Felietony

Kramek atakuje MSZ, pisząc, że działa ono „pod dyktando środowisk nacjonalistycznych”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Bartosz Kramek, przewodniczący Rady Fundacji Otwarty Dialog, której rozliczenia finansowej oraz fakt, że fundacja, która winna była zajmować się promocją demokracji i obroną praw człowieka zajmowała się handlem bronią, budzą ogromne wątpliwości, wystosował odpowiedź do ministra Witolda Waszczykowskiego, w którym ostro zaatakował on MSZ.

Ministerstwo wzięło pod lupę działalność fundacji Kramka i jego żony Lyudmily Kozlovskiej, po tym, jak opublikował on instruktaż destabilizacji kraju: „Niech państwo stanie! Wyłączmy rząd”, który był realizowany podczas niedawnych protestów opozycji.

Fundacją Otwarty Dialog zajęło się MSZ na wniosek ministra Koordynatora Służb Specjalnych Mariusza Kamińskiego.

Na początku swojego listu do MSZ, Bartosz Kramek tłumaczy jak wygląda kwestia sprawozdań z działalności jego fundacji i dodaje:

„Pragniemy również nadmienić, że w związku z prowadzoną działalnością (i zainteresowaniem jakie wzbudza) w ciągu 7 lat działalności niejednokrotnie przechodziliśmy różnego rodzaju kontrole ze strony powołanych do tego instytucji (takich jak służby fiskalne, ZUS, czy Państwowa Inspekcja Pracy). Udostępnialiśmy wszelkie dokumenty, składaliśmy wyjaśnienia, wypełnialiśmy ciążące na nas zobowiązania.”

Kramek przekonuje, że w związku z działalnością na Ukrainie, Fundacja Otwarty Dialog była wielokrotnie prześwietlana:

„W ramach prowadzonych postępowań mieliśmy już do czynienia z różnymi prokuraturami na terenie kraju oraz – na ich zlecenie – z ABW i Centralnym Biurem Śledczym. Tak, przyzwyczailiśmy się już do telefonów na podsłuchu, ale nigdy dotąd publicznie ministrowie polskiego rządu, pod dyktando środowisk nacjonalistycznych i antyukraińskich, nie nasyłali na nas kontroli skarbowej i nie rozważali naszej delegalizacji. Dlatego odbieramy to jako początek ataku na społeczeństwo obywatelskie.”

Kramek przyznaje, że Fundacja Otwarty Dialog popiera działalność Georga Sorosa, ale twierdzi, że nie pobierała od niego pieniędzy:

„Jak wielokrotnie wskazywaliśmy, ODF jest finansowana z różnego rodzaju darowizn i grantów pochodzących od osób prywatnych, firm i instytucji, zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Jak dotąd nie ma wśród nich podmiotów należących do sieci Open Society Foundations, czy innego rodzaju instytucji kontrolowanych przez amerykańskiego filantropa George’a Sorosa. Fundacja nie ukrywa jednocześnie, że współpracowała z International Renaissance Foundation, ukraińską organizacją wspierającą rozwój społeczeństwa obywatelskiego, której założycielem jest George Soros. Realizowany wspólnie (również z udziałem innych partnerów) w 2014 r. projekt dotyczył szkoleń dla ukraińskich przedsiębiorców w związku z podpisaniem przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej z UE i otwarciem rynku UE dla Ukrainy. Oczywiście, Fundacja utrzymywała także kontakty, w rozmaitych okolicznościach, z osobami i organizacjami związanymi i finansowanymi przez Open Society Foundations, czy też innymi inicjatywami kojarzonymi z Georgem Sorosem. Śmiemy twierdzić także, że dotyczy to sporej części społeczeństwa obywatelskiego w Polsce i innych krajach UE, jak też w Ukrainie. Działalność Georga Sorosa i jego organizacji oceniamy pozytywnie.”

W dalszej części pisma Kramek tłumaczy skąd na koncie ODF ogromne sumy pochodzącego z darowizn od niego i jego żony:

