Wiadomości

Kärym Mäsymow, były premier Kazachstanu, został aresztowany pod zarzutem zdrady stanu

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Komitet Bezpieczeństwa Narodowego (KNB) poinformował w sobotę w oświadczeniu, że jego były szef Kärym Mäsymow – bliski sojusznik prezydenta-założyciela Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa – został aresztowany w czwartek pod zarzutem zdrady stanu.

Kärym Mäsymow dwukrotnie był premierem Kazachsanu (w latach 2007-2012 i 2014-2016), a następnie pełnił funkcję przewodniczącego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego. „6 stycznia tego roku Komitet Bezpieczeństwa Narodowego wszczął postępowanie przygotowawcze w sprawie zdrady stanu” – poinformowano. „Tego samego dnia pod zarzutem popełnienia tego przestępstwa został zatrzymany i umieszczony w areszcie tymczasowym były przewodniczący KNB KK Mäsymow wraz z innymi osobami” – dodano.

Tymczasem wygląda na to, że siły bezpieczeństwa odzyskały w piątek kontrolę nad ulicami największego miasta Kazachstanu, Ałmaty, po dniach przemocy. Wspierany przez Rosję prezydent Kasym-Żomart Tokajew powiedział, że rozkazał swoim żołnierzom „strzelać, by zabić”, aby stłumić ogólnokrajowe powstanie. Dzień po tym, jak Moskwa wysłała wojska, aby pomóc stłumić protesty, w piątek policja patrolowała zawalone gruzami ulice Ałmaty, aczkolwiek nadal słychać tam było strzały.

Przypomnijmy w tym miejscu, że Kazachstan to bogaty w surowce (ropa, gaz, uran) kraj, który na tle innych państw regionu jawił się jako oaza stabilności i dobrobytu. Przez trzy dekady, od rozpadu ZSRR rządy sprawował tam Nursułtan Naarbajew, który to jednak w 2019 zrezygnował ze sprawowania urzędu prezydenta, namaszczając na swojego następcę Tokajewa, swojego bliskiego współpracownika.

W dalszym ciągu jednak członkowie najbliższej rodziny Naarbajewa zajmowali szereg kluczowych stanowisk w państwie, a on sam zatrzymał dla siebie (dożywotnio) funkcję przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa, zachowując wpływ na obsadę stanowisk w strukturach siłowych. Przy okazji obecnych protestów Nazarbajew zmuszony został do rezygnacji, a na czele Rady Bezpieczeństwa stanął osobiście Tokajew, który równocześnie zaczął pozbywać się ludzi, którym bliżej było do Nazarbajewa niż do niego.

Wszystko to odbywa się pod osłoną wojsk rosyjskich. Tokajew bowiem zwrócił się do Rosji (formalnie do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym) z prośbą o pomoc w przezwyciężeniu „zagrożenia terrorystycznego”. Przypomnijmy, że państwa członkowskie OUBZ to Rosja, Białoruś, Armenia, Tadżykistan i Kirgistan.

W ten oto sposób Rosja, wypychana od lat z Azji Środkowej przez Turcję, stanęła przed ogromną szansą na odzyskanie wpływów w tym regionie. Dzieje się to niespełna dwa miesiące po przekształceniu Rady Tureckiej w Organizację Państw Tureckich i przyjęciu dokumentu strategicznego wyznaczającego kierunki integracji państw tureckich do roku 2040.

Państwa tureckie się jednoczą. Rada Turecka została przekształcona w Organizację Państw Tureckich

Wtedy to zaprezentowana została “mapa świata tureckiego”, na tle której pozował do zdjęcia prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, co odbiło się szerokim echem w świecie tureckim, a także w Rosji, Iranie i wielu innych krajach, a co u nas praktycznie nie zostało zauważone…

Rzecznik Putina odniósł się do mapy „świata tureckiego”, z którą pozował do zdjęcia prezydent Turcji

Pisałem o tym i mówiłem nie raz – gdy spojrzymy na mapę, to widzimy, że Turcja i stanowiąca integralną część Republiki Azerbejdżanu Nachiczewańska Republika Autonomiczna nie mają bezpośredniego połączenia z Azerbejdżanem oraz tureckimi państwami Azji Środkowej. Dlatego z uwagą śledziłem to, co dzieje się w należącym do Iranu Azerbejdżanie Południowym. Ewentualne oderwanie tego regionu od Iranu, co być może już by nastąpiło, gdyby nie polityka powstrzymywania Turcji przez jej sojuszników z NATO, całkowicie zmieniłoby układ sił na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej.

Z drugiej strony wielokrotnie podkreślałem, że Rosja, jeżeli chce zachować, czy też raczej odzyskać, mocarstwową pozycję, musi przede wszystkim przywrócić swoje wpływy w strefie postradzieckiej, skąd od lat jest systematycznie wypychana przez Turcję. W pierwszej kolejności kraje Azji Środkowej, potem dopiero Kaukaz i Ukrainę. Zwracałem przy tym uwagę, że o ile Amerykanie i Chińczycy starają się realizować swe cele polityczne przy użyciu bogatego zestawu narzędzi, o tyle w przypadku Rosji głównym jej atutem są (wciąż potężne) siły zbrojne.

Kazachowie stanowią niewiele ponad 50% mieszkańców kraju, 37% mieszkańców Kazachstanu stanowią Rosjanie. Granica kazachsko-rosyjska ma długość 6846 km – biegnie od trójstyku z Chinami po wybrzeże Morza Kaspijskiego. Był to więc ewidentnie najsłabszy i zarazem newralgiczny punkt w całej tej układance, którą starał się realizować Erdogan. Nic nie wskazuje na to, że to Rosja zainicjowała ostatnie wydarzenia w Kazachstanie, a przynajmniej nie ma na to dowodów, ale z całą pewnością była na to przygotowana i potrafiła szybko zareagować.

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!