Felietony Kultura

Finał podróży do świata Batmana

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Bohater i jego adwersarze

Czy Batman jest jednym z najbardziej znanych superbohaterów na świecie? Przynajmniej aspiruje do tego wyróżnienia! Świat popkultury „funduje” nam nieustanne niespodzianki. Bruce Wayne, który jako mały chłopiec był świadkiem śmierci swoich rodziców z rąk bandziora poprzysiągł, że będzie walczył z przestępczością po to, by nikt inny nie musiał przeżywać tego, co on. Przybiera tożsamość Batmana oraz bezwzględnie rusza do walki z wszelkiej maści rabusiami, mafiami, szaleńcami oraz psychopatami.

Zarazem kieruje się jedną zasadą uznawaną za kontrowersyjną: nigdy nie odbierze życia żadnemu człowiekowi nawet, jeśli ten jest najbardziej zwyrodniałym sadystą – ci są odsyłani do więzienia/szpitala psychiatrycznego zwanego jako Azyl Arkham.

Jednym z jego przeciwników jest Szalony Kapelusznik vel Jervis Tetch, szaleniec, który utożsamia siebie z postacią z ,,Alicji w Krainie Czarów”. Choć postać ta powstała w latach 40 to jej tzw. origin, czyli początki zostały przedstawione w komiksie dopiero w drugiej dekadzie XXI wieku.

Wcześniej obserwować można je było w genialnym serialu ,,Batman: The Animated Series”. Tam Jervis przedstawiany był jako nieśmiały naukowiec, fan ,,Alicji w Krainie Czarów” zakochany w swojej sekretarce o imieniu, jakżeby inaczej, Alicja. Wieść o tym, że obiekt jego westchnień ma chłopaka załamał Tetcha, wkrótce jednak związek Alicji zaczął przeżywać kryzys. Początkowo nieśmiały Jervis powoli zaczął zaś prześladować kobietę.

To jednak było w serialu zaś komiksowa interpretacja, choć wyraźnie z niego czerpie, przedstawia zupełnie nową wersję Kapelusznika. Komiks jest ten o tyle ciekawy, że w komiksowej opowieści o początkach złoczyńcy nazwisko jednego z twórców brzmi dość swojsko. Otóż część rysunków wykonał urodzony w Tarnowie Szymon Kudrański. I choć wkład naszego rodaka w tę opowieść był ograniczony, bowiem większą jej część narysował Ethan Van Sciver to przyjrzymy się polskiemu akcentowi w komiksie o Człowieku-Nietoperzu jak i całej historii, którą współtworzył Kudrański.

O czym jest ten komiks?

W mieście Gotham dochodzi do serii tajemniczych zniknięć, na domiar złego zaginieni są znajdywani jakiś czas później martwi. Trudno też stwierdzić, jaki motyw ma sprawca – ofiary są obu płci, różnych kolorów skóry i wyznań, nie ma tu żadnego wzoru.

Jest to zagadka nawet dla Batmana w którego życiu zaszły ostatnio duże zmiany – w jego życiu pojawiła się kobieta, Natalia Trusewicz, pianistka z Ukrainy. Nie wie ona, że Bruce Wayne jest zamaskowanym obrońcą miasta, ten zaś wie, że nie uda mu się prowadzić podwójnego życia przy kobiecie, która nie będzie znała jego sekretu.
Tymczasem okazuje się, że za porwaniami stoi Szalony Kapelusznik. Obłąkany kryminalista robi to w jednym celu – chce odtworzyć najszczęśliwszy dzień swojego życia.

Jako dziecko Jervis miał koleżankę ze szkoły, Alicję. Chłopiec zaprosił ją na cały dzień do parku rozrywki, gdzie poszczególne atrakcje nawiązywały do ,,Alicji w Krainy Czarów”. W oczach Jervisa Alicja była istotą doskonałą, piękną koleżanką i wspaniałą przyjaciółką. Wspólny dzień w parku rozrywki na zawsze został w pamięci Jervisa jako najszczęśliwszy dzień w jego życiu.

