Dr Zbigniew Martyka musi się mierzyć z intensywnym hejtem oraz donosami. Jeden z nich może pogrzebać interniście karierę, ekspert od chorób zakaźnych naraził się bowiem… lobby farmaceutycznemu oraz wszystkim tym, którzy ślepo wspierają Big Pharmę.
Zbigniew Martyka przed Sądem Lekarskim
O rozprawie, która rozstrzygnie o dalszych losach kierownika Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Dąbrowie Tarnowskiej, poinformował szereg portali. Ta odbędzie się już w poniedziałek 19 grudnia, czyli jutro. Konkretnie o godzinie 11.00 w siedzibie Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie przy ul. Krupniczej 11a. Środowiska wspierające niepokornego lekarza zapowiedziały już protest przeciwko postępowaniu dyscyplinarnemu. Na miejsce przyjść będzie mógł każdy, któremu zależy na niezdogmatyzowanej nauce oraz nieskrępowanej wolności słowa. Wydarzeniu patronują m.in. platforma streamingowa BanBye.com oraz telewizja wRealu24.
O co cały raban? Martyka swoimi licznymi wypowiedziami kwestionującymi covidową propagandę wyszedł zbyt daleko przed szereg. Specjalista od chorób zakaźnych w rozmowie z portalem radiomaryja.pl nie ukrywa, że ocena jego działalności jest niesprawiedliwa.
– Postępowanie zostało wszczęte w związku z donosem złożonym przez Michała Biedziuka. Automatycznie jeżeli wpływa coś takiego do rzecznika w Izbie Lekarskiej czy do Sądu Lekarskiego, to sprawa jest najpierw rozpoznawana przez rzecznika, który jeżeli uzna, że zarzuty mogą być słuszne, kieruje sprawę do rozpatrzenia w Sądzie Lekarskim. Tak też zrobiono w tej sprawie – referuje portalowi internista.
Herezje, które wygłosił Martyka
Zbigniew Martyka podawał w wątpliwość zasadność noszenia maseczek ochronnych, alarmując, iż przymus ich noszenia nie przyniesie pożądanych rezultatów i nie ograniczy transmisji wirusa.
– Dzisiaj już wiemy, że skuteczność masek w ogóle nie została potwierdzona nigdzie na świecie, poza Bangladeszem, ale tam badanie było niewiarygodne, ponieważ miało wiele wad. Na dziś znanych mi jest 16 badań randomizowanych, które ocenią skuteczność stosowania masek i zapobieganiu zakażeniom wirusami układu oddechowego, z czego 14 z nich wykazuje, że maski w ogóle nie działają – podkreśla doktor.
– Natomiast jeżeli chodzi o testy, to mogą one wykryć obecność wirusa lub fragmentu wirusa. Natomiast w żadnym wypadku nie wykrywają, czy infekcja była spłodzona tym wirusem, czy też jakimkolwiek innym, który akurat bytuje w naszym organizmie – dodaje.
Martyka nie zostawia również suchej nitki na piewcach lockdownów gospodarczych, które jak pokazała praktyka, zniszczyły mnóstwo dobrze prosperujących przedsiębiorstw oraz przyczyniły się do gigantycznej liczby nadmiarowych zgonów.
– W ubiegłych latach lekarze ciągle spotykali się z infekcjami wirusowymi. Jeżeli była epidemia grypy, to żaden lekarz nie zamykał się przed pacjentem, jak to miało miejsce w przypadku koronawirusa. Nigdy też nie było takiego celowego straszenia. Ja kwestionowałem skuteczność lockdownu, wiedziałem, że to nie będzie miało większego sensu i okazało się, iż tak właśnie jest – zaznaczał Zbigniew Martyka.
Największym ciosem, jaki lekarz wymierzał swojej zaskakująco opornej na dyskusję grupie zawodowej, było stwierdzenie, że COVID-19 jest znikomym zagrożeniem dla młodych oraz zdrowych. Większych zagrożeń Martyka upatruje natomiast w szczepionkach, a także niepisanym zakazie jakiegokolwiek powątpiewania w moc preparatu.
