Felietony

Holendrzy wyhodowali “mięso” w laboratorium. Ponoć efekt jest “obiecujący”

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Lekarz Mark Post i jego firma MosaMeat oferują „najprawdziwsze mięso”, ale hodowane w laboratorium, bez konieczności hodowania zwierząt i bez ich zabijania – donosi portal businessinsider.com.pl.

Prace nad komórkową hodowlą mięsa rozpoczął on w 2000 roku. Częściowo zostały one sfinansowane przez holenderski rząd. Po 13 latach zaprezentował wyhodowanego w laboratorium hamburgera. Sam ocenia efekt swojej wieloletniej pracy na zadowalający, ale przyznaje, że to nie koniec – takiemu burgerowi brakuje jeszcze soczystości.

Post wierzy, że choć na wegetarianizm decyduje się coraz więcej osób, to mięsożercy nadal będą pożądać mięsa.

Jeśli wzrośnie populacja jedząca zwierzęta, to będziemy mieli problem. Ciekawe jest, że im bardziej rośnie PKB, tym bardziej rośnie spożycie mięsa. To, co robimy tutaj, w Polsce czy Europie, nie ma znaczenia, bo w takiej Azji je się coraz więcej mięsa. Będzie ono więc coraz droższym produktem – uważa Post.

Dlatego swój czas i energię inwestuje w opracowanie najlepszej metody na komórkową hodowlę mięsa. Taka hodowla zaczyna się od komórek macierzystych. Są one odpowiedzialne za odnawianie tkanki mięśniowej.

– Dziś umiemy je replikować poza organizmem. Jak jednak zrobić z tego tkankę? Musimy umożliwić tym komórkom łączenie. W takim procesie powstaje tkanka, która nie jest jednak zbyt smaczna. Można to zmienić, wstawiając komórki macierzyste do żelu, gdzie one się odnajdują, doczepiają, wyciskają wodę i tworzą tkankę, która może się kurczyć. W ten sposób powstaje tkanka mięśniowa. Po trzech tygodniach widzimy dokładnie taką, jaką wycięlibyśmy z mięśnia krowy. 10 tysięcy takich włókien mięśniowych i mamy hamburgera – tłumaczył Post.

– Musimy też pomyśleć o dodaniu tkanki tłuszczowej, która daje smak. Zaczęliśmy już to robić. Musimy myśleć też o skalowalności – jak sprawić, by ten proces był skalowalny do produkcji przemysłowej. To się powoli dzieje. Komórki macierzyste rosną na plastikowych włóknach w czymś, co przypomina beczki. Zwiększa się w ten sposób skalę produkcji. Beczki o łącznej pojemności 25 tysięcy litrów pozwalają wyhodować mięso dla około 5000 osób na rok. Jeśli weźmiemy pod uwagę konsumpcję mięsa w Europie – tłumaczył Post.

/businessinsider.com.pl/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!