„Fundacja nie ukrywa, że wśród jej darczyńców znajdują się członkowie jej organów zarządzających i nadzorczych (w tym niżej podpisany) oraz ich rodziny. Nie są to informacje nowe i – jak podkreślono – wyżej oficjalnie publikowane w sprawozdaniach. Z uwagi na konieczność zapewnienia transparentności naszych działań, zasadniczo nie utajniamy tożsamości naszych darczyńców, tak indywidualnych jak i instytucjonalnych; krajowych i zagranicznych. Często nie mamy natomiast możliwości (i zazwyczaj praktyki) weryfikacji źródeł pochodzenia ich środków finansowych. Nie mamy wpływu na koleje ich losu i dalsze powiązania oraz postępowanie i decyzje podejmowane w określonych okolicznościach; w krajach autorytarnych i na terytoriach okupowanych. Last but not least, należy też oczywiście wziąć w tym kontekście pod uwagę możliwość istnienia jednostek i środowisk opozycyjnych, nawet w krajach autorytarnych. Jesteśmy w pełni świadomi konsekwencji, z jakimi może się to wiązać: to cena za transparentność. W przypadku moim i Żony (Lyudmyly Kozlovskiej) źródłem pochodzenia środków przekazywanych Fundacji są prowadzone przez nas działalność gospodarcza i rodzina Żony. Wszyscy mamy obowiązki podatkowe, składamy deklaracje i rozliczamy się przed organami skarbowymi. Nie uważamy natomiast za celowe roztrząsania w sposób szczegółowy kwestii naszych prywatnych finansów i biografii każdego z naszych donorów na forum publicznym.”

Kramek zaprzecza, jakoby jego fundacja była finansowana przez Rosjan:

„Stanowczo jednak zaprzeczamy imputowanym nam przypadkom rzekomych „rosyjskich pieniędzy” i rosyjskich firm zbrojeniowych jako „sensacyjnych sponsorów” Fundacji, o czym donosi w ostatnim czasie m. in. TVP i tygodnik “Sieci”. Tajemniczy Petro Kozlovsky jest bratem Lyudmyly Kozlovskiej (nie ojcem), Prezes Zarządu ODF. Jest ukraińskim przedsiębiorcą pochodzącym z Sewastopola (obecnie na emigracji w USA), do którego należał wcześniej m. in. kompleks przemysłowy „Mayak”, jak i inne firmy działające na terenie Sewastopola i Krymu. Petro Kozlovsky prowadzi również działalność biznesową w sferze telekomunikacji (łączą nas z nim również relacje biznesowe). Wraz z rodziną i grupą znajomych, zgodnie z informacjami wskazanymi w sprawozdaniach, w latach 2013-2015 wspierał finansowo naszą działalność. Już w 2004 r. był zaangażowany we wsparcie m. in. pomarańczowej rewolucji i ukraińskich inicjatyw na Krymie. Podobnie jak wiele ukraińskich przedsiębiorstw, w 2014 r. jego biznes został przejęty przez rosyjskie władze okupacyjne. Lokalne, rosyjskie media zarzucają mu natomiast wsparcie banderyzmu, a wcześniej – ukraińskiej partii Batkiwszczyna. Podkreślić należy, że władze rosyjskie, którym może zależeć na zdyskredytowaniu naszej działalności, mogą w obecnej sytuacji przedstawić dowolne dokumenty, z których będzie wynikało, że jesteśmy finansowani właśnie ze źródeł rosyjskich. Na podobnej zasadzie Lyudmyla Kozlovska, jako osoba zamieszkała wcześniej na Krymie, jest przez władze FR uznawana za… obywatelkę rosyjską. Rosyjskie paszporty zostały automatycznie wystawione przez władze okupacyjne wielu ukraińskim mieszkańcom Krymu (także od lat przebywających poza Półwyspem), często bez ich zgody, a nawet wiedzy.”

Kramek pisze, że Fundacja otrzymała koncesję „na wykonywanie działalnościi gospodarczej w zakresie obrotu określonymi wyrobami o przeznaczeniu wojskowym”, by wesprzeć Ukraińców walczących w Donbasie. ODF przesyłała im kamizelki kuloodporne.

„W celu jej uzyskania przechodziliśmy proces opiniowania m. in. ze strony Policji, ABWi Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Członkowie organów zarządzających ODFprzechodzili też specjalistyczne szkolenia oraz badania psychologiczne.

Pisząc o działaniach polskiego rządu, Bartosz Kramek twierdzi, że działania wobec NGO-sów prowadzą Polskę na „kurs kolizyjny z UE”.

„Widzimy, że obecne władze w swoich działaniach są nie tylko motywowane ideologicznie (czego przejawem są choćby kontrowersyjne decyzje dotyczące odbierania finansowania określonym inicjatywom społecznym); dążą one również do demontażu środowisk niezależnych jako służących obcym ( a w domyśle wrogim) interesom. Jest to kolejny obszar stawiający nasz kraj na kursie kolizyjnym z UE. Podporządkowanie NGOs i likwidacja niepokornych organizacji poprzez szykany finansowe i administracyjne, a na koniec represje wobec ich działaczy to metody właściwe dla krajów autorytarnych: putinowskiej Rosji, Białorusi, a w ostatnich latach – także Węgier i Turcji. Na to pozwolić nie możemy.

/wk/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!