Felietony

Krzysztof Drużyński: Konfederacja i jedzenie psów

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Konfederacja i jedzenie psów

Tyle ciekawych tematów: gospodarka, edukacja, kultura, ochrona zdrowia, wojsko, policja, sądownictwo i prawo karne. Czym zajmują się media? Pewną wypowiedzią pani Natalii Jabłońskiej, która znalazła kontynuację u posła Dobromira Sośnierza. Czy jedzenie psów jest moralne. Ten właśnie temat dziennikarze dosłownie pokochali.

Dobrze więc! Pobawmy się trochę w specjalistów od inteligencji. Jakie są najbardziej inteligentne zwierzęta? Bez wątpienia szympansy. Na drugim miejscu goryle, orangutany i delfiny. Trzecie miejsce? Świnie, w tym dziki. A które miejsce zajmują psy? Nie, nie kolejne. Pod względem średniej (większość ras jest delikatnie mówiąc, upośledzona) psy są jeszcze niżej, bo ustępują w tym wilkom. Co z tego wynika? A to, że śmiało można zastosować argument, iż świnie zjadamy, więc dlaczego nie psy.

A co jest takiego w zwierzęcym poziomie inteligencji, że możemy je bez problemu zjadać? Bardziej zasadne byłoby pytanie, jak wysoki jest w ogóle ten poziom. To, co możemy zrobić, to zestawić ludzi z szympansami (zwyczajnymi i bonobo) i zobaczyć, jak radzą sobie z zadaniami, które im wyznaczamy. Dotychczasowe testy pokazują, że bonobo mają lepsze predyspozycje od swoich kuzynów, tyle że… i tak niezbyt duże.

Dało się to sprawdzić, ucząc od niemowlęcia pewnego samca imieniem Kanzi języka leksygramowego, czyli złożonego z abstrakcyjnych obrazków. Kanzi nauczył się tego języka i potrafi formułować nowe pojęcia, a także uczy „mówić” swojego syna, jednak czy jest to faktyczne myślenie abstrakcyjne? Żadne ze słów/wyrażeń nie wykracza poza odczuwalną rzeczywistość, a Kanzi nie wykracza myślami poza dany dzień. Nie planuje i nie wyobraża sobie rzeczy niepoznawalnych, nawet ich nie rozumie. I nie chodzi o to, że wbrew temu, co pisał Boulle w „Planecie małp”, zwierzęta te nie posiadają zdolności werbalnych.

Kanzi bardzo dobrze komunikuje się z ludźmi, lepiej nawet niż inne osobniki robią to za pomocą języka migowego. Tu chodzi o to, że Kanzi nie jest kreatywny, niczego poza zlepkami leksygramów nie tworzy; jest w stanie bez trudu wykonać polecenie przeniesienia pudła z miejsca na miejsce i chętnie opowie, co jadł na obiad, ale nie wymyśli najprostszej historyjki, nie mówiąc o opisaniu, jak wyobraża sobie jednorożce, kosmitów czy anioły.

Pierwsza refleksja: żadne zwierzę nie może być prawdziwie religijne. Czy przemawia to za prawem do zabijania ich, to osobna kwestia. Druga refleksja: skoro tak blado przy ludziach wypadają bonobo, to z pozostałymi małpami sprawa wygląda jeszcze gorzej. I rzeczywiście, chociaż szympansy zwyczajne mają wiele imponujących umiejętności, to wykorzystują je egoistycznie, nie będąc zdolnymi do rozważań o dobru wspólnym. Przez to nie są w stanie wytworzyć kultury, choćby najbardziej prymitywnej, bo do tego trzeba czegoś więcej niż umiejętność polowania i rozbijania czaszek – a to właśnie w tym szympansy są mistrzami.

Najbardziej „ludzkim” zachowaniem, które zaobserwowano u szympansów, było prowadzenie wojny, na co dowodem jest Wojna Czteroletnia. O gorylach nie warto nawet pisać: przez pewien czas przykładem rzekomego geniuszu samicy Koko było, prócz samej znajomości języka migowego, orędzie do ludzkości, w którym według opiekunów Koko powiedziała, że Ziemia jest jedna i wszyscy ludzie muszą to zrozumieć, aby żyć w harmonii.

Orędzie to wywołało wielkie poruszenie, jednak okazało się falsyfikatem. Po pierwsze, dowiedziono, że Koko nie potrafiła operować językiem migowym w takim stopniu, jak szympansy. Wielokrotnie nawet proste słowa i zdania, w rzeczywistości pozbawione sensu, były interpretowane przez opiekunów w sposób sztucznie nadający im sens. Po drugie zaś, sama przemowa była dziełem tychże opiekunów, Koko jedynie wygłosiła ją przed kamerą; kto wie, czy nie z „pomocą”.

Boulle’owska wizja małpiego społeczeństwa opierała się na założeniu, że inteligencja małp człowiekowatych w połączeniu z wrodzonym u nich naśladownictwem (małpowaniem) pozwala im na włączenie się w ludzką cywilizację, a nawet przejęcie jej. Jak widać jednak, nie jest to możliwe. Nawet jeśli małpy (powiedzmy, że same szympansy) przejęłyby najprostsze schematy zachowań, umiejętność obsługi maszyn i nawyk noszenia ubrań, to co z tego?

Nie zrozumieją ich, nie wyjdą poza bezsensowne powtarzanie ludzkich czynności tam, gdzie trzeba je będzie zmodyfikować, a nade wszystko nie będą dokonywały odkryć naukowych, gdyż nie są w stanie pojąć nawet obecnych. Ludzki dorobek przepadłby, a małpy, choćby w ubraniach, wróciłyby do dzikiego życia.

Na zakończenie wypada stwierdzić, że nawet proste naśladownictwo i umiejętność prostej komunikacji nie są udziałem ani świń, ani wilków, ani innych ssaków innych niż walenie. Pamiętajmy więc, że choć względy kulturowe nam na to nie pozwalają, to nie ma prostych przeszkód etycznych, aby zajadać się tymi stworzeniami, które często towarzyszą nam w domu.

Krzysztof Drużyński

Polecamy również: Izrael nasila prześladowanie palestyńskich więźniów

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!