Felietony

KRRiTV wypowiedziała się w kwestii znieważenia Włodzimierza Osadczego w TVP

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji stwierdziła, że redaktor Michał Rachoń nie zareagował na słowa gościa TVP info, redaktora Tomasza Sakiewicza, oczerniającego prof. Włodzimierza Osadczego. Pismo to związane jest z wypowiedzią, jaką w programie prowadzonym przez Michała Rachonia wygłosił redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.

W czasie wiosennej kampanii do parlamentu europejskiego Tomasz Sakiewicz, odznaczony w 2014 roku medalem przez Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, podjął krytykę działań podejmowanych przez Polaków wobec ustawy 447 sugerując, że są oni opłacani przez amerykańską lewicę. Podjął również krytykę Konfederacji, w tym profesora Włodzimierza Osadczego, choć nie wymieniając go z nazwiska, wypominając mu, że jeszcze w czasach sowieckich odbywał służbę wojskową w armii radzieckiej.

Brak reakcji dziennikarza TVP Info doprowadził do złożenia skargi do KRRiR, która odpowiedziała po pół roku, uznając zarzuty za słuszne. Jednocześnie zaznaczono, że w ocenie KRRiR mogło to wyniknąć prawdopodobnie z niewystarczającej wiedzy na temat aktualnych publikacji prasowych w tej sprawie.

Sprawa ta wymaga zatrzymania się nad dwoma ważnymi zagadnieniami. Po pierwsze, wypowiedzi takie, głoszone w publicznej telewizji, ukazują w jakim kierunku zmierza telewizja, na którą polskie społeczeństwo wydaje swoje pieniądze, a jednocześnie jak słabo wygląda kwestia ich znajomości polskiej historii.

Profesor Włodzimierz Osadczy urodził się i wychował na terenach, które zostały odebrane Rzeczypospolitej Polskiej po II wojnie światowej przy zgodzie zachodnich sojuszników i przekazane Związkowi Sowieckiemu. Tak samo jak w PRL, również na terenie Związku Sowieckiego obowiązywała powszechna służba wojskowa, dlatego też władze powoływały go po osiągnięciu odpowiedniego wieku do jej odbycia, nie pytając o chęci i wolę. Wyglądało to tak samo jak w Polsce ludowej. Wystarczy zapytać osoby, które w tamtych czasach odbywały służbę wojskową, czy ich udział w ludowym wojsku polskim był dobrowolną decyzją, czy też był to przymus urzędowy.

Używanie przez odznaczonego przez ukraińską służbę bezpieczeństwa tego argumentu pokazuje arogancję wobec polskich odbiorców telewizji publicznej. Zagarnięcie przez Związek Sowiecki wschodnich terenów II RP, ludobójcza działalność band UPA wobec Polaków zamieszkujących te tereny, wywózki i morderstwa nie doprowadziły do zupełnego usunięcia Polaków z tych terenów. Tematy te dla polskiego społeczeństwa, które powinny być oczywiste są nieznane, a jeśli nawet to często są przekłamane.

Biorąc pod uwagę liczne reformy szkolnictwa i całe oddziały absolwentów opuszczających polskie uczelnie na wydziałach historycznych, sytuacja ta jest skandaliczna. Ukazuje to niestety poziom polskiego szkolnictwa i dbania o polską historię. Warto odnotować tą wypowiedź w publicznej telewizji, na którą składa się całe społeczeństwo, czy tego chce czy nie. Rodzi się pytanie, czy kiedyś nam również wypomną inni, że przekazywaliśmy nasze podatki na telewizję, która w czasie ostatnich wyborów łamała prawo w stosunku do jednej ze startujących partii.

Krzysztof Żabierek

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!