Felietony Historia

Kto może zostać Polakiem?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W polskiej przestrzeni publicznej wciąż żywa jest debata na temat tego, czym jest polskość i kiedy możemy mówić o cechach świadczących, że osoba obca kulturowo staje się prawdziwym Polakiem. Czy w ogóle jest to możliwe?

Czym jest polskość i kto może zostać Polakiem? W czasie, gdy społeczeństwo polskie nadal nie zna w pełni prawdziwych relacji naszych przodków ich z zamieszkującymi Polskę Żydami i Ukraińcami, gdyż wszelkie ukazywanie czarnych kart z ich działalności wiąże się z oskarżeniami o holocaust lub wyzywaniem od „ruskiej onucy”, polskie społeczeństwo stoi przed zagrożeniem zmiany struktury narodowościowej pod płaszczykiem rozdawania polskiego obywatelstwa w masowej formie.

Warto w tym momencie przypomnieć osobę, która została niestety zapomniana, szczególnie w gronie obecnych środowisk narodowych  –  Wincentego Lutosławskiego (1863-1954). Ten polski filozof, publicysta i działacz narodowy, wieloletni obrońca sprawy polskiej na terenie Gdańska tuż przed wybuchem II wojny światowej w swojej publikacji pt. „Posłannictwo polskiego narodu” rozważając rolę Polaków w historii dokonał analizy polskiej tożsamości narodowej. W swojej publikacji zapisał m.in.:

(…) Do polskiego narodu należą spolszczeni Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Cyganie, Żydzi, jeśli żyją dla wspólnego ideału Polski. (…) Murzyn lub czerwonoskóry może zostać prawdziwym Polakiem, jeśli przejmie dziedzictwo duchowe polskiego narodu, zawarte w jego literaturze, sztuce, polityce, obyczajach i jeśli ma niezłomną wolę przyczyniania się do rozwoju bytu narodowego Polaków[1].

Te zdania najlepiej ukazują komu państwo polskie może udzielać polskich paszporty, w których widnieją słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna, jakie towarzyszyły naszym przodkom, dla których polska racja stanu była najważniejsza w życiu.

Każdy, kto gardzi polską historią, jej tradycją, jej dziedzictwem duchowym, kto przedkłada obce racje stanu nad polską, nie zasługuje na polskie obywatelstwo, o którym tysiące potomków zesłańców polskich w głąb ZSRR i Kazachstanu do dzisiaj marzy, zdając sobie sprawę, że dla kolejnych rządów warszawskich ich los jest mniej istotny, niż wypełnianie narzucanych przez Brukselę ilości nielegalnych imigrantów, którzy gardzą kulturą, jaką spotykają nad Wisłą i Odrą.

[1]W. Lutosławski, Posłannictwo polskiego narodu, Warszawa 1939, s. 23-24.

Polecamy również: Eurokomuniści planują nowe opłaty od posiadania samochodu spalinowego

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!