Felietony

Odpowiadam Łukaszowi Adamskiemu

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Łukasz Adamski skrytykował zainicjowaną na zebraniu założycielskim Klubu Magna Polonia Ziemi Kłodzkiej akcję zbierania podpisów pod protestem przeciwko zgłoszeniu filmu „Pokot” jako kandydata do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny, bowiem – jak to napisał red. Adamski – „domaganie się by minister wycofywał film zgłoszony już przez niezależną od rządu Komisję Oscarową jest nonsensowne i kontr-skuteczne”.

https://wpolityce.pl/kultura/361330-wyprodukowany-przez-krzysztofa-zanussiego-pokot-nie-jest-antypolskim-filmem-choc-na-oscara-nie-zasluguje

Nie czuję się kompetentny, by oceniać walory artystyczne filmu, a samej akcji, choć zaangażowani są w nią moi współpracownicy oraz koleżanki i koledzy, przyglądam się nieco z boku. Filmu bowiem, czego nie zamierzam ukrywać, nie oglądałem, nie mam więc zamiaru się na jego temat wypowiadać. Do tego red. Adamskiego cenię jako znawcę kina, więc wdawanie się z nim w merytoryczną dyskusję byłoby z mojej strony działaniem niepoważnym. Na co innego zamierzam jednak zwrócił uwagę.

Red. Adamski jak najbardziej ma prawo do negatywnej oceny tejże akcji, natomiast zdumiewa mnie, nie po raz pierwszy zresztą, jego argumentacja. Przede wszystkim zdumiewa stwierdzenie, że Komisja Oscarowa jest niezależną od rządu. Istotniejsza jest jednak wyrażona tu opinia, iż tego rodzaju protesty są kontr-skuteczne.

Od jakiegoś czasu pokutuje w naszym kręgu cywilizacyjnym przekonanie, że wszelkie protesty prowadzą w konsekwencji do nagłośnienia działań, które budzą sprzeciw i w efekcie skutek tychże protestów jest odwrotny do zamierzonego. Konsekwencją takiego stanowiska było odwracanie głowy od całej gamy problemów oraz od szeregu absurdalnych idei i poglądów – „by ich nie nagłaśniać”. Wierzono, że dzięki temu nie zaistnieją one szerzej w przestrzeni publicznej i co najwyżej będą sobie funkcjonować gdzieś na marginesie życia społecznego.

Tak traktowano przez długi czas absurdalne postulaty Ruchu Autonomii Śląska i pseudo-historyczne wywody na temat „narodu śląskiego”. Podobnie rzecz się miała z turbosłowiańskimi teoriami na temat Wielkiej Lechii. Ale rzecz dotyczy również wszelkich lewackich ideologii, jak chociażby postulatu uznania par homoseksualnych za małżeństwa.

Łukasz Adamski chętnie przywołuje zdanie śp. Stefana Kisielewskiego, iż „polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby”. Inni używają słów bardziej dosadnych, mówiąc, iż „g… się nie rusza, bo dopóki się go nie ruszy, nie śmierdzi”. W efekcie „ludzie poważni” wzbraniali się i wzbraniają przed polemiką z różnymi bzdurnymi teoriami i unikają angażowania się w działania, które mogłyby służyć „nagłośnieniu” spraw uznanych za niegodne. A efekt jest taki, że nagle ze zdziwieniem wszyscy zauważamy, iż z jakichś powodów, mimo to, a może właśnie dlatego, smród staje się nie do zniesienia.

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!