Wiadomości

Kuratorzy będą interweniować ws. karty LGBT. “Minister edukacji narodowej nie pozwoli na indoktrynację”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Rodzice mają prawo do wychowywania dzieci zgodnie ze swoimi wartościami i nie można tego prawa kwestionować. Kuratorzy będą interweniować, gdy będą sygnały od rodziców o działaniach niezgodnych z prawem – powiedział PAP pytany o deklarację LGBT+ wiceminister edukacji Maciej Kopeć.

W połowie lutego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał dokument „Warszawska polityka miejska na rzecz społeczności LGBT+” – tzw. deklarację LGBT+. Dokument zakłada działania w takich obszarach, jak: bezpieczeństwo, edukacja, kultura i sport, administracja, a także praca.

W dziedzinie edukacji w deklaracji zapowiedziano m.in. wprowadzenia edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej w każdej szkole, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej, zgodnej ze standardami i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

– Po pierwsze, i chcę to mocno podkreślić: minister edukacji narodowej nie pozwoli na indoktrynację w szkołach. Są kompetencje przynależne samorządowi i te, które są przynależne organowi państwa, jakim jest MEN. To minister określa, co jest w podstawie programowej, jakie są przedmioty, jak wyglądają ramowe plany nauczania, jakie kwalifikacje mają nauczyciele. Prezydent Warszawy, każdy wójt i burmistrz ma swoje, inne określone prawem kompetencje. Wątpliwości budzi też sama deklaracja, zwłaszcza rola, jaką mają spełniać tzw. Latarnicy — powiedział wiceminister edukacji Maciej Kopeć, komentując dla PAP deklarację LGBT+.

Wiceminister mówił, że w jego ocenie „wygląda na to, że pan prezydent Warszawy wykroczył poza swoje uprawnienia”.

– Dlatego mazowiecka kurator oświaty zwróciła się do niego z bardzo szczegółowymi pytaniami o podstawy prawne, o to, jakie czynności mają być podejmowane w ramach działań, które pan prezydent chce przeprowadzać — poinformował.

Kopeć zwrócił też uwagę na to, czy za deklaracją pójdą „jakieś przełożenia formalne, czy rada Warszawy podejmie w tej sprawie uchwałę”. „Jeśli będzie ona niezgodna z prawem, to organem, który nadzoruje legalność działania samorządu jest wojewoda. Jeżeli będzie to niezgodne z konstytucją lub przepisami prawa oświatowego, to wojewoda będzie musiał taką uchwałę unieważnić” – powiedział wiceminister.

– W Prawie oświatowym wyraźnie sformułowano, kiedy rodzic ma prawo odnieść się do tego, co dzieje się w szkole. Inaczej mówiąc, to rodzic decyduje, czy dziecko chodzi na religię, czy będzie chodzić na zajęcia z wychowania do życia w rodzinie (WDŻ), itd. Rodzice decydują też o tym, czy do szkoły mogą wejść różne organizacje i prowadzić zajęcia. Mogą się one odbywać tylko za zgodą rodziców — podkreślił.

– Jeżeli chce się propagować w szkole inne treści, to też powinno się pytać o zdanie rodziców — dodał.

– Tam, gdzie będą sygnały od rodziców, że prowadzone są działania niezgodne z prawem, na pewno będą interweniować kuratorzy — zapowiedział.

Wiceminister przypomniał, że zgodnie z Prawem oświatowym rodzice, a konkretnie rada rodziców, w porozumieniu z radą pedagogiczną decyduje, co znajdzie się w programie wychowawczo-profilaktycznym szkoły. Zaznaczył, że program powinien powstać na podstawie diagnozy sytuacji w szkole, być dostosowany do problemów, jakie występują w szkole oraz odpowiadać na potrzeby uczniów.

Wiceminister przypomniał też, że zgodnie z podstawami programowymi, treści dotyczące seksualności człowieka poruszane są na lekcjach biologii oraz wychowania do życia w rodzinie. Przypomniał też, że zajęcia z WDŻ nie są obowiązkowe – uczeń uczestniczy w nich za zgodą rodziców.

– Zgodnie z konstytucją rodzice mają prawo do wychowania dziecka zgodnie ze swoimi wartościami. Nie można tego prawa kwestionować. W preambule do ustawy Prawo oświatowe jest napisane: oświata w Rzeczypospolitej Polskiej stanowi wspólne dobro całego społeczeństwa. Światopogląd rodziców może być różny. Dlatego w zajęciach z WDŻ uczeń uczestniczy za zgodą rodziców. Jeśli rodzic został zapoznany z treściami, jakie są nauczane na tym przedmiocie i godzi się na nie, to wtedy dziecko może w nich uczestniczyć. Nie ma przymusu uczestnictwa. Wartości, które wyznają rodzice są respektowane — zaznaczył Kopeć.

Pytany, czy w podstawach programowych zawarte są treści dotyczące tolerancji i poszanowania dla osób o innej narodowościowych, rasie, wyznaniu czy tożsamości seksualnej, powiedział, że treści z tym związane przekazywane są – zgodnie z podstawami programowymi – na lekcjach z przedmiotu wiedza o społeczeństwie (WOS).

– Dotyczą szeroko rozumianego wychowania obywatelskiego — wyjaśnił wiceminister.

Dodał, że kwestie te poruszane są także na innych przedmiotach.

– Słowo tolerancja jest wielokrotnie użyte w podstawach programowych. Pojawia się także w cytowanej wcześniej preambule do ustawy Prawo oświatowe. Zgodnie z nią: „Szkoła winna zapewnić każdemu uczniowi warunki niezbędne do jego rozwoju, przygotować go do wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności” — powiedział Kopeć.

Jak mówił, zasady te, zapisane w ustawie, oraz prawa rodziców zapisane w Prawie oświatowym, a przede wszystkim w konstytucji, muszą być respektowane.

– W duchu tych zasad: solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności pisane są podstawy programowe. To, co robimy, to działania spójne, jeśli chodzi o działania dydaktyczne i wychowawcze. O wartościach trzeba mówić w sposób spójny – od przedszkola do ostatniej klasy szkoły ponadpodstawowej — podkreślił.

/wpolityce.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!