Felietony

Czwarta generacja przemówiła

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Zakończył się zjazd Lewicy Razem, która razem z SLD i Wiosną oraz grupkami drobniejszego płazu uzyskała w ostatnich wyborach prawie 12 procent głosów. Na zjeździe zapadła decyzja, że razem nie zleje się z SLD, tylko będzie funkcjonować osobno, chociaż oczywiście razem. Widać w tym ślady dialektyki marksistowskiej, która w pewnym uproszczeniu oczywiście podobna jest do „plusów dodeatnich” i „plusów ujemnych”, co to wylęgły się w głowie Kukuńka. Pewne ślady tego sposobu myślenia odnajdujemy też w monologu Carycy Leonidy, uwiecznionym w niesmiertelnym poemacie Janusza Szpotańskiego „Caryca i zwierciadło”; „Wot Gitler, kakoj to durak! On się przechwalał zbrodnią swoją. A mudriec, to by sdieał tak: nu czto, że gdziś koncłagry stoją? Nu czto, że dymią krematoria? Toż w nich przetapia się historia! Niewoli topią się okowy! Powstaje sprawiedliwszy świat! Rodzi się typ czowieka nowy! (…) Na czarne – białe mówić nada, bo to przemawia do Zapada. Nada ich przekonywać mudro, że wojna – mir, że chlew – to źródło, a okupacja – wyzwolenie. I będą cieszyć się szalenie.”

Janusza Szpotańskiego musiały wspierać proroctwa, bo jeszcze w latach 70-tych przewidział Wielce Czcigodnego Włodzimierza Czarzastego. Dlaczego Wielce Czcigodnego w 1960 roku nazwano „Włodzimierzem”? Czyżby z powodu uwielbienia dla innego Włodzimierza – to znaczy Eljaszewicza Ulianowa, znanego jako „Lenin”? Wszystko to być może, bo przecież wcześniej też chyba tak bywało i urodzony w 1950 roku pan Cimoszewicz też otrzymał imię Włodzimierz. Ta praktyka byłaby podobna do opisanej przez Huxleya w „Nowym wspaniałym świecie”, gdzie występuje bohaterka o imieniu „Lenina”, a w Związku Radzieckim („W Związku Radzieckim pracuje Borys, w wielkiej fabryce robi traktory”) najbardziej postępowi rodzice nadawali swemu męskiemu potomstwu imię „Traktor”, a żeńskiemu – „Rewolucja”. Nawiasem mówiąc, młodzieżówka partii Razem weszła na nieubłaganą drogę wskazaną przez Carycę Leonidę, oświadczając, że głód na Ukrainie i Kubaniu w latach 30-tych był następstwem „nacjonalizmu” i stalinowskiego „kapitalizmu”. Jeśli nawet – to z całą pewnością nie rosyjskiego – bo w procesie „rozkułaczania”, który był wstępem do „kolektywizacji” – zginęło około 11 milionów chłopów, czyli zniszczony został rdzeń narodu rosyjskiego. Zatem jeśli już nacjonalizm – to chyba tylko żydowski, bo żydowska „partia wewnętrzna” w WKP(b) czyli Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) stawiała na „internacjonalizm”, czyli likwidację historycznych narodów – z wyjątkiem oczywiście własnego, który w ten oto prosty sposób miał zdobyć władzę nad światem za pomocą „wszechświatowej rewolucji”. Warto tedy przypomnieć, że w ramach WKP(b) nie istniała nawet Rosyjska Partia Komunistyczna. Z tego względu musimy odrzucić nacjonalizm, przynajmniej rosyjski, jako przyczynę Wielkiego Głodu. Podobnie jest z „kapitalizmem”, jako rzekomo druga przyczyną. Likwidacja własności prywatnej i zapędzanie ludzi do wspólnej obory, a dobrze, jak nie do koncłagrów, z żadnym kapitalizmem nie ma nic wspólnego. Podstawą kapitalizmu jest własność prywatna, swoboda inwestowania i prywatyzacja zysku, jako nagrody za ryzyko. Tymczasem i „rozkułaczanie”, a następnie – „kolektywizacja”, były operacjami podjętymi w celu likwidacji i własności prywatnej i jakiejkolwiek ekonomicznej inicjatywy ludzkiej – bo wszyscy stali się niewolnikami państwowymi. Mamy zatem dwie możliwości; albo młodzieżówka partii Razem, to kompletni ignoranci, albo tylko pragną w ten szalbierczy sposób oczyścić z zarzutów swoich ideowych protoplastów. I jedno i drugie jest bardzo niebezpieczne, bo nigdy nie należy lekceważyć potęgi ignorancji, a jesi to nie ignorancja, to tym gorzej, bo to znaczy, że ta czwarta już chyba generacja polskojęzycznej wspólnoty rozbójniczej szykuje się do skoku na naszą wolność i własność.

