Wiadomości

Ostatnia droga adm. Unruga. Bp Guzdek: “Całym sercem angażował się w odbudowę polskiego domu”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

– Całym sercem i duszą angażował się w odbudowę polskiego domu, który był wykrwawiony, zrujnowany przez zaborców i działania zbrojne I wojny światowej. Jego patriotyzm przejawiał się w rzetelnym, codziennym wykonywaniu obowiązków z pełnym poświęceniem. Za wielki wkład niesiony w rozwój polskiej Marynarki Wojennej i jej zaplecza logistycznego zasłużył na uznanie i wdzięczność. Jako dowódca kładł duży nacisk nie tylko na uzbrojenie, ale podkreślał znaczenie moralne żołnierzy i poziom wyszkolenia zawodu — powiedział w homilii biskup polowy Wojska Polskiego gen. Józef Guzdek, podkreślając, że adm. Unrug poświęcił swoje życie, aby podnieść Polskę po zniszczeniach ubiegłych wieków.

Msza św. pogrzebowa sprawowana jest w Kościele Garnizonowym Marynarki Wojennej pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Gdyni. W uroczystościach biorą udział przedstawiciele najwyższych władz państwowych i samorządowych. W tym prezydent RP Andrzej Duda.

Biskup przypomniał, że dowódca Wybrzeża nigdy nie wybaczył Niemcom dokonania agresji na Polskę w 1939, mimo że z pochodzenia był Niemcem.

– Kiedy rozpoczęła się II wojna światowa, admirał na znak sprzeciwu, zaprzestał używania języka niemieckiego, który był językiem jego dzieciństwa i młodości. Rozmawiał w innych językach, albo przez tłumacza. Ale nigdy po niemiecku — powiedział.

To co go wyróżniał, to szczególny szacunek, który okazywał żołnierzom. Nie chciał swoich podkomendnych opuścić nawet w najtragiczniejszych momentach.

– Cenił i szanował swoich żołnierzy. Razem z nimi udał się do niemieckiej niewoli. Na propozycję, żeby przejść na stronę niemiecką, odpowiedział zdecydowane nie. A gdy zamierzano przetransportować jego podwładnych do kolejnego obozu, on do nich dołączył — podkreślił ks. biskup.

Po zakończeniu nabożeństwa, trumny ze szczątkami adm. Józefa Unruga i jego żony Zofii w uroczystym kondukcie zostały przewiezione na Cmentarz Marynarki Wojennej, gdzie odbył się państwowy pogrzeb.

Małżonkowie spoczęli w Kwaterze Pamięci, w której w zeszłym roku pochowano byłych podkomendnych Unruga – oficerów Marynarki Wojennej, uczestników obrony polskiego wybrzeża w 1939 r., skazanych na podstawie fałszywych dowodów na śmierć i straconych w 1952 r. – Stanisława Mieszkowskiego, Jerzego Staniewicza i Zbigniewa Przybyszewskiego.

Szczątki tych oficerów zostały znalezione w ostatnich latach przez IPN na tzw. Łączce na warszawskich Powązkach i w grudniu zeszłego roku pochowano je w Kwaterze Pamięci na gdyńskim Cmentarzu Marynarki Wojennej. Tym samym spełniony został warunek, jaki postawił w swoim testamencie zmarły i pochowany we Francji Unrug: chciał on zostać pochowany w Polsce, ale tylko wówczas, gdy godnego pogrzebu doczekają się także jego byli podkomendni.

Urodzony w 1884 r. Józef Unrug w 1907 r. został oficerem Cesarskiej Marynarki Wojennej. W I wojnie światowej dowodził okrętami podwodnymi. W 1919 r. wstąpił do Wojska Polskiego w stopniu kapitana marynarki. W 1939 r. dowodził obroną polskiego wybrzeża, które poddało się jako jedno z ostatnich miejsc.

Był jeńcem kilku oflagów. Po uwolnieniu w 1945 r. uczestniczył w rozwiązywaniu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, żył na emigracji w Wielkiej Brytanii i Francji. W tym ostatnim kraju zmarł w 1973 r.; został pochowany na cmentarzu w Montresor, gdzie siedem lat później spoczęła też jego żona Zofia.

/wpolityce.pl, TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!