Felietony Historia

Jak w II RP dbano o Polaków odłączonych?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Kiedy odrodzone państwo polskie okrzepło w swoich fundamentach ówcześni liderzy polskiej racji stanu skierowali wzrok w stronę tych naszych rodaków, którzy przez wiele niezależnych od nich czynników znaleźli się poza granicami odrodzonej Ojczyzny.

Jak w II RP dbano o Polaków odłączonych? W lipcu 1929 roku w Warszawie odbył się pierwszy Zjazd Polaków z Zagranicy. Jak stwierdzili sami uczestnicy (…) wyrażał on hołd i gorącą wdzięczność wszystkim tym pokoleniom, które od czasu konfederacji Barskiej, poprzez powstania aż do epopei legionowej, obrony Lwowa, powstań śląskich i wojny 1920 r. ani na chwilę nie pogodziły się z utratą niepodległości i nie zaprzestały walki o wyzwolenie narodu[1].

Jednocześnie podkreślono, że Polacy, którzy mieszkają poza granicami Ojczyzny są (…) połączeni nierozerwalnymi węzłami krwi, kultury i historii z Macierzą, stanowią jedną wielką rodzinę wszędzie, niezależnie od tego, gdzie los im przebywać każe. Obowiązki jednak i wobec Ojczyzny powinny się godzić z lojalnością wobec państwa zamieszkania, które ze swej strony ma obowiązek zagwarantować prawo do swobodnego rozwoju naszego polskiego życia kulturalnego[2].

W czasie pierwszego zjazdu, który odbywał się w gmachu Sejmu RP puste pozostały jedynie ławy przeznaczone dla delegatów z Litwy Kowieńskiej i Rosji Sowieckiej. Zjazd rozpoczął się uroczystą Mszą Świętą sprawowaną przez kardynała Kakowskiego w kościele św. Krzyża, po której delegacje z orkiestrą na czele przemaszerowały ulicami miasta do budynku Sejmu. Na delegatów czekali w budynku Sejmu przedstawiciele rządu, wojska polskiego, duchowieństwa i przedstawiciele organizacji społecznych. Cały zjazd zaszczycił swoją obecnością prezydent RP Ignacy Mościcki.

W trakcie spotkania głos zabrali polscy przedstawiciele pochodzący z Argentyny, Austrii, Belgii, Brazylii, Czechosłowacji, Danii, Estonii, Francji, Chin, Holandii, Jugosławii, Kanady, Łotwy, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Rumunii i Węgier.

Na uwagę zasługiwało słowo wypowiedziane przez kapelana Polaków w Niemczech księdza Domańskiego, który oceniając życie Polaków w Niemczech rzekł: – W tym kraju naród polski jest pogardzany i robotnik polski ceniony jest tylko jako siła robocza. Lud polski nie jest wychodźcą, lecz siedzi na tej ziemi od wieków i dlatego prosimy, ażeby roztoczono opiekę nie tylko nad emigracją, ale nad tym biednym ludem, który nie opuścił posterunku[3].

Czytając te słowa rodzi się pytanie, czy w obecnych czasach nie potrzebna jest reprezentacja polskiej emigracji, która zjednoczona byłaby siłą zdolną wymusić uznanie ich praw. Jak wygląda wsparcie dla naszych rodaków na terenach Litwy, Ukrainy lub Niemiec? Jakie działania podejmuje państwo polskie, aby stawać w obronie naszych rodaków wkręcanych w tryby systemów administracyjnych państw zachodnich, które mogą odbierać polskim rodzicom ich dzieci?

Jak wygląda reprezentacja polskich interesów w Niemczech przy takiej ilości polskich obywateli tam mieszkających w stosunku do niemieckiego przedstawiciela w polskim parlamencie? [4].

Może to najwyższy czas wsłuchać się w głos narodu polskiego, nie tylko tego mieszkającego nad Wisłą, Odrą i Bugiem, ale również tego rozsianego po całym świecie. Pamiętajmy, że Polonia Zagraniczna to nie liczba, to siła i ambasadorowie polskiej racji stanu ponad kłótnie między pałacem prezydenckim a rządem o mianowanie kolejnego członka administracji publicznej żyjącego na koszt polskiego podatnika.

Źródła:

[1]Deklaracja i rezolucje zjazdu Polaków z zagranicy, Kurier Poznański, 1929, nr 330, nr 1.

[2]Deklaracja i rezolucje zjazdu Polaków z zagranicy, Kurier Poznański, 1929, nr 330 nr 1.

[3]Pierwszy zjazd Polaków z zagranicy, Gazeta Powszechna, 1929, nr 163, s.4.

[4]https://www.sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/posel.xsp?id=091&type=K&klub=KP

Polecamy również: Odnowili stary krzyż. Nie spodobało się to lokalnym władzom

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!