Felietony

Erdogan wygrał. Co to oznacza dla Syrii i syryjskich Kurdów?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Przypomnijmy, że odkąd tylko zaczęła się wojna na Ukrainie, oczekiwano, że armia turecka wykorzysta okazję i przeprowadzi ofensywę w Syrii. Z każdym dniem, z każdym tygodniem gorączka wojenna narastała.

„Około 500 tysięcy Syryjczyków powróciło do bezpiecznych stref, które Turcja stworzyła od 2016 roku, kiedy rozpoczęła swoje operacje w regionach przygraniczny” – powiedział 3 maja 2022 roku prezydent Turcji. – „Jesteśmy w trakcie przygotowań do nowego projektu, który umożliwi dobrowolny powrót miliona syryjskich braci i sióstr, których gościmy w naszym kraju” – dodał.

Warto w tym miejscu wyjaśnić, że obecność ponad 3 milionów syryjskich uchodźców w Turcji rodzi coraz większe problemy. Pojawiają się napięcia społeczne na tym tle. W Turcji narasta niezadowolenie, przy czym coraz częściej dochodzi do konfliktów i bójek między młodymi Turkami i Arabami.

Zapowiedź, iż milion Syryjczyków miałoby przesiedlić się do tych regionów Syrii, które znajdują się pod kontrolą wojsk tureckich i protureckich bojowników, wywołała spekulacje, że może tu chodzić o przygotowanie gruntu pod operację wojskową, która miałaby doprowadzić do przejęcia kontroli nad kolejnymi regionami Syrii. Czas ku temu zdaje się odpowiedni, bowiem wojska rosyjskie są związane na Ukrainie i nie będą w stanie wydzielić odpowiednich sił do działań w Syrii.

Początek drugiej dekady maja przyniósł gwałtowną eskalację działań zbrojnych w północnej Syrii. Można było odnieść wrażenia, że od marca 2020 roku nie toczono tam walk z taką intensywnością. Wymiana ognia artyleryjskiego mała miejsce praktycznie wzdłuż całej linii frontu. Ostrzelane też zostało terytorium Turcji, a konkretnie posterunek w Karkamış w prowincji Gaziantep.

Do wymiany ognia artyleryjskiego dochodziło w regionach Ajn Isa, Ajn al-Arab, Manbidż, Al-Bab i Tel Rifat, ale także w zachodniej części prowincji Aleppo i w południowym Idlibie. Siły protureckie ścierały się zarówno z formacjami kurdyjskimi, jak i syryjskimi siłami rządowymi. Aktywne było też rosyjskie lotnictwo, które atakowało stanowiska protureckich bojowników.

18 maja 2022 roku, przemawiając do parlamentarzystów rządzącej w Turcji Partii Sprawiedliwości i Rozwoju, Erdogan podkreśli, że Turcja jest zdeterminowana nie tylko do utrzymania „stref bezpieczeństwa” w Syrii, ale także do utworzenia kolejnych „STREF BEZPIECZEŃSTWA”, w których będą mogli się osiedlić uchodźcy syryjscy, którzy obecnie przebywają w Syrii. Prezydent Turcji stwierdził, że oczekuje od swoich sojuszników poparcia dla tych „moralnie uzasadnionych” operacji, a przynajmniej by w tym nie przeszkadzali.

23 maja prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował, że armia turecka przygotowuje się do przeprowadzenia operacji na terenie Syrii, której celem jest „uzupełnienie o brakujące części strefy bezpieczeństwa głębokości 30 kilometrów wzdłuż południowych granic Turcji”.

„Jak tylko nasze wojsko, jednostki specjalne i siły bezpieczeństwa zakończą przygotowania, operacja się rozpocznie. W czwartek szczegółowo omówimy te kwestie na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego” – wyjaśnił prezydent Turcji.

„Obszary, które stanowią centrum ataków, nękania i pułapek wymierzonych w nasz kraj i nasze strefy bezpieczeństwa, znajdują się na szczycie naszych priorytetów operacyjnych” – powiedział prezydent Erdogan.

W kolejnych dniach coraz częściej dochodziło do wymiany ognia, w tym artyleryjskiego i rakietowego. W rejon przyszłych walk ściągano dodatkowe siły. Z jednej strony do północnej Syrii przybywały kolejne konwoje wojsk tureckich oraz przegrupowywały się jednostki protureckich bojowników, z drugiej – na ich drodze koncentrowało się coraz więcej jednostek kurdyjskich, pododdziałów syryjskich sił rządowych, a także rosyjskich i irańskich.

„Wchodzimy w nową fazę naszej decyzji o utworzeniu bezpiecznej strefy o głębokości 30 km. Oczyszczamy Tel Rifat i Manbidż z terrorystów i stopniowo przeniesiemy się do innych regionów” – zapowiedział 1 czerwca prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan.

Warto zaznaczyć, że w regionach wskazanych jako cele tureckiej ofensywy mają swe bazy jednostki rosyjskie. Rozmieszczone zostały tam też oddziały syryjskich sił rządowych. „Dzięki Rosji siły rządowe zostały rozmieszczone w regionach graniczących z Turcją. Rozmieszczone siły są bardziej zależne od Rosji niż od Damaszku” – stwierdził Nuri Mahmoud, rzecznik prasowy YPG, dodając, że Rosjanom zdaje się bardziej zależeć na powstrzymaniu Turków aniżeli władzom w Damaszku.