Mijały lata. Nastoletni Jervis zaczął wyraźnie odbiegać wzrostem od swoich kolegów – niedobór testosteronu spowodował u niego karłowatość. Rozwiązaniem mogły być tabletki stymulujące jego produkcję wiążące się jednak z wielkim ryzykiem skutków ubocznych. Jervis odmówił. Jego rodzice akceptowali i kochali go bezwarunkowo, ponadto wkrótce miał odbyć się szkolny bal, na którym Jervis chciał zatańczyć z Alicją lecz nie jako z koleżanką, ale jako dziewczyną. Był pewien, że nienaturalnie niski wzrost nie będzie miał dla niej znaczenia a Alicja odwzajemni jego uczucia.

Na balu okazało się, że Alicja nie chce Jervisa jako chłopaka. Zdesperowany młodzieniec zażywa tabletki… Batman będzie musiał udaremnić chory plan Kapelusznika za wszelką cenę i podjąć decyzję w sprawie związku z panną Trusewicz.

Ilustracje

Ethan Van Sciver – przysłowiowa już „kreska Scivera”, choć nie uznałbym ją za genialną jest naprawdę dobrą. Szczegółowa i czytelna dobrze komponuje się ze scenariuszem, w scenach akcji jest dynamiczna zaś w spokojniejszych również przykuwa uwagę.

Niewątpliwą zaletą rysunków Scivera jest umiejętność oddawania emocji postaci, świetnie widać to na przykładzie wspomnień retrospekcji gdzie na twarzy Jervisa widzimy zarówno radość dziecka spędzającego czas z uwielbianą osobą jak i rozpacz młodego człowieka, którego uczucie nie zostało odwzajemnione.

Szymon Kudrański – co do kreski naszego rodaka mam mieszane uczucia. Z jednej strony jest oniryczna i charakterystyczna, ciekawie wyszedł Kudrańskiemu efekt oślepiającego światła w retrospekcjach. Natomiast przesadza on z używaniem cienia, bardzo często twarze bohaterów spowite są mrokiem, niektóre ilustracje są nieczytelne. Choć doceniam jego trud włożony w te rysunki to do gustu bardziej przypadła mi kreska Scivera.

Scenariusz

Scenarzysta, Greg Hurwitz, wyraźnie lepiej poradził sobie pisząc o przeszłości Tetcha niż o obecnych perypetiach sercowych Bruce’a Wayne’a. Cała sytuacja z panną Trusewicz jest nijaka i dość naciągana.Jeśli chodzi o przeszłość Kapelusznika mamy tu wiele zapadających w pamięć cen o których pisałem w streszczeniu, jednak chyba najlepsza to ta w której Jervis spotyka Alicję po latach.

W czasach szkolnych była ona jego ideałem, sympatyczną, opiekuńczą, śliczną i ciepłą dziewczyną – teraz widzi przed sobą ponurą, kopcącą papierosa kobietę  z workami pod oczami i ziemistą cerą. Konfrontacja marzeń i wspomnień szaleńca z rzeczywistością, która jest wypaczeniem tychże jest czymś naprawdę interesującym.
Opowieść jest brutalna i mroczna, ale nie brakuje w niej drobnych scen humorystycznych. Gdyby wątek Bruce’a Wayne’a był tak ciekawy jak ten Tetcha komiks byłby naprawdę dobry a tak jest całkiem dobry. 

Zło & trauma

Wrogowie komiksowego superbohatera Batmana wyróżniają się na tle innych komiksowych superzłoczyńców. Bardzo rzadko posiadają nadludzkie zdolności, w dużej mierze to szaleńcy i psychopaci. Najpopularniejszym z nich jest Joker.
W 1988 roku scenarzysta Alan Moore (twórca komiksów uznawanych za kanon takich jak ,,V jak Vendetta” czy ,,Strażnicy”) i ilustrator Brian Bolland (,,Sędzia Dredd”, ,,Camelot 3000″) stworzyli komiks ,,Zabójczy żart” traktujący o genezie szaleństwa Jokera. Jest uznawany za jeden z najlepszych komiksów o Batmanie (jeśli nie superbohaterskich w ogóle) i najlepszą opowieść o Jokerze. To bez wątpienia klasyk, ale czy oznacza to, że nie warto przyjrzeć mu się jeszcze raz? 

