Kolejarze mają dość niszczenia ich branży w interesie Ukrainy. Dziś ruszył ogólnopolski protest, który przyjmie formę blokad dróg. Strajk potrwał dziś od godziny 10:00 do 14:00, a do utrudnień doszło w wielu regionach Polski. Związkowcy twierdzą, że mają już dość prowadzonej przez rząd „antykolejowej polityki”. Ich główne zarzuty to brak realnego wsparcia dla transportu kolejowego, wygórowane opłaty za dostęp do infrastruktury oraz najwyższe w Unii Europejskiej ceny energii trakcyjnej. Przestrzegają, że dalsze ignorowanie problemów może doprowadzić do paraliżu transportowego i masowych zwolnień w branży.

W ubiegłym roku PKP Cargo rozstało się z 3665 pracownikami, a obecnie zatrudnia około 10 tysięcy osób. Na początku czerwca spółka ogłosiła kolejne plany redukcji zatrudnienia — w 2025 r. pracę może stracić do 1041 osób, a w kolejnym roku nawet do 1388. Główne przyczyny problemów polskich kolei to absurdalne unijne wymogi klimatyczne oraz rosnąca, niekontrolowana, nieuczciwa konkurencja ze strony ukraińskich przewoźników. Ukraińcy, których nie obowiązują unijne wymogi, mogą zaoferować znacznie korzystniejsze stawki za przewozy ładunków, dzięki czemu przejmują ich tranzyt przez Polskę.

Choć protesty mają mieć pokojowy charakter, jego formy – blokady głównych dróg – poważnie utrudniły ruch w wielu częściach kraju. Organizatorzy liczą na nagłośnienie problemów kolei i apelują do władz o pilne zmiany w polityce transportowej. Uczestnicy protestu zapowiadają kontynuację działań, jeśli ich postulaty nie zostaną uwzględnione.

Polecamy również: Niemcy przerzucają do Polski imigranckich przestępców