Felietony Polska Wiadomości

Kompromitacja nadwornego profesora Tuska

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Kompromitacja nadwornego profesora Tuska

Według mojej skromnej (licencjackiej) oceny prawnej, śmiem twierdzić że stopień naukowy prof. Marcin Matczaka (wykładowcy prawa UW), często komentującego aktualną sytuację polityczną w naszym kraju, nie odpowiada standardom wiedzy prawniczej.

Mając oczywiście na względzie przede wszystkim wrodzone predyspozycje do bycia naukowcem oraz wymaganą podstawę edukacyjną do właściwego rozumienia prawa stanowionego w Polsce, w realiach społecznych, gospodarczych i geostrategicznych, postawa tego wykładowcy prawa, jego osobiste spostrzeżenia nie nadążają za innymi tego rodzaju wykładami uzupełniającymi na użytek publiczny, jakie czasami prezentowane są przez bardziej utytułowanych znawców tematu.

Nieścisłe rozumienie prawa, czyli także z elementami i akcentami politycznymi, bez wymaganych predyspozycji i prawidłowej edukacji, w dowodzeniu akademickim (i w samym prawie) nie istnieje. Stąd wniosek, że w dyskursie politycznym tego rodzaju fasadowa aktywność człowieka z tytułem naukowym profesora, zawodowo związanego z kształceniem postaw prawniczych, jest farsą.

Wyjaśniając pojęcie samej farsy należy wskazać na kilka cech tego określenia: To gatunek komedii oparty na absurdalnych, nieprawdopodobnych sytuacjach, błahych konfliktach, przesadnych postaciach i błyskotliwym humorze, często zawierający elementy satyry, parodii lub groteski, którego celem jest wywołanie śmiechu u widza. Farsa może także oznaczać coś niepoważnego, niedorzecznego lub głupiego, a także nieudolne działanie przypominające przedstawienie teatralne. – za Wikipedią.

Na potrzeby tego felietonu pozwalam sobie na wskazanie drugiego znaczenia farsy jako czegoś niepoważnego, niedorzecznego i głupiego…, zważywszy na fakt że wystąpienie publiczne prof. Matczaka miało miejsce w programie informacyjnym polsatnews.pl, zatytułowanym: „Jestem zawiedziony”. Prof. Matczak o komisji ds. Pegasusa.

Niech punktem odniesienia będzie fragment wypowiedzi prof. Matczaka, na pierwsze pytanie jakie padło na początku rozmowy:

Redaktor prowadzący: – Zbigniew Ziobro zatrzymany, doprowadzony przed komisję śledczą ds. Pegasusa, i mimo pewnym perturbacji, jednak zeznaje, pytanie, czy pan to ocenia jako sukces Ziobry, jako sukces komisji, jako sukces państwa, czy jako porażkę państwa?

Prof. Matczak: – Wie pan, to że komisja zdołała doprowadzić osobę, którą chce przesłuchać, jakimś sukcesem jest (prawda?), że pokazuje że jakieś mechanizmy działają, mówię oto specjalnie z jakimś takim podkreślania entuzjazmu tym sukcesem, bo ja generalnie jestem zawiedziony działalnością komisji – tej komisji – i w ogóle instytucjami takimi jak komisje.

Wydawało mi się po tym wszystkim, kiedy przez dziesięć lat polskie państwo i polskie społeczeństwo było atakowane ciągle informacjami o zbrodniach, strasznych zbrodniach przez… wobec praworządności i prawa, że uda się te zbrodnie pokazać, natomiast sprytnymi, powiedziałbym, manipulacjami komunikacyjnymi, takimi jak np. dzisiaj zrobienie… tak a manipulacją dla mnie było zrobienie pewnego rodzaju cyrku, nie wiem, memu, przedstawienia z całego tego przelotu Zbigniewa Ziobry do Polski i doprowadzenia przed komisję.

