Sierpień w polskiej pamięci wrył się chyba najbardziej Powstaniem Warszawskim, lądowaniem I Dywizji Pancernej w Normandii, ostatecznie niektórzy przypomną sobie wydarzenia z sierpnia 1920 roku. Mało kto jednak zwróci uwagę na zapomnianą kartę polskiej historii lotnictwa, sięgającą roku 1918 roku.
Kartę tą zapisał urodzony w Kaliszu w 1895 roku Jan Raszewski. Pierwszy widomy ślad jego obecności na kartach polskiej historii związany jest z początkiem I wojny światowej, kiedy to przebywając we Francji wstąpił do tworzącego się w ramach Legii Cudzoziemskiej pododdziału piechoty złożonego z Polaków. Walczył w Legionie Bajońskim. Oddział ten w okolicach miasta Arras 9 maja 1915 roku wziął udział w natarciu na wzgórze Vimy. Atak doprowadził do hekatomby polskiego oddziału, z którego przeżyło około 50 osób. Ponowna infromacja o Janie Raszewskim pojawia się w roku w 1917 roku, kiedy to ukończył on szkołę lotniczą w Avord. Po przejściu kursu w szkole pilotów trafił do 96 francuskiej eskadry Spadów.
W zachowanym dzienniku lotów 96 eskadry Jan Raszewski figuruje pod błędnie zapisanym nazwiskiem Radzewski. Swój pierwszy lot w składzie 96 eskadry trwający 1 godzinę i 45 minut wykonał w trakcie patrolowania odcinka Troesnes – Lassigny w dniu 7 czerwca 1918 roku.
1 sierpnia Raszewski odbył dwugodzinny patrolowy lot w okolicach Hartennes. W dzienniku eskadry przy dacie dziennej widnieje przy nazwisku polskiego pilota informacja: Non rentre (nie wrócił). W czasie lotu nad Chateau Thierry został zaatakowany przez klucz czternastu samolotów niemieckich. W tym starciu poniósł śmierć jako pierwszy lotnik Armji Polskiej, któremu było dane zginąć w walce z nieprzyjacielem. Według polskiej literatury przedwojennej, polski pilot poniósł śmierć 2 sierpnia. Zestrzelenie zostało zapisane na konto pilota por. Oskara von Boeninka. Zestrzelenie samolotu miało nastąpić około godziny 12.45, co potwierdzałoby datę śmierci pierwszego polskiego pilota 1 sierpnia 1918 roku.
Jan Raszewski został pochowany w indywidualnym grobie w Loupeigne (numer grobu 340). Dosłużył się stopnia chorążego pilota. Został odznaczony pośmiertnie w roku 1922 Krzyżem Walecznych decyzją Ministra Spraw Wojskowych gen. K. Sosnkowskiego, a w roku 1932 – Krzyżem Niepodległości.
Dziś mało kto pamięta początki polskiego lotnictwa wobec sławy, jaką ten rodzaj sił zbrojnych okrył choćby dywizjon 303 w czasie II wojny światowej. Warto jednak zatrzymać się nad autorytetami polskiego lotnictwa dla takich asów jak Urabowicz, Skalski czy Zumbach.
Krzysztof Żabierek
Przeczytaj również:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!