Wiadomości

Protesty antyrządowe w Peru. W starciach z policją zginęło 35 osób

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Bilans antyrządowych demonstracji i starć z policją w Peru to aktualnie 35 ofiar śmiertelnych. Polityczne zamieszanie w tym kraju trwa już od początku grudnia i nie wygląda na to, by konflikt miał po prostu wygasnąć.

Polityczne trzęsienie ziemi w Peru rozpoczęło się z chwilą, gdy były już prezydent Pedro Castillo podjął próbę nielegalnego rozwiązania Kongresu. W procedurze impeachmentu usunięto go ze stanowiska, a 7 grudnia na jego miejsce wkroczyła Dina Boularte. Zmiana na szczycie władzy okazała się początkiem protestów zwolenników Castillo, domagających się rozwiązania Kongresu, rezygnacji Boularte i rozpisania nowych wyborów. Konflikt dodatkowo eskalował 15 grudnia, kiedy na byłego prezydenta nałożono areszt domowy, a sąd oskarżył go o „bunt” i „spisek”, mające na celu złamanie konstytucyjnego porządku.

Gwałtowne protesty przyniosły śmierć demonstrującym, co poskutkowało serią rezygnacji polityków, przejętych rozwojem wypadków. Odszedł m.in. premier Pedro Angulo oraz dwójka jego ministrów: minister kultury Jair Perez i szefowa resortu edukacji Patricia Correa. Ta druga pisała na Twitterze, że „nie ma usprawiedliwienia dla śmierci współobywateli”. Już wtedy liczbę ofiar protestów szacowano na około 20, nie wliczając 6 osób zmarłych w wyniku „incydentów związanych z blokowaniem dróg”.

Obecnie liczbę ofiar śmiertelnych politycznej zawieruchy w Peru szacuje się na 35. W starciach z siłami rządowymi rannych zostało już ponad pół tysiąca osób. Wszystkie takie przypadki skrupulatnie podlicza biuro rzecznika praw obywatelskich tewgo kraju, które bezskutecznie wzywa do legalnego używania siły oraz naciska na prokuratorskie śledztwo w konkretnych przypadkach przekroczenia uprawnień.

Na okres świąteczny protesty zostały zawieszone, jednak tuż po nim obywatele Peru znów wyszli na ulice. Do listy ich żądań dodano zmiany w konstytucji. Próbująca zakończyć kryzys Boularte po spotkaniu z protestującymi podkreślała, że nie jest w stanie spełnić niektórych żądań, które demonstranci uznają za kluczowe. Wezwała też swoich rodaków do „refleksji” i zakończenia okresu chaosu w państwie. Stwierdziła, że w jej kompetencjach leżało jedynie zaproponowane już przyspieszenie wyborów.

/wprost.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!