Polska Wiadomości

Lekarz ćpał na dyżurze, ukarano za to ratowniczki

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Pewien lekarz ze Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie kradł z magazynu silnie uzależniający fentanyl, który następnie podawał sobie dożylnie – ujawnił TVN24. Sprawa wyszła na jaw dzięki ratowniczkom, które zostały ukarane za nagłośnienie sprawy.

Lekarz ćpał na dyżurze, lecz ukarano za to ratowniczki. Fentanyl, który zażywał krakowski medyk to lek z grupy opioidowych leków przeciwbólowych. Znajduje się najwyżej na tzw. drabinie analgetycznej, ustanowionej przez WHO do określania schematu stosowania leków przeciwbólowych. Z uwagi na swoje właściwości ma wąskie zastosowanie; używa się go wyłącznie do zwalczania bólu nowotworowego, u pacjentów paliatywnych oraz w intensywnej terapii do wprowadzania pacjentów w ciężkim stanie w tzw. śpiączkę farmakologiczną.

Fentanyl jest 100 razy silniejszy niż morfina i 50 razy silniejszy niż heroina. W lecznictwie zamkniętym fentanyl stosowany jest w formie ampułek, a w lecznictwie otwartym – w postaci plastrów lub sprejów donosowych. Jego sprzedaż jest ściśle ewidencjonowana i podlega rygorystycznej kontroli. Poza działaniem przeciwbólowym środek ten ma również bardzo silne działanie narkotyczne.

jak ujawniono to właśnie pod wpływem tego narkotyku lekarz z Krakowa przyjmował pacjentów. Dyrekcja Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie miała ponoć o sprawie wiedzieć i nic z tym nie robić.

– Około 18 ampułek w ciągu dwóch tygodni. I ten lek sobie otworzył, nabrał w strzykawkę, igłę. Oczywiście nabrał ten lek i sobie podał – wyznał anonimowo jeden z współpracowników lekarza. – Zapytałam się wprost doktora, co zrobił z drugą ampułką. I wtedy odpowiedział mi, że zabrał, bo potrzebuje dla kogoś z rodziny – dodała kolejna osoba.

Dziennikarz TVN24 Mateusz Kudła, który ujawnił całą sprawę, dotarł do nagrania, na którym uzależniony lekarz pyta swoją koleżankę, również lekarkę, czy „skoczy mu po ampułeczki?”.

O całym procederze dyrekcję szpitala poinformowały ratowniczki medyczne. Dyrekcja jednak, zamiast ukarać lekarza, miała zabronić im pojawiać się na SOR-ze. – Radziłbym, żeby się w tej chwili od Szpitalnego Oddziału Ratunkowego odciąć w całości – słychać na nagraniu, do którego dotarł dziennikarz TVN24.

NASZ KOMENTARZ: W tej spawie mamy klasyczne “chłop zawinił, cygana powiesili”. W reżimie III RP nie jest bowiem winny ten, kto nabroił, ale ten, który to ujawnił.

Polecamy również: Żydzi wystąpili przeciwko nadużywaniu hasła “antysemityzm”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!