Wiadomo, jak rozplanowany był pokaźny fort rzymski w Pojejenie w zachodniej Rumunii, na pograniczu z Serbią. Było to kilkuhektarowe założenie otoczone wałem, murem i rowem. Ustalili to polscy naukowcy korzystający z metod geofizycznych.
Fort w miejscowości Pojejena na dzisiejszym pograniczu rumuńsko-serbskim został wybudowany najprawdopodobniej pod koniec I w. n.e. Jego losy nie są dla historyków do końca jasne.
“Wiemy, że z pewnością był ważnym punktem strategicznym. Znajduje się niemal u wejścia do Żelaznych Wrót, czyli dość długiego odcinka środkowego Dunaju, który w okresie antycznym był nieżeglowny ze względu na skaliste dno” – opowiada PAP archeolog Emil Jęczmienowski z Instytutu Archeologii UW. Jest on kierownikiem projektu, mającego na celu rozpoznanie fortu w Pojejenie. W zespole są też inni badacze z UW oraz naukowcy z Narodowego Muzeum Banatu w Timiszoarze i Muzeum Górskiego Banatu w Resity (Rumunia). Badania sfinansowało Narodowe Centrum Nauki.
Z uwagi na pograniczne położenie historycy nie są pewni, namiestnikowi której prowincji rzymskiej podlegał garnizon z Pojejene – Dacji czy raczej Mezji. Wiadomo jednak, że był to fort, a nie obóz legionowy – oznacza to, że było to mniejsze założenie wojskowe, w którym stacjonował jedynie oddział wojsk pomocniczych, być może wraz z oddziałem legionu. W przypadku Pojejeny były to zapewne jednostki w sile dwóch kohort, czyli łącznie nie więcej niż tysiąc żołnierzy – uważa Jęczmienowski.
Do tej pory założenie było tylko punktowo przebadane przez archeologów. W różnych jego miejscach naukowcy prowadzili wykopaliska, ale nie mieli pełnego obrazu fortu – jego rozmiaru, kształtu i rozplanowania. Sytuację zmieniło zastosowanie przez polski zespół sprzętu do badań geofizycznych.
“Na uzyskanym przez nas obrazie widać bardzo dobrze kontury fortu, co pozwala na dość dokładne oszacowanie jego wymiarów – około 3 ha, co stanowi całkiem sporo, jak na fort oddziałów pomocniczych” – ocenia Jęczmienowski. Jak podkreśla, obraz jest tak wyraźny, że możliwe jest rozróżnienie poszczególnych elementów fortyfikacji: wału i jego wzmocnienia, muru i rowu. To nie wszystko. Namierzono też kilka konstrukcji wewnątrz założenia – m.in. komendanturę (czyli dowództwo) oraz zapewne budynki baraków.
“Dobierając zestaw metod do naszych badań spodziewaliśmy się otrzymać dobre wyniki, jednak to co udało nam się zarejestrować, przerosło nawet nasze oczekiwania. Responsywność metody magnetycznej w tych konkretnych warunkach okazała się być bardzo dobra, a północna część fortu, mimo degradacji, spowodowanej głównie działalnością agrotechniczną i erozją, jest prawdopodobnie nadal dość dobrze zachowana” – powiedział Michał Pisz, doktorant w Wydziale Geologii UW, który był odpowiedzialny za wykorzystanie metod geofizycznych.
“Ustalenie orientacji względem stron świata jest jednym z ważniejszych elementów badań, który pozwoli lepiej zrozumieć historię tego terenu w okresie podboju rzymskiego, a także wiele kwestii związanych ze strategią obrony, topografią, czy rolą tego niezwykle ważnego garnizonu” – podkreśliła dr hab. Agnieszka Tomas z Instytutu Archeologii UW.
W wyniku badań archeolodzy dowiedzieli się też, w jaki sposób przebiegały główne drogi wychodzące z fortu – oraz być może sieć akweduktów, które zasilały to wojskowe założenie. Badania pomogły też w zlokalizowaniu osiedla cywilnego, które przylegało do fortu.
Naukowcy cieszą się, że udało się im poznać fort w Pojejenie. To jedno z ostatnich tego typu założeń dostępnych do badań w tym rejonie; dużo stanowisk archeologicznych położonych w dół rzeki po obu stronach Dunaju zostało zalanych w wyniku budowy zapory wodnej w latach 60. i 70. XX w.
PAP – Nauka w Polsce
autor: Szymon Zdziebłowski
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!