Historia

O złączenie górnośląskiej ziemi z Polską

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Od ogłoszenia postanowień Traktatu Wersalskiego, w myśl którego o przebiegu polsko – niemieckiej granicy na Górnym Śląsku zdecydować miał plebiscyt, narastało napięcie. Nakładał się na to terror bojówek niemieckich, które starały się zastraszyć Polaków. Ale i Polacy, którzy powołali do życia konspiracyjną Polską Organizację Wojskową Górnego Śląska, utworzoną 5 stycznia 1919 roku w oparciu o struktury Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, nie pozostawali im dłużni…

W sierpniu 1919 roku w szeregach POW, która stawiała sobie za cel przyłączenie Górnego Śląska do Polski w drodze walki orężnej, zorganizowanych już było przeszło 23 tysiące osób, jednakże brakowało broni. Członkowie POW dysponowali jedynie 3.788 karabinami, 34 karabinami maszynowymi i 2,5 tys. pistoletów.

Niemcy również przygotowywali się do konfrontacji zbrojnej, choć nie do końca jeszcze otrząsnęli się z szoku, jakim była klęska w I wojnie światowej. W dniach 28-30 listopada 1918 roku na Górny Śląsk przybyła 117 dywizja piechoty, którą dowodził gen. Karl Höfer. 10 grudnia przekształcona ona została w dywizję ochrony pogranicza (Grenzschutz-Division), która z kolei 29 maja 1919 roku przemianowana została na małą brygadę Reichswehry (Kleine Reichswehrbrigade). W dalszym ciągu zwano ją jednak Grenzschutzem. Była to jednostka szczególnie znienawidzona przez Polaków. W warunkach panującej biedy, jej żołnierze często dokonywali „rekwizycji”, przy czym głównie sięgali po własność polskich gospodarzy.

Latem 1919 roku Grenzschutz wydatnie wzmocniono, równolegle postanowiono rozwiązać Górnośląski Korpus Ochotniczy (Oberschlesisches Freiwilligen-Korps), którego członkowie w tej sytuacji zmuszeni byli podjąć pracę. Była to formacja nie mniej znienawidzona przez Polaków co Grenzschutz i Polacy nie chcieli z nimi dzielić miejsc pracy. Przeciwko zatrudnianiu ich w górnośląskich zakładach pracy wystąpiły złożone głównie z Polaków załogi hut i kopalń.

Odpowiedzią Niemców był terror i próby zastraszenia działaczy związkowych. Komisarz Rzeszy Friedrich Otto Hörsing nakazał usunąć z pracy robotników, którzy sprzeciwiali się zatrudnianiu byłych członków Grenzschutzu i Górnośląskiego Korpusu Ochotniczego. 11 sierpnia 1919 roku wybuchł na Górnym śląsku strajk generalny. „Doły organizacyjne” POW poczęły w związku z tym stanowczo domagać się podjęcia walki. 15 sierpnia w Mysłowicach oddział Grenzschutzu otworzył ogień do strajkujących górników, którzy przybyli (nierzadko wraz z żonami) podjąć wypłatę. Od kul zginęło siedmiu górników, dwie kobiety i 13-letni chłopiec. Wiele osób zostało rannych.

Na to wszystko nałożyła się „wsypa” w szeregach POW, która doprowadziła do całej serii aresztowań. 16 sierpnia aresztowani zostali członkowie Dowództwa Głównego POW z Józefem Grzegorzkiem, Józefem Bułą, Józefem Jędroską i Józefem Szafarczykiem. W ręce niemieckie wpadły ważne dokumenty, co mogło doprowadzić do rozbicia organizacji. Dłużej z decyzją już nie można było zwlekać.

Już na zebraniu pow. komendantów POW, odbytym w Bytomiu 11 VIII 1919 pod kierownictwem Józefa Grzegorzka, uchwalono pod adresem Dowództwa Głównego POW, które znajdowało się wówczas w Strumieniu, postulat rozpoczęcia ruchu zbrojnego. Do Strumienia wydelegowano Stanisława Mastalerza i Jana Lortza. Ci jednak nie zastali na miejscu głównego dowódcy POW, Alfonsa Zgrzebnioka, wobec czego przekazali postulaty szefowi sztabu, Janowi Wyglendzie, który to jednak, nie posiadając odpowiednich pełnomocnictw, ograniczył się do wezwania wszystkich komendantów POW do Strumienia na 15 sierpnia, a kiedy to zebranie z powodu nikłej frekwencji nie doszło do skutku – na 18 sierpnia.

Zdezorientowana grupa polskich uchodźców w Piotrowicach na Śląsku Cieszyńskim, pod kierownictwem Maksymiliana Iksala, wydała komendantom powiatowym POW w Rybniku i Pszczynie rozkaz rozpoczęcia powstania, wyznaczając termin wybuchu na 17 sierpnia, godz. 2.00. Bytomski Komitet Wykonawczy POW (Michał Wolski, Jan Przybyłek, Wiktor Rumpfeld), zaskoczony wybuchem, zaaprobował decyzję i wydał rozkazy zainicjowania 18 sierpnia o godz. 2.00 wystąpienia zbrojnego dla powiatów: katowickiego, bytomskiego, zabrskiego, rybnickiego i tarnogórskiego.

