Felietony

Ordo Iuris: Ujawniamy fałszywe podstawy unijnej strategii LGBT

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Przez lata unijni urzędnicy ze zmienną siłą naciskali na państwa członkowskie, by zmieniły swoje prawo rodzinne wprowadzając do niego „nowe formy rodziny” – a przede wszystkim związki jednopłciowe. Rok 2020 stał się areną bezprecedensowego przyspieszenia w tym zakresie. Bez cienia przesady można powiedzieć, że doktryna lewicowego ruchu politycznego LGBT stała się oficjalną linią Komisji Europejskiej, a do jej narzucenia zaangażowano twarde instrumenty prawne.

Już w sierpniu informowaliśmy o zagrożeniach związanych z założeniami pięcioletniej strategii Komisji Europejskiej na rzecz osób o skłonnościach homoseksualnych lub zaburzeniach tożsamości płciowej. W ramach formalnych konsultacji projektu wystąpiliśmy z wszechstronną krytyką założeń dokumentu. Opublikowaliśmy szczegółową analizę, alarmując polityków i opinie publiczną, że strategia może być podstawą narzucania Polsce obowiązku wdrażania instrumentów inżynierii społecznej.

Niestety nasze obawy znalazły potwierdzenie w oficjalnej treści „Strategii na rzecz równości LGBTIQ” opublikowanej przez Komisję Europejską w listopadzie. Jako jedyni w Europie przygotowaliśmy merytoryczną odpowiedź na ten materiał, punktującą nadużycia i sprzeczność dokumentu z prawem unijnym.

Teraz ujawniamy, że radykalna „Strategia LGBT” uzasadniana była fałszywą prezentacją badań unijnej Agencji Praw Podstawowych. To ta agencja wraz z Komisją Europejską sugerowała, że prowadzony w większości państw Europy zachodniej wielki eksperyment społeczny prowadzi do poprawy sytuacji osób o skłonnościach homoseksualnych. W rzeczywistości wyniki źródłowe badań agencji prowadzą do odwrotnych wniosków.

Z przeprowadzonych badań wynika, że radykalne zmiany prawne nie chronią przed agresją i dyskryminacją. W szczególności przebudowa prawa rodzinnego i prawny zakaz krytyki ruchu politycznego LGBT nie prowadzą do zauważalnej poprawy losu osób o homoseksualnych skłonnościach, które często uważają swoją sytuację za dużo gorszą niż homoseksualiści mieszkający w Polsce.

Zbudowana na fałszywych założeniach „Strategia” składa się z czterech filarów: „walka z dyskryminacją”, „zapewnienie bezpieczeństwa”, „budowanie społeczeństw włączających LGBTIQ” i „równość osób LGBTIQ na całym świecie”. Każda z tych części próbuje wprowadzić na poziomie prawa UE normy, które nigdy nie miałyby szansy uzyskać zgody państw członkowskich. Pojawiają się tak kontrowersyjne propozycje jak nakaz uznawania sformalizowanych za granicą związków homoseksualnych w polskich księgach stanu cywilnego, co oznacza nadawanie tym relacjom przywilejów małżeńskich i otwarcie drogi do adopcji przez nie dzieci. Autorzy „Strategii” chcą też podnieść do rangi przestępstwa niezdefiniowaną bliżej „mowę nienawiści”. Oczekują wreszcie, że samorządy i inne instytucje publiczne będą wprowadzały lokalne „karty różnorodności” podobne do dokumentu przyjętego w Warszawie przez Rafała Trzaskowskiego.

W „Strategii” jest też wiele zaskakujących postulatów szczegółowych, jak propozycja stworzenia odrębnych biur dla homoseksualistów na posterunkach policji czy kuriozalna propozycja zmiany parametrów technicznych urządzeń do rozpoznawania twarzy opartych na sztucznej inteligencji, które rzekomo dyskryminują osoby z zaburzeniami tożsamości płciowej, bo określają płeć osoby na podstawie cech biologicznych.

Nasza odpowiedź na „Strategię”, przygotowana pod redakcją Karoliny Pawłowskiej i moją, trafiła już do polskiego rządu, a w wersji anglojęzycznej zostanie wysłana do samej Komisji Europejskiej, posłów do PE i parlamentarzystów innych państw europejskich.

Publikacja raportu na temat „Strategii LGBT” to punkt wyjścia dla szerszej kampanii prawnej i informacyjnej w obronie dobrego imienia Polski. Falę kłamstw na temat sytuacji w naszym kraju może zatrzymać tylko stanowcza reakcja prawna przeciwko oszczercom – także tym, których miejsce zamieszkania znajduje się poza granicami naszego kraju.

