Wiadomości

Krajowa Grupa Spożywcza usunęła prezesa za skrajną niegospodarność. Kto na jego miejsce?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Krajowa Grupa Spożywcza, która miała być wybawieniem dla polskiego rolnictwa, stała się pośmiewiskiem. Jej prezes Jan Wernicki, który zasłynął opinią człowieka, który odnajdzie się w każdej spółce, nie podołał postawionym przed nim zadaniom. Jego przygoda z KGS skończyła się po raptem ośmiu miesiącach. Powód? Gigantyczne straty sięgające być może dziesiątek milionów złotych, które KGS poniosła na dealu nawozowym.

Mój mąż jest z zawodu dyrektorem

Jak ujawnił portal polskaracja.pl, Jan Wernicki lubi zasiadać na stanowiskach kierowniczych w państwowych i prywatnych spółkach. Jego sukcesy są mocno dyskusyjne, biorąc pod uwagę to, że w każdej kolejnej firmie miejsce zagrzewa na krócej.

Ma 56 lat, w 1990 roku ukończył SGH, a w 2022 roku Master of Business Administration zarządzania w agrobiznesie w Collegium Humanum. “Newsweek” parę miesięcy temu opisał kulisy działania tej uczelni. Z informacji tygodnika wynika, że placówka umożliwia szybkie ukończenie studiów Master of Business Administration — ale tylko dla osób związanych z PiS i grupą trzymającą władzę. Takie osoby mają kończyć studia po zaledwie dwóch lub trzech miesiącach

– informowali w ubiegłym roku dziennikarze portalu.

Wcześniej Wernicki zdobywał doświadczenie menadżerskie w Procter&Gamble, potem w Oriflame, gdzie był dyrektorem zarządzającym.

W 2019 roku następuje zmiana w karierze zawodowej – trafia do sektora państwowego, a konkretnie do Agencji Rozwoju Przemysłu. W efekcie otrzymuje posady zarządcze najpierw w Teofilów S.A., a następnie w czerwcu 2020 r. w Polanex sp. z o.o. – spółce produkującej koszule, czyli w przemyśle odzieżowym

– dowiadujemy się ze śledztwa dziennikarskiego.

Według źródeł, Polanex za kadencji Wernickiego zanotował straty sięgające 1,1 miliona złotych w 2020 roku i ponad 5 milionów w roku następnym. Co skłoniło tych, którzy zgłosili kandydaturę Wernickiego do otrzymania stołka w Krajowej Grupie Spożywczej? Komentatorzy wielokrotnie zwracali uwagę, że pochodzący z Ciechanowa Wernicki (podobnie jak wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Rafał Romanowski) nie posiada odpowiednich kompetencji i nie spełnia podstawowego warunku rozpisanego konkursu – była nim znajomość rynku cukru w Polsce i Europie. A mówimy przecież o przedsiębiorstwie państwowym, które wcześniej przez dwadzieścia lat z okładem figurowało jako Krajowa Spółka Cukrowa.

Jan Wernicki i tutaj się nie popisał

Pierwszy sprawdzian Wernicki oblał już w lipcu ubiegłego roku. Wówczas to Polskę nawiedził kryzys cukrowy. Niedobór cukru w sklepach nie przeszkodził w tym, by Krajowa Grupa Spożywcza oferowała w swoim oficjalnym internetowym sklepie cukier po zawyżonych cenach. A przecież naczelnym celem, jaki miał przyświecać KGS, było właśnie ustabilizowanie cen.

– Krajowa Grupa Spożywcza oferowała w tym czasie w swoim sklepie internetowym państwowy cukier w cenie o 70 proc. wyższej niż w Biedronce! I do tego wprowadzała limit na zakup do 10 opakowań. Cukier biały KGS sprzedawał po 5,99 zł/kg, a drobny aż 6,99 zł/kg. Gdy sprawa wyszła na jaw, Krajowa Grupa Spożywcza obniżyła cenę do 4,99 zł/kg (prawdopodobnie nastąpiło to na polecenie ministerstwa). Dodajmy, że KGS miała spore zapasy cukrowe (ok. 70 tys. ton), na wypadek zwiększonego zapotrzebowania w lecie.