Tymczasem już 17 sierpnia o godz. 1.00 działania bojowe podjęty oddziały POW w północnej części powiatu pszczyńskiego, którymi dowodził ppor. Stanisław Krzyżowski. Powstańcy opanowali Tychy, a w bitwie pod Paprocanami zdobyli działa, broń ręczną i wzięli do niewoli jeńców. Oddajmy w tym miejscu głos Janowi Ludydze – Laskowskiemu:

„Niemieckie wojska, będące w stanie ostrego pogotowia od dnia poprzedniego, a ponadto uprzedzone o możliwości wybuchu powstania, nie zdołały przeszkodzić częściowym sukcesom powstańczym. Poza miastem powiatowym Pszczyną i miastem Mikołowem powstańcy byli w posiadaniu prawie całego powiatu. Bohaterskie walki staczane przez powstańców powiatu pszczyńskiego są dowodem zapału, jaki panował wśród mas polskich na Górnym Śląsku. Tylko bezgraniczny zapał i poświęcenie mogły przyczynić się do tak świetnego zwycięstwa powstańców w Paprocanach, gdzie zdobyto 4 armaty, kilka karabinów maszynowych, przeszło 100 karabinów ręcznych i 100 jeńców. Niestety, wysiłki ludu górnośląskiego nie były skoordynowane.”

Jak pisze Mieczysław Wrzosek, niepowodzeniem zakończyło się uderzenie na Mikołów, gdzie znajdował się silny garnizon niemiecki. Podobnie miała się rzecz z Pszczyną. Skłoniło to powstańców do podjęcia odwrotu w kierunku granicy Państwa Polskiego. Rozpoczął się on już 17 sierpnia w godzinach przedpołudniowych. Najpierw powstańcy wycofali się na Kobiór, a następnie leśnymi drogami przez Studzienice, Jankowice i Grzawę ku rzece Wiśle. Przeprawa nastąpiła o godzinie 19.00. W rękach powstańców pozostały jedynie nieliczne pograniczne wsie, jak Wola, Jedlina i Bijasowice.

18 sierpnia powstanie objęło powiat rybnicki. Powstańcy odnieśli tu sukces pod Godowem, zadając Niemcom znaczne straty; powstańcami dowodzili J. Wyglenda i Mikołaj Witczak. Nie zdołali jednak opanować Wodzisławia (między Ligotą a Gotartowicami ponieśli porażkę). W powiecie tarnogórskim powstańcy pod d-twem Jana Zejera opanowali jedynie Radzionków i Piekary.

W powiecie katowickim nie zdołano zdobyć Siemianowic. Powstańcy z Siemianowic, którymi dowodził Franciszek Deja, zebrali się w kopalni „Saturn”, skąd podzieleni na trzy grupy zaatakowali niemieckie stanowiska na terenie Siemianowic i Laurahüty. Natrafili tu na zdecydowany opór Niemców, którzy zdołali zgromadzić znaczne siły, obsadzając nimi m.in. Zamek w Parku Miejskim, pocztę, dworzec i oberżę hutniczą.

Chociaż stosunek sił nie był korzystny dla powstańców, dzięki zaskoczeniu udało im się zająć kilka ważnych strategicznie punktów. Położenie oddziałów niemieckich pogorszyło się jeszcze bardziej, kiedy na ich tyły wyszedł oddział powstańczy przybyły z Bytkowa. Na tym jednak sukcesy powstańców się skończyły. Nadciągające z kierunku Bytomia i Katowic formacje niemieckie zdołały rozproszyć oddział bytkowski, a pozostałych powstańców (też częściowo rozproszonych) zmusiły do wycofania się do Czeladzi.

Podobny przebieg miały działania powstańcze w innych częściach powiatu katowickiego. Powstańcy obsadzili na kilka godzin dworzec w Ligocie, unieruchamiając transport kolejowy, opanowali Szopienice, Dąbrówkę Małą, Roździeń, Janów i Nikiszowiec, a także zablokowali garnizon niemiecki w Mysłowicach. W powiecie bytomskim powstańcy zajęli Szombierki, Bobrek, Orzegów, Chropaczów, Godulę i Lipiny, jednakże w godzinach popołudniowych i wieczornych 18 sierpnia musieli wycofać się w kierunku granicy polskiej. W powiecie zabrskim podjęto próbę opanowania Biskupic i Bielszowic.

19 sierpnia powstańcy posiadali już tylko wąski skrawek górnośląskiego okręgu przemysłowego, przylegający do Polski. 20 sierpnia Niemcy przystąpili do szerokiego natarcia, uderzyli na Dąbrówkę Małą, Szopienice, Nikiszowiec i Janów. Wskutek wycofania się Niemców z Giszowca powstańcy opanowali tę osadę, a 21 sierpnia wycofujące się grupy powstańcze zaatakowały z powodzeniem południowe krańce Mysłowic, po czym wycofały się przez Przemszę na teren państwa polskiego. 24 sierpnia Alfons Zgrzebniok wydał rozkaz zaprzestania walk.

Powstanie zakończyło się klęską – tłumy uchodźców z terenu Górnego Śląska napłynęły do Zagłębia Dąbrowskiego, do rejonu Częstochowy i do polskiej części Śląska Cieszyńskiego. Był to jednak dopiero początek walki o złączenie górnośląskiej ziemi z Polską…

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!