Pierwsze postępowania już się toczą, a w zeszłym tygodniu odnieśliśmy pierwszy sukces. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu uznał nasze racje w sporze z autorami oszczerczego „Atlasu Nienawiści” za uprawdopodobnione i udzielił zabezpieczenia powództwa złożonego w imieniu powiatu tatrzańskiego, pomawianego o stworzenie „strefy wolnej od LGBT”.

Uzupełnieniem takich działań procesowych powinno być rzetelne informowanie o rzeczywistej sytuacji osób o skłonnościach homoseksualnych w naszym kraju. Jeszcze w styczniu opublikujemy anglojęzyczny raport obalający najczęściej spotykane mity na ten temat, który uwzględni pogłębioną analizę badań unijnej Agencji Praw Podstawowych. Wszystkie te działania chcemy jak najszerzej komunikować w europejskich mediach i na forum Unii Europejskiej.

„Kobiety LGBTIQ” i unijna nowomowa

Język, jakim operuje „Strategia”, może zaskoczyć nawet niejednego aktywistę skrajnej lewicy. To zupełnie nowy etap działań ideologów, którzy w bardziej otwarty niż dotychczas sposób nazywają swoje postulaty.

Nie jest nowością, że unijni urzędnicy posługują się konstruktem „LGBTIQ” sugerującym, że wszystkie osoby mające skłonności homoseksualne czy doświadczające zaburzeń transseksualnych stanowią spójną grupę i mają jednolite poglądy polityczne. W „Strategii” dochodzi jednak do redefinicji poszczególnych elementów tego skrótu. Ani razu nie pojawiają się tam pojęcia „transseksualny” (transsexual) czy „transpłciowy” (transgender). Oba zostają zastąpione przez terminy „trans” albo „niebinarny” (non-binary) – zupełnie jakby autorzy chcieli wymazać kontekst, który jasno wywodzi te pojęcia z kategorii zaburzeń, i zastąpić go sugestią, jakoby zjawisko to stanowiło fizjologiczno-psychologiczną normę. Jest to pierwszy raz, kiedy pojęcia te zostały użyte w dokumencie o tej randze przyjętym przez organ Unii Europejskiej.

Zupełnym novum jest wprowadzenie kategorii „kobiet LBTIQ” i niesłuszne uprzywilejowanie tak określonych osób, poprzez przyznanie im korzyści, przynależnych dotąd jedynie prawdziwym kobietom. Ta zadziwiająca żonglerka słowna może prowadzić do wielu konsekwencji społecznych, wśród których wygrywanie żeńskich konkurencji sportowych przez mężczyzn lub prawna możliwość korzystania z toalet przeznaczonych dla odmiennej płci nie są wcale najbardziej dotkliwe.

Ideologicznemu przekształceniu podlegają w dokumencie także pojęcia powszechnie akceptowalne, takie jak choćby równość wobec prawa. Do tej pory równość nie oznaczała ujednolicenia i identyczności przysługujących osobie praw, ale równe stosowanie prawa w faktycznie identycznych sytuacjach.

„Karty różnorodności” w całej Unii Europejskiej

Poważnym zagrożeniem jest postulat powszechnego wprowadzania tzw. kart różnorodności, które miałyby obowiązywać w państwowych i samorządowych urzędach, administracji publicznej czy państwowych spółkach. Taki dokument podpisał już prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Celem „kart” jest w istocie przyznanie określonych przywilejów, nawet nie tyle dla osób o skłonnościach homoseksualnych, co dla wąskiej grupki aktywistów zaangażowanych w lewicowe organizacje. Przyjmują one ponadto, że „orientacja psychoseksualna” powinna być brana pod uwagę przy rekrutacji do pracy, awansach czy ustalaniu siatki wynagrodzeń.

Kartom towarzyszy też postulat „wspierania” przez władze „tęczowych przedsiębiorców”, który został wyrażony choćby w Warszawie. Stwarza to realne zagrożenie dyskryminacji osób niepodzielających tych poglądów i wprowadzania mechanizmów niezgodnych z unijnym i polskim prawem, chociażby w postępowaniu konkursowym i przetargach publicznych. Łatwo wyobrazić sobie, że przetarg wygrywa firma, która dyktuje wyższe ceny za towary o gorszej specyfikacji, tylko dlatego, że jako kryterium pierwszorzędne władze lokalne przyjmują „włączenie LGBT” (LGBT inclusion).

Nie pozwolimy na odgórną przebudowę prawa rodzinnego

„Strategia” proponuje też radykalną zmianę interpretacji prawa unijnego. Zdaniem Komisji Dyrektywa o przepływie osób nakazuje uznawanie w każdym państwie UE wypisów z aktów stanu cywilnego tych krajów, które zezwalają na zawieranie związków jednopłciowych i adopcję przez nie dzieci. Konsekwencją jest ogólna przebudowa prawa rodzinnego Polski i innych krajów środkowej Europy.