– Szczepienie zupełnie niepotrzebnie naraża organizm na skutki uboczne, a więc zdecydowanie jest większym zagrożeniem. Jeżeli możemy przeanalizować dostępne dane kliniczne, widzimy, że dzięki zaszczepieniu miliona nastolatków możemy uniknąć około 16 tys. przypadków objawowego zakażenia oraz kilkuset hospitalizacji, ale narazimy 900 tys. dzieci na co najmniej jeden niepożądany odczyn. Przy czym 500 tys., czyli połowa, będzie miała konieczność stosowania leków przeciwbólowych, przeciwgorączkowych, a około 200 tys. może się borykać z gorączką powyżej 38 stopni. Oprócz przejściowych działań niepożądanych dochodzą mniejsze, ale także pojawia się ryzyko wystąpienia bardziej poważnych objawów, jak na przykład zakrzepica czy zapalenie mięśnia sercowego. Tak więc w przypadku dzieci ryzyko może przewyższać korzyści, dlatego trzeba o tym głośno mówić – dodaje dr Martyka.
Protest w obronie doktora już jutro
Jest o co się bić i warto zamanifestować swój sprzeciw. Wolność słowa to fundament, na którym wyrosła przecież współczesna nauka. A ta opiera się przecież na swobodnej wymianie informacji i obserwacji. Pandemia uświadomiła jednak wielu, w tym biologowi medycznemu dr. Piotrowi Witczakowi, że liberalna demokracja powoli odchodzi do lamusa na rzecz międzynarodowego lobbingu o zapędach totalniackich. Big Pharmę wspiera tutaj bowiem Big Tech wraz ze swoimi algorytmami oraz politycznie poprawnymi ludźmi nowej nauki. Swoją negatywną oceną sytuacji Witczak rozwiewa nadzieje na normalność.
– Jeszcze niedawno na stronie https://shadowban.yuzurisa.com/ widniała informacja o tzw. ghost ban przypisanym do mojego konta na Twitterze. Obecnie już tego nie ma. Nie wspomnę o licznych anonimowych „troll kontach”, które regularnie i w sposób nie merytoryczny podważają moje wpisy. System cenzury (oprócz organizacji fact-checking i algorytmów w mediach społecznościowych) przypisuje do takich „zbuntowanych naukowców” jak ja innych, ale poprawnych politycznie, uczonych, którzy regularnie i nierzadko karkołomnie próbują dementować moje wypowiedzi i publikowane treści. Z pewnością w moim przypadku taką role pełni Pani Profesor Agnieszka Szuster-Ciesielska. Jestem wśród nielicznych Jej adwersarzy, których jeszcze nie zablokowała. Ponadto, Pani Profesor regularnie próbuje dementować moje wpisy, bazując na „autorytecie profesora” i słabej jakości publikacjach naukowych. Nie liczy się wartość merytoryczna dyskusji, chodzi jedynie o rozcieńczanie mojego przekazu i udowodnienie mi za wszelką cenę, że się mylę, poprzez stawianie mnie w roli niedouczonego pseudonaukowca, a siebie w roli mentora i osoby wszechwiedzącej, nieomylnej, a to wszystko na drodze różnych technik manipulacji. We wpisach Pani Profesor widać braki w wiedzy z zakresu evidence-based medicine, którą latami nabywałem jako analityk w Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji – wskazuje dr Piotr Witczak.
Skalę problemu już rok temu dostrzegła platforma BanBye.com, gdzie każdego dnia dziesiątki tysięcy użytkowników uzyskują dostęp do nieocenzurowanej, niewygodnej informacji. To właśnie platforma wraz z telewizją wRealu24 występują jako patroni jutrzejszego protestu i służą aktywnym wsparciem akcją „Daj im mówić”, która została dedykowana niezależnym lekarzom.
Jakub Zgierski
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!