łukaszenka zapewnił, że nikomu nie ma prawa poniżać białoruskiego narodu i państwa.

 

„Powinniście zrozumieć podstawową zasadę, którą się kierujemy: nikomu nie pozwolimy poniżać naszego narodu i państwa. To jest rzecz zasadnicza. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, niełatwo będzie nam z nim nie tylko budować wzajemne relacje, ale nawet rozmawiać”
– cytuje Łukaszenkę służba prasowa prezydenta.

 

Analitycy przewidują nadto, że Rosjanie będą domagać się od Łukaszenki, oprócz spłaty gazowego długu, także sprzedaży szeregu aktywów oraz rozmieszczania rosyjskiej bazy lotniczej, większej lojalności w polityce zagranicznej oraz innych kwestii, stawiających prezydenta Białorusi w niekomfortowej sytuacji. Niektóre z tych żądań mogą jawić się suwerennemu białoruskiemu przywódcy jako poniżające.

 

Jako rzecz oczywistą należy uznać, że przyczyną demonstracyjnego niestawienia się białoruskiego prezydenta na eurazjatyckim spotkaniu na szczycie w Sankt Petersburgu w dniu 26 grudnia tkwi właśnie w tym, co zostało wyartykułowane teraz w świątyni: że „nikomu nie pozwolimy poniżać naszego narodu i państwa”.

 

/naviny.by/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!