To nie tylko wyjście poza uprawnienia, jakie państwa przyznały unijnym instytucjom. Zgodnie ze „Strategią LGBT” zwykła czynność materialno-techniczna, jaką jest przepisanie aktu stanu cywilnego, miałaby większe znaczenie niż art. 18 Konstytucji Rzeczypospolitej, który jasno definiuje małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety. W świetle założeń unijnego dokumentu sekretarz w Urzędzie Stanu Cywilnego miałby zatem większą władzę niż polski ustrojodawca.

Zrobimy wszystko, by do tego nie doszło. Kluczowe jest utrwalenie orzecznictwa sądów administracyjnych w tego typu sprawach. Dzięki naszym staraniom uzyskało ono silną podbudowę w uchwale Naczelnego Sądu Administracyjnego z grudnia zeszłego roku, która wyklucza możliwość wpisywania do ksiąg stanu cywilnego aktów niezgodnych z polskim porządkiem prawnym.

Czy grożą nam nowe formy cenzury?

Komisja Europejska planuje też unormowanie na szczeblu unijnym przestępstwa „mowy nienawiści”, która w samej „Strategii” jest definiowana w sposób bardzo szeroki. Takie ujęcie daje spore pole do manewru ideologom i podważa poczucie pewności prawa u obywateli Unii Europejskiej. Jak pokazuje praktyka, unijni urzędnicy często korzystają ze swojej ogromnej władzy dowolności przy interpretowaniu znamion tego przestępstwa.

Tym samym, jak wynika z naszego opracowania, zakazaną „homofobiczną mową nienawiści” może stać się nie tylko krytyka żądań politycznych aktywistów LGBT, ale nawet prezentowanie tradycyjnego nauczania religijnego na temat homoseksualizmu. Interpretacja organów UE może więc w oczywisty sposób naruszać prawo do wolności religijnej i wolności słowa. Przykładem tego są przytaczane w „Strategii” dokumenty, w których choćby nauczanie przywódców religijnych o homoseksualizmie przedstawiane jest jako przejaw „homofobii” , którą należy ograniczyć.

Także pojęcie dyskryminacji uzyskuje w dokumencie szeroki i dalece nieostry charakter. Dokument pokazuje, że o dyskryminację przedstawicieli grup LGBT może zostać oskarżony dosłownie każdy. Wartym odnotowania jest postulat dostosowania do potrzeb „polityki równościowej” urządzeń wykorzystujących sztuczną inteligencję. Według autorów „Strategii” ich działanie może bowiem naruszać prawa LGBT, na przykład przy rozpoznawaniu cech płciowych. Tym samym „osoba trans” może zostać zdefiniowana według swojej płci biologicznej.

Punktujemy błędy unijnego dokumentu

Przyjęta strategia Komisji Europejskiej ma wytyczać kierunki rozwoju Unii na całe lata. Dlatego musieliśmy zareagować już teraz – zanim te kuriozalne założenia staną się obowiązującym prawem, narzucanym odgórnie wszystkim państwom członkowskim.

Nasza determinacja może mieć ogromny wpływ na to, jak w najbliższych dziesięcioleciach będą rozumiane w Europie rządy prawa. „Strategia”, jako dokument wiążący dla samej Komisji Europejskiej, szybko mogłaby stać się głównym kanonem interpretacyjnym całego prawa UE – zarówno dla orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, jak i dla nowych rozporządzeń i dyrektyw.

Nie możemy pozwolić na to, by w miejsce praw podstawowych trwale wpisano radykalne postulaty ideologów, w tym przedstawicieli doktryny gender i innych nurtów neomarksizmu.

Dlatego eksperci Ordo Iuris przygotowali obszerny raport, w którym punktują błędy autorów unijnej strategii, wykorzystując zarówno argumenty prawne, jak i socjologiczne. To dokument unikalny, bo nikt w Europie podobnej analizy w ostatnich latach nie przeprowadził.

W naszym raporcie wykazujemy przede wszystkim, że Komisja narusza podstawy prawa unijnego: zasadę subsydiarności, zabraniając państwom członkowskim kształtować samodzielnie prawo związane z małżeństwem i rodziną, a także zasadę proporcjonalności, stosując środki niewspółmierne do celu, a przede wszystkim nie prowadzące w żaden sposób do realizacji wartości wymienionych w traktatach. „Strategia na rzecz Równości LGBTIQ” uderza też w zasadę równości wobec prawa, postulując wprowadzenie przywilejów ze względu na poglądy polityczne lub skłonności seksualne.

Nawet unijne badania przeczą ideologii

Kluczowym punktem raportu jest teza, że „Strategia” w obecnej formie jest nie tylko niepotrzebna, ale też zupełnie nieskuteczna. Wykazujemy to na podstawie treści tych samych badań Agencji Praw Podstawowych, na które powołała się Komisja Europejska.

