Europa Gospodarka Polska Wiadomości

Jak się okazuje, Polska na rynkach finansowych oceniana jest lepiej niż Włochy

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak możemy wyczytać na portalu money.pl, takiej sytuacji nie było od ponad pięciu lat. Rynki finansowe oceniały w czwartek polskie obligacje wyżej niż włoskie. Włosi podpadli międzynarodowemu kapitałowi. Polska przeciwnie, ostatnio zyskuje coraz lepszą renomę.

W czwartek 10-letnie obligacje Włoch kupowano na rynkach finansowych z rentownością nawet 3,24 proc. Inaczej pisząc, tyle odsetek może być zmuszony płacić włoski rząd za nowe emisje długoterminowego długu. Co ciekawe, po raz pierwszy od pięciu lat ich oprocentowanie było wyższe niż obligacji polskich.

Rentowność naszych państwowych papierów dłużnych przez moment spadła w czwartek do nawet 3,14 proc. To co prawda wyżej niż w lipcu, kiedy zeszła poniżej 3,10 proc., ale ważniejsze jest to, że jesteśmy w końcu oceniani lepiej niż Włosi. To powód do zadowolenia. Wszak Włochy to czwarta gospodarka Unii, czterokrotnie większa niż polska.

W naszym przypadku – wiadomo: wzrost gospodarczy powyżej 5 proc., niskie bezrobocie, mały deficyt budżetowy zarówno bieżący, jak i ten w projekcie na przyszły rok, zrównoważona relacje eksport-import. Świat finansów coraz bardziej się przekonuje do Polski.

Odwrotnie jest w przypadku Włoch. Czwartkowa aukcja obligacji wystawianych przez tamtejszy rząd zaszokowała. Za obligacje 10-letnie Włosi musieli zapłacić inwestorom już 3,25 proc. odsetek, czyli 0,38 pkt. proc. więcej niż w lipcu. To gigantyczny skok, który dla państwa może oznaczać konieczność wysupłania miliardów z zakamarków i tak już przeciążonego budżetu.

Ostatni raz zadłużanie państwa tak drogo kosztowało na Półwyspie Apenińskim ponad cztery lata temu. Wtedy nie było jeszcze super niskich stóp procentowych w strefie euro, a Europejski Bank Centralny nie miał miana największego “drukarza” świata. Dodruk pieniądza zbił koszty pożyczania pieniędzy przez rządy do minimów.

W czerwcu EBC podjął jednak decyzję o zmniejszeniu dodruku z 30 do 15 mld euro miesięcznie. To już był sygnał ostrzegawczy dla dużych dłużników. Między innymi właśnie dla Włoch, które w poziomie zadłużenia (dług w relacji do PKB) ustępują w Europie tylko Grecji.

Włochy mają zobowiązania na łącznie 2,3 biliona euro, co stanowi 130,8 proc. PKB. Wzrost oprocentowania obligacji o 0,4 pkt. proc. to konieczność płacenia wierzycielom 0,5 proc. produktu krajowego brutto rocznie więcej. Czyli albo władza ściągnie większe podatki, albo zacznie wydawać mniej np. na sprawy socjalne. Takie są konsekwencje życia państwa na spory kredyt przez już dwa pokolenia, tj. od 1980 roku, kiedy poziom długu był jeszcze taki, jaki obecnie w Polsce.

Ale “wydatkowych” planów niektórych polityków to wcale nie studzi. Ruch 5 Gwiazd, czyli partia koalicji rządowej naciska na zwiększenie deficytu budżetowego w przyszłym roku trzykrotnie w zestawieniu z poprzednim celem rządowym, a dwukrotnie w porównaniu z tym, co wstępnie zaakceptował centroprawicowy minister gospodarki Giovanni Tria – napisały włoskie gazety w piątek.

“La Repubblica” donosiła w piątek rano, że antysystemowa partia koalicyjna chce deficytu na poziomie 2,9 proc. PKB, czyli teoretycznie jeszcze w ramach reguł unijnych. Co jednak ujdzie krajowi, który ma poziom zadłużenia na sensownych poziomach, to już może być problemem dla takiego, gdzie przekracza 100 proc. PKB.

Minister Tria planował nie więcej niż 1,5 proc. PKB deficytu, obawiając się wyprzedaży włoskich obligacji i kłopotów z ich sprzedażą na aukcjach. Tak się zresztą właśnie dzieje pod koniec bieżącego tygodnia, jak tylko światło dzienne ujrzały plany Ruchu 5 Gwiazd. Ostatecznie uchwalono deficyt na poziomie 2 proc. PKB, co trochę uspokoiło rynki w piątek po południu.

Partia R5G przystąpiła do koalicji rządowej z prawicową Ligą trzy miesiące temu. Oba ugrupowania obiecywały stymulację gospodarki masowymi cięciami podatków, lżejszymi zasadami przechodzenia na emeryturę i wyższą płacę minimalną dla najbiedniejszych.

Projekt budżetu zostanie podany do końca października. Jeśli będzie zbyt śmiały, to inwestorzy na rynku dłużnym mogą zacząć się obawiać, czy warto Włochom pożyczać pieniądze. Ryzyko ataku spekulacyjnego na włoskie rynki finansowe będzie wysokie.

Unia Europejska oczekuje od czwartej gospodarki kontynentu “znaczących wysiłków” w nadchodzącym budżecie – powiedział w piątek komisarz UE ds. ekonomicznych Piotr Moscovici, włoskiemu dziennikowi finansowemu “Il Sole 24 Ore”.

Co o tym myślicie? Czy rzeczywiście jest tak dobrze?

Źródło: money.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!