Wiadomości

Donald Tusk złożył zeznania w sprawie organizacji wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

– Politycznie nie odpowiadałem za projekt wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. w Katyniu – powiedział w poniedziałek były premier Donald Tusk, zeznając przed Sądem Okręgowym w Warszawie w procesie b. szefa tej kancelarii Tomasza Arabskiego.

Tusk został zapytany, co wie lub pamięta na temat organizacji wizyt delegacji polskich 7 i 10 kwietnia w Katyniu. Szef Rady Europejskiej oświadczył, że „nie leży w kompetencji premiera zajmowanie się stroną logistyczną tego rodzaju przedsięwzięć i inicjatyw” takich jak wizyty zagraniczne szefa rządu lub głowy państwa.

– Jestem w stanie dość precyzyjnie opisać polityczny kontekst mojej wizyty 7 kwietnia, w dużo mniejszym stopniu – co zrozumiałe – wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego – dodał Tusk.

– Politycznie nie odpowiadałem za projekt tej drugiej wizyty – zaznaczył.

Powiedział też, że organizacją jego wizyt zagranicznych zajmowało się dość liczne grono urzędników, zarówno z jego ówczesnej kancelarii, jak i Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a jeśli była taka potrzeba – również z innych resortów.

– Ale nie jest rolą premiera zajmować się w żadnym wypadku detalami organizacyjnymi – zastrzegł szef Rady Europejskiej. Do premiera – jak podkreślił – należy podjęcie decyzji, czy i dlaczego decyduje się na wizytę, jaki jest jej cel polityczny, co chce się osiągnąć dla państwa.

Były premier oświadczył, że jego wizyta w Katyniu 7 kwietnia „była efektem, w sposób bezpośredni, zaproszenia przez ówczesnego premiera Federacji Rosyjskiej Władimira Putina”.

– A pośrednio była efektem polityki, jaką mój rząd przyjął w relacjach z Federacją Rosyjską, znacznie wcześniej zanim do tej wizyty doszło – dodał.

Pytany, czy pojawiła się możliwość wspólnej wizyty jego oraz prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu odpowiedział, że nie miał „takiego sygnału od prezydenta Lecha Kaczyńskiego”.

– Powiem otwarcie: też nie spodziewałem się, aby tego typu inicjatywa ze strony prezydenta miała miejsce, też z racji doświadczeń, jeśli chodzi o tę momentami dość trudną kohabitację, (…) niezależnie od bardzo dobrych osobistych relacji – zaznaczył b. premier.

– W moich planach i, z tego, co pamiętam, w planach prezydenta Kaczyńskiego nie było wspólnej wizyty – oświadczył szef Rady Europejskiej.

– Nie planowałem, i prezydent Kaczyński też nie planował, wspólnej wizyty prezydenta i premiera w Katyniu, więc też nie było jakby okoliczności, które by pozwalałyby używać w ogóle tego terminu, jak rozdzielenie tej potencjalnie wspólnej wizyty – podkreślił.

Tusk dodał, że otrzymał od ówczesnego wiceministra spraw zagranicznych Andrzeja Kremera informację, że „była pełna satysfakcja z takiego rozwiązania”.

Były premier został zapytany, czy przed swoją wizytą w Katyniu 7 kwietnia 2010 r. miał świadomość, w jakim stanie znajduje się lotnisko Siewiernyj w Smoleńsku.

– Nie miałem wiedzy, żeby to się wiązało z jakimkolwiek ryzykiem. Miałem w pamięci fakty lądowania samolotu z polskimi delegacjami na tym lotnisku w przeszłości, włącznie z prezydentami Rzeczpospolitej – odpowiedział Tusk.

– To, co w pamięci mi zostało, to tylko ta świadomość, że lotnisko, które na co dzień jest nieczynne, na tego typu okoliczności jest przygotowywane i że nie wiąże się to z żadnymi zagrożeniami – podkreślił b. premier.

Dodał, że „dziś szczególnie mocno” jest przekonany, że „brak zainteresowania premiera czy prezydenta szczegółami logistyki jest znacznie bezpieczniejszy, jeśli chodzi o wykonywanie lotów, niż nadmiar zainteresowania”.

Tusk został też zapytany, czy jego wizyta 7 kwietnia 2010 r. w jakiś sposób różniła się od wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego trzy dni później. Były szef rządu powiedział, że celem jego wizyty było uczczenie ofiar zbrodni katyńskiej oraz „skłonienie” ówczesnego premiera Rosji Władimira Putina „do takiego samego gestu”. Przypomniał jednocześnie, że jego wizyta miała też część roboczą – spotkanie w Smoleńsku z Putinem i podpisanie kilku polsko-rosyjskich porozumień.

Donald Tusk mówił też o roli Lecha Kaczyńskiego. – Politycznie rzecz biorąc, prezydent – na pewno dotyczy to prezydenta Lecha Kaczyńskiego – forsował bardzo samodzielną, moim zdaniem na granicy uprawnień konstytucyjnych aktywność zagraniczną. Podejmował decyzje polityczne – podkreślam, mogę tu mówić tylko o kontekście politycznym – często samodzielnie i bez jakichś szczególnych konsultacji z rządem – oświadczył.

– Jak podkreślam, w mojej ocenie było to niezgodne z duchem i literą konstytucji, chociaż oczywiście w naszym systemie politycznym nie jest tak łatwo rozdzielić kompetencje rządu i prezydenta – wskazał były premier. Oświadczył, że jako szef rządu odnosił czasami wrażenie, że samodzielność prezydenta „może przekraczać granice konstytucyjnego ładu”.

– W związku z tym jestem przekonany, że moi urzędnicy, przede wszystkim MSZ, wypełniali swoje obowiązki i starali się – jak na to wskazywała konstytucja – wpływać także – z korzyścią dla Rzeczpospolitej – na działania prezydenta. Ale nie zawsze ich sugestie – jak wiadomo – były respektowane – mówił Tusk.

– Wszyscy jesteśmy ofiarami fałszywej narracji, która powstała wiele tygodni po katastrofie, z której miałoby wynikać, że to rząd w ramach także polityki zagranicznej podlegał i powinien wykonywać polecenia prezydenta, bo to jest po prostu nieprawda – dodał.

Proces Arabskiego i czterech urzędników

Proces Arabskiego i czterech innych urzędników – zainicjowany prywatnym aktem oskarżenia – rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Warszawie w marcu 2016 r. Oskarżeni to, poza byłym szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z lat 2007-2013, dwoje urzędników kancelarii premiera – Monika B. i Miłosław K., oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie – Justyna G. i Grzegorz C. Grozi im do 3 lat więzienia.

Podstawą złożonego w grudniu 2014 r. prywatnego aktu oskarżenia jest art. 231 Kodeksu karnego, który przewiduje do 3 lat więzienia za niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!