Felietony Wiara

Roman Majewski: najlepsza broń w czasach chaosu

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Roman Majewski: Różaniec jako broń w czasach chaosu.

Żyjemy w czasach, które trudno nazwać normalnymi. Świat, który jeszcze kilka dekad temu miał swoje oczywiste punkty odniesienia, dziś pogrążony jest w moralnym i duchowym chaosie. Rodzina, małżeństwo, życie nienarodzone i wiara stały się celem ataków. Na naszych oczach trwa wojna o duszę człowieka. Albo staniesz po stronie Boga, albo świadomie lub nie wspierasz Jego wrogów.

W tym zamęcie wielu ludzi szuka ratunku w polityce, ideologiach czy różnych fałszywych kultach. Tymczasem Kościół od wieków przypomina: „Nasza walka nie toczy się przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom i Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności” (Ef 6,12). A skoro jest to wojna duchowa, to i broń musi być duchowa. Jedną z najpotężniejszych jest różaniec.

Nieprzypadkowo Maryja wielokrotnie podczas swoich objawień prosiła o odmawianie różańca w Fatimie, Lourdes czy Gietrzwałdzie. To nie jest pobożna dewocja dla starszych pań w kościelnych ławkach, jak próbują nam wmówić szydercy. To nie jest bezmyślne powtarzanie słów. To duchowy miecz, który rani demony. Święty Ojciec Pio nazywał różaniec bronią przeciw złu naszych czasów.

Wielkie zwycięstwa chrześcijaństwa były związane z różańcem: Lepanto w 1571 roku, Wiedeń w 1683 i Bitwa Warszawska w 1920. Nasi przodkowie dobrze wiedzieli, że żaden miecz ani armata nie ma takiej mocy jak różaniec odmawiany z wiarą.

Dziś wojna wygląda inaczej. Nie słychać wystrzałów dział, ale strzelają media. Atakuje propaganda i zepsuta popkultura. Demoralizacja dzieci, promocja grzechu i kpiny z wiary stały się codziennością. Właśnie dlatego różaniec jest modlitwą, która może przełamać duchową ofensywę zła. Każde „Zdrowaś Maryjo” jest jak strzał wymierzony w serce szatana. Każda rozważana tajemnica to medytacja nad życiem Jezusa, która przemienia nasze serca, a przemienione serca zmieniają świat.

I tu pojawia się pytanie: czy my, katolicy XXI wieku, mamy jeszcze w sobie wiarę, którą mieli nasi przodkowie? Czy różaniec jest dla nas tylko ozdobą lusterka samochodowego czy rzeczywiście duchową tarczą? Nie potrzeba wiele. Wystarczy piętnaście minut dziennie, pięć dziesiątek i odrobina odwagi, by nie wstydzić się tej modlitwy w tramwaju, w pracy czy w szkole. W czasach chaosu, w epoce, w której zło bezczelnie maszeruje ulicami, różaniec w dłoniach wierzących jest cichą, ale skuteczną kontrrewolucją.

Maryja w Fatimie obiecała: „Na końcu Moje Niepokalane Serce zatriumfuje”. Pytanie tylko, czy my będziemy po stronie Jej armii.

Polecamy również: Dziewczyna spadła z 6. piętra, uciekając przed nachodźcą-gwałcicielem

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!