Ministerstwo Środowiska podjęło prace – powołałem grupę roboczą – nad tym, żeby ujawnić finansowanie organizacji NGO. Nie tylko ekologicznych, bo przysłuży się Polsce, jak wszystkie organizacje będą miały przejrzystość swoich finansów. Założenie jest takie, żeby organizacje, które są finansowane ze środków zagranicznych – informowały o tym Polaków. Polacy mają prawo wiedzieć, czy ci, którzy bardzo mocno protestują przy jakiejś inwestycji, rzeczywiście działają w interesie Polaków czy czasem nie pojawiają się zagraniczne organizacje, które dają za to wynagrodzenie – wskazał Michał Woś, minister środowiska, podczas „Rozmów niedokończonych” w TV Trwam.
Rozpoczęto proces legislacyjny dotyczący zaostrzenia kar w Polsce za wypalanie traw. Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym pokazał ostatnio, jak bardzo taka działalność człowieka może być niebezpieczna dla przyrody.
– Polacy są bardzo mądrym i zorganizowanym narodem, zdarzają się jednak niechlubne wyjątki. Wydaje się, że właśnie nadszedł czas, kiedy powinniśmy mniej apelować, a zacząć twardo respektować prawo (…). W tej chwili, nawet jeśli ktoś jest złapany, to po długich, długich procesach grozi mu co najwyżej kilka tysięcy złotych (i to nie zawsze, bo to jest tylko wykroczenie). Natomiast chcemy zmienić, podobnie jak w przypadku nieprzestrzegania kwarantanny i wprowadzić karę w wysokości 30 tys. zł. Mam świadomość, że jest to surowa kara, ale czas skończyć z apelami, proszeniem, tylko jeśli ktoś rzeczywiście zostanie złapany na tym, że celowo wypala trawy, doprowadza do wielkiego ryzyka – musi liczyć się z tym, że państwo zadziała twardo i skutecznie, chroniąc nas wszystkich przed pożarami – mówił Michał Woś.
Po pożarze w Biebrzańskim Parku Narodowym Ministerstwo Środowiska podjęło trzy działania: kary za wypalanie traw, inwentaryzację strat w przyrodzie oraz audyt przeciwpożarowy we wszystkich parkach narodowych w Polsce.
– Żeby chronić w Polsce to, co najcenniejsze, czyli nasze perełki przyrodnicze, których inne kraje nam zazdroszczą. Inne państwa nie mają tak pięknych krajobrazów, nie mają tak pięknych okoliczności przyrody, więc musimy je chronić najlepiej jak to możliwe – wskazał minister środowiska.
Polityk zwrócił uwagę, iż po ogłoszeniu programu inwentaryzacji nagle pojechali do Puszczy Białowieskiej „ekolodzy” i ogłosili wielką koalicję na jej rzecz. Zaapelowali przy tym do rządu, aby podjął działania przeciwpożarowe w puszczy.
– Jest duża część osób zmamionych przez pewnych manipulatorów, dają się wciągnąć w emocjonalne rozgrywki. Wiemy, że działają tam lobbyści, działa wielki biznes i stąd Ministerstwo Środowiska podjęło prace – powołałem grupę roboczą – nad tym, żeby ujawnić finansowanie organizacji NGO. Nie tylko ekologicznych, bo przysłuży się Polsce, jak wszystkie organizacje będą miały przejrzystość swoich finansów. Wszyscy jesteśmy za jawnością, więc organizacje mogą pokazać, czy są finansowane ze środków zagranicznych czy nie. Założenie jest takie, żeby organizacje, które są finansowane ze środków zagranicznych – informowały o tym Polaków. Polacy mają prawo wiedzieć, czy ci, którzy bardzo mocno protestują przy tej czy innej drodze, inwestycji, Mierzei Wiślanej – rzeczywiście są to organizacje, które działają w interesie Polaków czy czasem nie pojawiają się tam zagraniczne organizacje, które finansując pewne działania powodują, że niektórzy dostają nawet wynagrodzenie za to, aby w konkretnym miejscu protestować – podkreślił gość TV Trwam.
Obecnie wokół Puszczy Białowieskiej zgromadzili się ci, którzy w 2017 r. walczyli, aby nie wycinać zainfekowanych kornikiem drzew, bo „przyroda sama sobie poradzi”. [czytaj więcej]
– Byłem tam na miejscu i widziałem, że puszcza, która miała się odrodzić –nie odrodziła się. Suchy świerk po trzech latach już się łamie, pada na ziemię, leży i jest gigantyczne zagrożenie pożarowe. Ci, którzy zorganizowali konferencję, atakując kiedyś śp. prof. Jana Szyszko, dzisiaj mówią o „obalaniu drzew”. Oni nie powiedzą „wycinka”, a wprost w konferencji wzywają do wycinki. Kiedy skomentowałem w mediach społecznościowych, że teraz to nazywa się „obalanie”, a wtedy była gigantyczna „wycinka”, to zarzucili mi, że „obalanie” to jest profesjonalny język. Przy tej okazji trzeba zapytać, dlaczego oni w 2017/2018 roku nie stosowali tego fachowego języka? Nie mówili wtedy o „obalaniu”, tylko na transparentach mieli: „Stop wycince Puszczy Białowieskiej” – przypomniał minister środowiska.
/Radio Maryja/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!