Europa Wiadomości

Kosowo chce powołania własnej armii, mają poparcie Amerykanów

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak zawiadamia portal pch24.pl Sekretarz Generalny ONZ António Guterres wyraził zaniepokojenie decyzją parlamentu Kosowa dotyczącą przekształcenia sił bezpieczeństwa w regularną armię. Z kolei serbski prezydent Aleksandar Vučić zapewnia, że nie pozwoli na „stłumienie” mniejszości serbskiej w Republice Kosowa i dziękuje za dyplomatyczne wsparcie Chinom oraz Rosji.

Parlament Republiki Kosowa zdecydował o powołaniu regularnej armii, która zastąpi dotychczasowe formacje sił bezpieczeństwa. Piątkowa decyzja potwierdziła pewność siebie władz w Prisztinie, które dopięły swego i powołały armię kraju, który nie jest uznawany przez kilkadziesiąt państw, w tym kilka z UE oraz sojuszników politycznych Serbii.

Po decyzji parlamentu Sekretarz Generalny ONZ António Guterres wyraził swoje zaniepokojenie i przypomniał, że obowiązująca rezolucja 1244 Rady Bezpieczeństwa ONZ, nakłada na tę organizację obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom Kosowa. Realizuje ją misja pokojowa NATO licząca ok. 4 tys. żołnierzy. Guterres zaapelował też do Belgradu i Prisztiny o kontynuację dialogu między obydwoma państwami.

Zachowanie kosowskiego parlamentu z uwagą obserwowano nie tylko w Belgradzie, ale także we wszystkich stolicach sąsiednich państw. Organizacja armii Kosowa oznacza bowiem dla Bałkanów, że Albańczycy będą mieli dwie armie – Albanii i Kosowa, którego ok. 90 proc. mieszkańców to Albańczycy. Taki ruch może też niepokoić Macedonię, której zachodnią część zamieszkują licznie Albańczycy, w wielu miejscowościach stanowiący większość.

W stolicy Macedonii – Skopje – jest dzielnica albańska, a w zachodniej części kraju na dwujęzycznych tablicach miejscowości zamazywane są napisy wykonane macedońską cyrylicą. Ostatnio większą aktywność polityczną wykazali również Albańczycy z Czarnogóry, co może budzić niepokój nie tylko na Bałkanach, ale w całej Europie, doświadczonej skutkami przerodzenia się bałkańskiego konfliktu w 1914 roku w I wojnę światową. Dlatego też dużą rezerwę wobec poczynań władz w Prisztinie wykazywali politycy europejscy i szef NATO Jens Stoltenberg.

Słowackie media donoszą o dostawie do Kosowa 24 amerykańskich pojazdów wojskowych, wbrew 1244 rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, zakazującej tamtejszym siłom bezpieczeństwa posiadania pewnych rodzajów uzbrojenia.

Warto podkreślić, że serbscy deputowani w kosowskim parlamencie na decyzję o powołaniu armii odpowiedzieli wyjściem z sali obrad. Z kolei władze w Belgradzie już zapowiedziały twardą odpowiedź nie wykluczając, że uznają Kosowo jako okupowaną część swojego państwa. Za radykalne działania Kosowa Serbia obwinia „cichych sponsorów” Prisztiny, czyli Stany Zjednoczone i liczy na dalsze wsparcie Rosji oraz Chin.

Czy decyzja władz Kosowa może skutkować kolejnym konfliktem? Czekamy na wasze komentarze.

Źródło: pch24.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!