Dopiero na tym tle deklaracja Wielce Czcigodnego Włodzimierza Czarzastego, jakoby Armia Czerwona Polskę „wyzwalała”, wydaje się bardziej zrozumiała. Warto bowiem potawić pytanie, kiedy to Armia Czerwona Polskę „wyzwalała”? Czy w roku 1920, kiedy to na probostwie w Wyszkowie czerwoni komisarze z Polrewkomu (Iwan Skworcow-Stiepanow, Feliks Dzierżyński, Julian Marchlewski i Feliks Kon) szykowali się do objęcia władzy w zdobytej Warszawie? Czy może 17 września 1939 roku, kiedy to na podstawie paktu Ribbentrop-Mołotow”, Armia Czerwona „wkroczyła” na wschodnie obszary Rzeczypospolitej i zaraz zaczęła ją „wyzwalać”, koordynując to z Gestapo podczas wspólnych narad w Zakopanem? Efektem tego „wyzwalania” były niezliczone aresztowania i mordy, a także masowe deportacje polskiej ludności Kresów Wschodnich w głąb Rosji na zatracenie? Oto anonimowy wierszyk białoruski, ilustrujący tę misję „wyzwoleńczą”: „Hop naszy greczanniki, usie Żydy naczalniki, usie Poliaki na wywoz, Biełarusy – w kołchoz!” A może w roku 1944, kiedy to Armia Czerwona najpierw aresztowała, mordowała i deportowała AK-owców na Kresach Wschodnich, a kiedy dotarła na Lubelszczyznę, wyłapanych AK-owców umieściła w jeszcze ciepłym koncłagrze na Majdanku, skąd zimą 1945 roku wywoziła ich w głąb Rosji? Kiedy sowieccy „doradcy” kierowali eksterminacją polskich patriotów za pośrednictwem UB i Informacji Wojskowej?

Trzeba by na te pytania jakoś odpowiedzieć, ale Wielce Czcigodny Włodzimierz Czarzasty tego nie zrobił, chociaż myślę, że mówił szczerze. Jak wyjasnic ten fenomen? Otóż tak, że od roku 1944 historyczny naród polski został zmuszony do dzielenia swego terytorium państwowego z polskojęzyczną wspólnotą rozbójniczą. Rozwinęła się ona podczas II wojny, kiedy to władze Rzeczypospolitej otworzyły więzienia, dzięki czemu tysiące kryminalistów wyszły na wolność i natychmiast przystąpiły do swoich ulubionych zajęć, czyli do bandytyzmu. Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej, do band zaczęli docierać sowieccy spadochroniarze, którzy bandytom przedstawili propozycję nie do odrzucenia: albo podporządkują się przysłanym z Rosji dowódcom i politrukom, a wtedy Stalin udzieli im politycznej „kryszy”, albo zostaną wytępieni do ostatniego. Bandy propozycję przyjęły tym chętniej, że wcale nie musiały rezygnować z dotychczasowych zajęć. Tak powstała Armia Ludowa. Kiedy zaś Armia Czerwona zajmowała coraz to nowe obszary Rzeczypospolitej, Armia Ludowa stała się trzonem komunistycznego aparatu terroru, zarówno w UB, jak w Informacji Wojskowej. Ci oprawcy dochowali się potomstwa, które zasilało szeregi zarówno PZPR, jak i UB i SB oraz wywiadu wojskowego, stanowiące najtwardsze jądro systemu komunistycznego. Oni też dochowali się potomstwa, a ono również i tak oto pojawiła się młodzieżówka partii Razem, której z daleka mentoruje i patronuje Wielce Czcigodny Włodzimierz Czarzasty, a przewodzi Wielce Czcigodny Adrian Zandberg.

Stanisław Michalkiewicz

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!