Bazy rosyjskie znajdują się zarówno w regionie Tel Rifat (na mapie powyżej: po lewej), jak i Manbidż (po prawej, na zachód od Eufratu). ale także w regionach Ajn al-Arab (oddzielony od regionu Manbidż rzeką Eufrat) oraz w pobliżu leżących dalej w kierunku wschodnim miast Ajn Isa, Tall Tamr i Al-Kamiszli. Region Ajn al-Arab, którym – jak wynika z cytowanej wypowiedzi Erdogana – Turcy zamierzają zająć się w dalszej kolejności, ma tu znaczenie szczególne, bowiem oddziela kontrolowane przez siły protureckie regiony Tarczy Eufratu i Wiosny Pokoju.

Do północnej Syrii wjeżdżały więc kolejne kolumny wojsk tureckich, ale istotną rolę w prowadzonych działaniach wyznaczono też oddziałom Syryjskiej Armii Narodowej, która liczyć ma w sumie ok. 50 – 55 tys. ludzi. Kluczową rolę odgrywają w niej syryjscy Turkmeni. Syryjska Armia Narodowa obsadziła przede wszystkim rejony operacyjne “Gałązki Oliwnej” (kanton Afrin), “Tarczy Eufratu” (północne Aleppo) i “Wiosny Pokoju” (tereny na wschód od Eufratu). Jedynie ok. 3 tys. bojowników, przede wszystkim z ugrupowania Ahrar asz-Szam, ma ona w Idlibie.

Do podjęcia działań ofensywnych przygotowywały się także, zajmujące głównie region Idlibu, brygady Hajat Tahrir asz-Szam, w którym skupiły się arabskie ugrupowania radykalnych islamistów, niegdyś związane z al-Kaidą.

Hajat Tahrir asz-Szam to 11 brygad liczących łącznie ok. 25 tysięcy bojowników. Do natarcia przeciwko syryjskom siłom rządowym oraz wspierającym je oddziałom rosyjskim i irańskim przygotowywały się wszystkie brygady, które rozmieszczone były od północnej Latakii, przez Dżabal al-Zawija i wschodni Idlib po Zachodnie Aleppo.

Ale choć niemal każdego dnia w północnej Syrii dochodziło do wymiany ognia artyleryjskiego i rakietowego, choć raz za razem miały tam miejsce ataki lotnicze, siły tureckie i protureckie nie decydowały się na rozpoczęcie operacji, która skutkowałaby przejęciem dodatkowych terenów.

Co więcej, w obliczu zaostrzającego się konfliktu azerbejdżańsko-armeńskiego, gdzie Azerbejdżan coraz donośniej podnosił kwestię “Korytarza Zangezur”, a także wybuchu rewolucji w Iranie, mogło się wydawać, że dla jednoczącego się świata tureckiego priorytetem jest uzyskanie połączenia lądowego łączącego Turcję i Nachiczewań z zasadniczym terytorium Azerbejdżanu i Azją Środkową. W tych okolicznościach można się było spodziewać, że Turcja nie będzie chciała rozpoczynać operacji w północnej Syrii, w sytuacji gdy otwierają się możliwości z tym związane.

Sytuacja zdawała się przybrać inny obrót wraz z krwawym zamachem terrorystycznym w centrum Stambułu, do którego doszło 13 listopada. W wyniku wybuchu na głównym deptaku miasta śmierć poniosło sześć osób, a 81 osób zostało rannych.

Szybko okazało się, że za zamachem stoją ludzie powiązani z PKK, którzy przybyli z północnej Syrii. W tych okolicznościach Turcja nie mogła dłużej czekać… W nocy 19/20 listopada lotnictwo tureckie rozpoczęło zmasowane uderzenia na obiekty PKK i wspierających je formacji na północy Syrii i Iraku.

W odpowiedzi Kurdowie (YPG) wzięli na cel tureckie miasto Karkamış. W wyniku ostrzału śmierć poniosły trzy osoby. Wśród zabitych są nauczyciel pracujący w ostrzelanej szkole, a także 5-letnie dziecko. Dziesięć osób zostało rannych.

W reakcji na to prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował, że wojska tureckie rozpoczynają operację lądową w północnej Syrii. „Nie można ograniczać się do operacji lotniczej. Ile sił ma dołączyć do Wojsk Lądowych, decyzja zapadła, podejmujemy kroki” – stwierdził prezydent Turcji.

Ale do operacji lądowej znów nie doszło… W kolejnych dniach, tygodniach i miesiącach wciąż dochodziło do ostrzeliwania pozycji przeciwnika przy użyciu broni strzeleckiej i artylerii oraz do nalotów lotniczych przy użyciu samolotów i dronów…

Tymczasem zbliżały się wybory w Turcji. Najwyraźniej Erdogan nie chciał podejmować ryzykownych działań w okresie przedwyborczym, zwłaszcza że kandydat opozycji Kemal Kılıçdaroğlu mocno krytykował zaangażowanie wojsk tureckich w Syrii i Iraku, zapowiadając, jeśli wybory wygra, wycofa je stamtąd. Ostatecznie w drugiej turze wyborów prezydenckich, która odbyła się 28 maja 2023 roku, zwyciężył Recep Tayyi[ Erdogan…

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!