Właściwie takimi sprytnymi manipulacjami puszcza się komunikat do Polaków następujący: To jest przedstawienie, to ma być takie śmieszne – to jest beka – a w związku z tym nie jest to żadne poważne rozliczenie, tymczasem to rozliczenie, moim zdaniem, jest potrzebne bo dzisiaj jest przesłuchiwany człowiek, który, według mojej najlepszej oceny jako prawnika, osoby, która zajmuje się instytucjami i prawem, zniszczył państwo polskie, po prostu zniszczył sądownictwo i państwo, a jednocześnie był zamieszan.

I dzisiaj, jak rozumiem przyznał to, że tak naprawdę zdecydował o zakupie oprogramowania, które jest największym naruszeniem praw człowieka po roku 1989 w Polsce.

Nie wiem, czy to upływ czasu, czy jednak poziom kształcenia na uczelniach wyższych ma decydujący wpływ na tego rodzaju niepoważne, niedorzeczne i głupie przedstawienie swojego punktu widzenia. Powiedział to wszak prawnik zajmujący się instytucjami i prawem.

Spójrzmy na ten rozmydlony obraz z bardziej racjonalnej strony: Sam zakup przez polski wymiar sprawiedliwości (za rządów Zbigniewa Ziobro w roli ms/pg) systemu elektronicznego do podsłuchu operacyjnego, zwanego potocznie Pegasusem, to pomysł znacznie bezpieczniejszy niż wynalezienie Kałasznikowa, bo zupełnie nie zagrażający życiu ludzi; jest mniej kosztowny i nie tak zabójczy dla wzrostu populacji społeczeństwa jak np. działanie pigułki wczesnoporonnej.

Nie jest tak złowrogi i szkodliwy dla zdrowia psychicznego dziatwy szkolnej jak to jest w przypadku, wdrożonej do programu szkolnego przez minister Nowacką, edukacji zdrowotnej. Czy zasadne jest zatem, z punktu prawnego, interesu i bezpieczeństwa państwa i społeczeństwa dać sobie wydrzeć z rąk ten strategiczny cel radzenia sobie z mafiami vatowskimi, z handlem narkotykami, z identyfikacją groźnych przestępców, jedynie pod groźbą przesłuchania przez komisję śledczą ds. Pegasusa?

Wyjaśnijmy sobie jedno, w naszej rzeczywistości politycznej natarły na siebie dwa konie: Najbardziej nieprzewidywalny, bo działający na rympał, to koń trojański, w mitologii greckiej znany z oblężenia starożytnej Troi. Natomiast przeciwieństwem, zwalistej figury konia trojańskiego, okazał się koń ze skrzydłami jako Pegaz (łac. Pegasus).

Ten biały koń ze skrzydłami jest symbolem natchnienia poetyckiego.

Po ’89 roku (koń trojański) to wszechobecne narzędzie proniemieckiej dywersji gospodarczej na terenach państwa polskiego. Dlatego pojawienie się całkiem niedawno Pegasusa, w postaci bardzo skutecznego narzędzia do podsłuchu operacyjnego, nie ma charakteru podstępu wojennego, lecz opanowania sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu państwa w obszarach strategicznych.

Nie bójmy się tego powiedzieć, Pegasus, w postaci oprogramowania wykorzystywanego do podsłuchu operacyjnego, to narządzie które odmieniło dotychczasową rzeczywistość fałszu i kłamstwa w strukturach państwa oraz w kręgach decyzyjnych; obnażyło kpiarski system rządzenia instytucjami państwa – tę zakamuflowaną grę pozorów w przywracanie praworządności, w wymiarze sprawiedliwości w Polsce, według standardów unijnego komisarza (Holendra) Fransa Timmermansa, powiązanego z aferą korupcyjną przy lobbingu na rzecz Zielonego Ładu.

Próba rozliczenia Ziobry przez prof. Matczaka za wszelką cenę przeczy prawu akademickiemu, a sens prawa w ogóle sprowadza do nieczynnego, bocznego torowiska z wygiętymi szynami do góry. Innymi słowy, wchodząc w buty polityka, prof. Matczak sam usiłuje wgramolić się do brzucha konia trojańskiego. Na rasie nie bardzo wie jak ta machina w ogóle się porusza w realu, kto nią steruje od środka.

Polecamy również: Izrael nadal blokuje śledztwo w sprawie morderstwa Damiana Sobóla

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!