,,Jeden zły dzień”

Z Azylu Arkham, szpitala-więzienia ucieka Joker. Udaje się do mieszkania komisarza policji, Jamesa Gordona i tam przestrzela kręgosłup córki policjanta, Barbary. Następnie uprowadza zrozpaczonego ojca do niedawno zakupionego opuszczonego parku rozrywki, by ten na własnej skórze doświadczył tego, jak jeden zły dzień potrafi zmienić zwykłego człowieka w szaleńca.Joker opowiada komisarzowi, torturowanemu widokiem zdjęć nagiej i cierpiącej Barbary z trwale uszkodzonym kręgosłupem o tym, jak kiedyś był zwykłym, szarym obywatelem. Miał ciężarną żonę, nie mógł znaleźć pracy i myślał o tym, jak zapewnić byt swojej rodzinie.

I oto nastąpił ,,jeden zły dzień”, dzień w którym łagodny i zagubiony człowiek stał się potworem. Teraz Joker pragnie, by Gordon podzielił jego los.
Tymczasem Batman rusza by zapobiec tragedii. Czy uda mu się powstrzymać Jokera przed realizacją jego chorego planu?

Ilustracje

Komiks posiada dwie wersje. Ta z 1988 roku posiadała kolory nałożone przez Johna Higginsa, zaś ta wydana w 2008 te według autorskiej wizji Briana Bollanda. O ile Higgins stosował ciepłe barwy nie stroniąc od dużych ilości fioletu, tak Bolland postawił na kolorystykę o wiele bardziej stonowaną i uboższą.Ilustracje Bollanda są szczegółowe, mimika postaci jest ekspresyjna ale nie do granic przesady. Jeśli chodzi o warstwę graficzną komiksu to prezentuje się ona świetnie.

Recenzja

,,Zabójczy żart” to opowieść ponura, brutalna i przygnębiająca. Jednocześnie Moore i Bolland nie epatują brutalnością i nie przekraczają granic dobrego smaku. Nie pokazują co Joker robił z nagą Barbarą (do dzisiaj trwają spekulacje czy nie doszło wtedy do gwałtu), nie ,,wylewają” hektolitrów krwi, do tragedii bohaterów podchodzą z należytą powagą.

Komiks często był krytykowany przez feministki za pokazanie Barbary jako bezwolnej ofiary i fabularnego ,,narzędzia” okrucieństwa Jokera. Sądzę, że tak nie jest. Po pierwsze bowiem, idąc tym tokiem myślenia, można by uznać komisarza Gordona za równie bezwolną ofiarę, po wtóre po tych wydarzeniach, na przekór własnemu kalectwu, Barbara świetnie sobie radziła podejmując współpracę z i koordynując pracę innych superbohaterów. Na pewno więc nie nazwałbym jej słabą bohaterką.

Sam pomysł by Batman był na drugim planie i dynamika jego antagonizmu z Jokerem świetnie przeplata się tu z tragedią Gordonów. Choć jego historii Jokera jest wątpliwa to nie jestem przekonany do pomysłu uczynienia go postacią tragiczną. Wielu złoczyńców z komiksów o Batmanie zostało ukształtowanych przez tragedie, jednak Joker, uosobienie zła i szaleństwa, moim zdaniem, nie powinien zasługiwać na nadanie mu oznak człowieczeństwa. ,,Zabójczy żart” to niezwykle interesująca opowieść. Choć uważam, że jest wiele innych ciekawych opowieści o Jokerze, to jako studium szaleństwa jest to komiks jedyny w swoim rodzaju, pozwalający inaczej zupełnie spojrzeć na popkulturowe symbole… .

Stefan Aleksander Dziekoński

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!