– informował portal polskaracja.pl.

Wielomilionowe straty

Kolejnym wybrykiem na koncie byłego już prezesa miał być deal nawozowy. W listopadzie spółka, którą kierował Wernicki, zaczęła szczycić się rolą dystrybutora nawozów Grupy Azoty S.A. i Anwil S.A. Krajowa Grupa Spożywcza obiecywała zwiększenie sprzedaży nawozów, po bardzo zachęcających cenach. Podjęto ku temu zadziwiające kroki.

– Według nieoficjalnych informacji KGS miała zakupić między 100 a 200 tys. ton nawozów. Tylko samej saletry 34 KGS zakupiła ponad 15 tys. ton. Podobno w KGS-ie wciąż zalegają dziesiątki tysięcy ton nawozów. W międzyczasie nastąpił gwałtowny spadek ich cen. Przykładowo saletra amonowa w listopadzie 2022 roku kosztowała według cennika Agrochemu (FCA) 3565 zł/t, mocznik z inhibitorem 4190 zł, RSM 3405 zł, a saletrzak – 3370 zł. Natomiast według cennika z 25 lutego 2023 roku, czyli po ponownej podwyżce, saletra 34 kosztowała już 2860 zł (-705 zł), mocznik z inhibitorem 2840 zł (-1350 zł), RSM 2535 zł (-870 zł), a saletrzak – 2470 zł (-900 zł). Dodajmy, że ceny Agrochemu, KGS, np. mocznika, są znacznie wyższe niż importowanego (ok. 2400-2500 zł/t).

– podaje portal polskaracja.pl, powołując się na insiderów.

Według nich KGS powyższymi decyzjami doprowadziła do strat na kwotę milionów złotych. Wciąż jednak nie wiadomo dokładnie, ile straciła spółka. Wiadomo natomiast, że odpowiedzialność ponoszą były prezes Wernicki oraz również były wiceprezes Tomasz Nowakowski. W marcu tego roku obaj zostali odwołani przez radę nadzorczą. Dołączył do nich drugi wiceprezes Piotr Błażewicz.

Portal propolski.pl spekulował wcześniej, że możliwym powodem odwołania był nie tyle sam niekorzystny deal, co przechowywanie nawozów:

Wyjaśnienia wymaga to, w jakich warunkach była przechowywana np. saletra amonowa. Otóż saletra amonowa i inne nawozy zawierające azotan amonowy w ilości powyżej 28% w przeliczeniu na azot całkowity nie mogą być przechowywane luzem w pryzmach, nawet na nieprzepuszczalnym podłożu. Nie wystarczy też ich przykrycie. Muszą być przechowywane zgodnie z etykietą umieszczoną na ich opakowaniu. Najczęściej wiąże się to z koniecznością trzymania nawozów azotowych w budynkach. Rolnikom, którzy w niewłaściwy sposób przechowują nawozy, grozi mandat lub kara sądowa. Czy KGS w sposób właściwy przechowywała saletrę amonową, a jeżeli nie (a według niektórych informacji tak było) – to czy Spółka została ukarana?

– pytają dziennikarze.

Podobno sami odwołani utrzymują, że powodem pozbawienia ich decyzyjności w Krajowej Grupie Spożywczej miał być sprzeciw wobec… nacisków wypływających od wicepremiera Henryka Kowalczyka. Odwołani mają twierdzić, że minister rolnictwa miał wymuszać na spółce zakup „po zawyżonej cenie” zakładu przetwórstwa chmielu.

Pomysły te mają się wpisywać w rzekome plany Kowalczyka, który chce zwiększenia kontroli nad spółką. Ta nieoficjalnie podlega Ministerstwu Aktywów Państwowych drugiego wicepremiera, Jacka Sasina. Odwołani Nowakowski i Błażewicz „pochodzili” właśnie z MAP.

Teraz prezesem Krajowej Grupy Spożywczej ma zostać polityk PiS Marek Zagórski, który niedawno w tym celu zrezygnował z mandatu poselskiego.

Źródło: polskaracja.pl, prawy.pl, propolski.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!