Jak wynika z niepublikowanych wcześniej fragmentów badań, proponowane przez Komisję instrumenty nie prowadzą do ograniczenia przemocy i dyskryminacji, a w rzeczywistości przynoszą efekt dokładnie odwrotny. Według deklaratywnych danych, uzyskanych przez unijną agencję, Polska jest jednym z krajów mogących dawać największe poczucie bezpieczeństwa osobom należącym do mniejszości seksualnych, w tym identyfikujących się z ruchem LGBT. Doświadczenia dyskryminacji w naszym kraju w szczególnie istotnych obszarach, takich jak szkolnictwo, miejsca pracy czy ochrona zdrowia, są znacznie mniejsze niż w wielu krajach Unii Europejskiej, a także mniejsze niż unijna średnia. Również poziom bezrobocia wśród osób identyfikujących się jako LGBTI wynosi w Polsce jedynie 3%, podczas gdy w Danii czy Francji jest to 6%, a we Włoszech czy Finlandii aż 8%.

Niższa od średniej dla całej Unii Europejskiej jest też w Polsce dyskryminacja osób w wieku szkolnym. Rozmaitych szykan w szkole z powodu identyfikacji jako LGBTI doświadczyło w Polsce 39% respondentów, podczas gdy w Belgii było to 50%, a w Wielkiej Brytanii nawet 57%. Odpowiedzi pokazują jasno, że w Polsce dokuczanie i zastraszanie z powodu identyfikacji jako LGBTI zdarza się o wiele rzadziej niż w większości europejskich państw. Jednocześnie mamy jeden z najwyższych odsetek respondentów, którzy nigdy takich zachowań nie doświadczyli (36% – wyższy jest tylko w 4 państwach), podczas gdy w Wielkiej Brytanii i Belgii było ich zaledwie 26%, a w Hiszpanii – 22%.

Pragnę tutaj jeszcze raz zaznaczyć, że jest to opinia samych zainteresowanych, czyli osób utożsamiających się z grupami LGBTI. Wyraźnie wydać, że zakrojony na szeroką skalę eksperyment społeczny, który jest prowadzony w krajach zachodniej Europy nie zlikwidował napięć wobec grup LGBT, a strategia proponowana przez Komisję Europejską powiela popełnione w innych krajach błędy.

Zatrzymajmy ofensywę lewicowych ideologów

Często jesteśmy na forum międzynarodowym jedyną organizacją, która prezentuje merytoryczne argumenty przeciwko skrajnym ideologom. W wielu przypadkach na debatę może wpłynąć nawet pojedynczy głos sprzeciwu oraz klarowna i zdecydowana argumentacja oparta na przesłankach prawnych i socjologicznych. Aby ten głos stał się silniejszy podejmujemy też działania, które mają na celu powołanie zorganizowanej międzynarodowej koalicji, a o których wkrótce napiszemy więcej. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że interwencje na poziomie międzynarodowym w sposób bezpośredni przekładają się na kształt porządku prawnego w Polsce. Wiążą się one jednak z wymiernymi zobowiązaniami finansowymi.

Nasz raport o unijnej „Strategii” LGBT już trafił do polskich władz. Prześlemy go także europosłom oraz przedstawicielom instytucji unijnych, zagranicznym dziennikarzom i innym osobom, które mogą mieć wpływ na przedstawianie na forum publicznym argumentacji przeciwko „Strategii LGBT”. Publikacja anglojęzycznej wersji dokumentu to łączny koszt 7 000 zł. Ważne jest też budowanie wspomnianych sojuszy wokół spraw, którymi się zajmujemy. Dlatego chcemy zorganizować międzynarodowe seminarium na temat „Strategii” z udziałem prawników, socjologów i polityków, które kosztować będzie 10 000 zł.

Przygotowanie pierwszego anglojęzycznego raportu o rzeczywistej sytuacji grup LGBT w Polsce to koszt 8 000 zł. W czytelny sposób zostanie tam wykazane, że nawet unijne badania przeczą obiegowym tezom na ten temat. Dodatkowe środki pochłonie szeroka akcja promocyjna, która pozwoli skutecznie dotrzeć z tym materiałem i informacjami o toczących się procesach do europejskich mediów.

Dodatkowym kosztem będzie szeroka kampania prawna i medialna w obronie dobrego imienia Polski, która w ostatnich miesiącach oskarżana jest między innymi o tworzenie „stref wolnych od LGBT”, dyskryminację i wręcz prześladowanie homoseksualistów. Każde postępowanie przeciwko oszczercy to koszt co najmniej 5.000 zł.

/Ordo Iuris/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!