Wiadomości

Czy Joe Biden bez swojej wiedzy zapłacił za szalone ekscesy syna z rosyjską prostytutką?

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jest maj 2018 roku, a Robert Hunter Biden przegląda swoje ulubione strony towarzyskie w Los Angeles. Zamawia „Yannę”, 24-letnią Rosjankę z Emerald Fantasy Girls.

„Rosjanka, zielone oczy, szczupła brunetka, elitarna kurtyzana” – to propozycja Yanny, wraz z menu aktów seksualnych. „Cześć, nazywam się Rob. Zatrzymuję się w Chateau Marmont. Czy jesteś teraz dostępna?” – pisze syn obecnego prezydenta USA. Yanna idzie do domku. Pali crack, piją wódkę, uprawiają seks, robią pornosy.

Eskapady Huntera z Yanną to nie tylko kwestia rozpustnego stylu życia syna prezydenta, ale także tego, na ile w to wszystko jest wmieszany Joe Biden. Jak można dowiedzieć się z wiadomości tekstowych Huntera, pewnego wieczoru pod jego drzwiami pojawili się dwaj tajemniczy mężczyźni, zadając ciekawe pytania. Ale zacznijmy od początku…

19 maja 2018 r. Hunter przenosi się ze swojego domku w Chateau Marmont do tańszego hotelu w West Hollywood, The Jeremy, gdzie pokoje kosztują 469 dolarów za noc. Zamawia prostytutkę z Emerald Fantasy Girls. Ta zostaje u niego kilka dni, po czym chce otrzymać zapłatę. Problem polega na tym, że karty debetowe Huntera nie działają, a Yana nie odchodzi bez 8.000 USD, które ten jest jej winien za przedłużoną usługę. Rankiem 24 maja Hunter dodaje nowego odbiorcę w aplikacji do transferu gotówki Zelle, kobietę o imieniu Gulnora, z Emerald Fantasy Girls.

Biden dokonuje transakcji, ale wszystkie są odrzucane. Korzysta z różnych kart i kont, ale z zapisów wynika, że albo nie ma środków, albo przekracza limit, albo jest podejrzenie nielegalnego korzystania z konta i karty.

W końcu Biden sięga po kolejna kartę, robi przelew z kolejnego konta i w końcu się udaje – 8 tysięcy dolarów za usługi rosyjskiej prostytutki przetransferowane. Wkrótce potem z młodym Biden po raz kolejny kontaktuje się owa Gulmore z Emerald Fantasy Girls.

Na konta agencji prostytutek w kolejnych transzach wpływały tysiące dolarów. Razem ponad 25 tysięcy. Okazuje się, że transakcje, o których Biden myślał, że się nie powiodły doszły jednak do skutku. Bidenowi najprawdopodobniej wszystko się mieszało – hasła, limity etc, gdy słał pieniądze z różnych kont.

Gulmore oznajmiła, że Hunter zapłacił dużo za dużo i teraz agencja chciała zwrócić nadpłatę swojemu bardzo dobremu klientowi. Pieniądze płyną więc w druga stronę, ale jest kłopot z ostatnią transzą – 5 tysięcy dolarów. Na komputerze zachowała się korespondencja z pracująca w agencji Gulmore, którą Biden wulgarnymi słowami pogania do zwrotu pieniędzy.

Cała rozmowa z pracownicą agencji nie jest zarejestrowana, ale wiadomo, że w międzyczasie na laptopie Huntera pojawiają się komunikaty oznaczone jako pochodzące od Roberta Savage’a III. Savage był agentem specjalnym Secret Service odpowiedzialnym za biuro terenowe w Los Angeles, a jego karta kontaktowa pojawia się na laptopie, z fotograficznym awatarem, numerem telefonu i adresem e-mail Secret Service.

Aktywność zarejestrowana na urządzeniach Huntera pokazuje, że Savage wysyła do Huntera pilne informacje 24 maja o 18:37: „H – jestem w holu, zejdź na dół. Dzięki, Rob”. Hunter odpowiada, ale nie schodzi.

Agent śle kolejne ponaglenia aż w końcu grozi, że wejdzie do pokoju Huntera z obsługą hotelową. Agent pisze, iż sprawa ma związek z kontem Celtica i Waszyngton wydzwania do niego w tej sprawie co 10 minut. „Celtic” to kryptonim jaki nadał wiceprezydentowi Joe Bidenowi chroniący go Secret Service.

Dalsza część wydarzeń nie jest zarejestrowana. Wiadomo jednak, że Hunter Biden miał dostęp do kont i pieniędzy ojca. W tym czasie Biden nie podlegał ochronie Seret Service. Agencja twierdzi, że Robert Savage III przestał pracować w niej w kwietniu 2018, a więc na kilka tygodni przed zabawami Bidena z rosyjską prostytutką.

Nie ma jednak wątpliwości, że Secret Service w jakiś sposób „opiekował się” Bidenami.

Hunter Biden tego samego wieczoru zapłacił w hotelu i wymeldował się. Gdy 2 miesiące później próbował wynająć apartament w Chateau Marmont odmówino mu. Z powodu używania narkotyków został wpisany na czarna listę.

/New York Post, nczas.com/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!