Świat Wiadomości

Coraz większa liczba naukowców poddaje w wątpliwość teorię Darwina

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Jak zawiadamia portal pch24.pl już ponad 1000 uczonych z całego świata – zgodnie z zaktualizowaną w lutym 2019 roku listą – podpisało oświadczenie „Dissent,” wyrażające sceptycyzm wobec teorii ewolucji Darwina. Teoria ta jest podstawą światopoglądu wielu środowisk i jednym z głównych współczesnych „dogmatów” naukowych. Władze państw, instytucji międzynarodowych i Rada Europy zaangażowały się w obronę XIX –wiecznej teorii, zakazując jej krytyki w szkołach.

W listopadzie 2016 r. z inicjatywy Royal Society odbyło się przełomowe sympozjum z udziałem ponad 300 prominentnych uczonych, zajmujących się szeroko pojęta teorią Darwina. Uczeni z Royal Socjety i British Academy podczas trzydniowego sympozjum zatytułowanego: New trends in evolutionary biology: biological, philossophical and science perspectives („Nowe trendy w ewolucyjnej biologii: biologiczna, filozoficzne i naukowe perspektywy”) wezwali do stworzenia nowej syntezy, nowego „paradygmatu,” który pozwoli lepiej opisywać procesy zachodzące w przyrodzie. Zakwestionowali oni podstawowe założenia teorii Darwina: zasadę doboru naturalnego i walkę o byt.

Grupa uczonych, którzy podpisali się pod dystansującym się od teorii ewolucji listem stwierdza: „Jesteśmy sceptycznie nastawieni do twierdzeń o zdolności przypadkowej mutacji i doboru naturalnego do wyjaśnienia złożoności życia”. Uczeni zachęcają do „uważnego badania dowodów na teorię darwinowską”, wskazując, że istnieje poważny spór naukowy w tej kwestii.

Bunt wobec teorii Darwina narasta wśród uczonych różnych dyscyplin naukowych, pomimo ogromnego ryzyka dla ich karier i reputacji.

Wśród sceptyków są członkowie różnych krajowych akademii naukowych z USA, Rosji, Węgier, Czech, Wielkiej Brytanii itp. Niektórzy związani są z prestiżowymi amerykańskimi uniwersytetami takimi, jak: Harvard, MIT, Princeton i Yale. Jeszcze inni pochodzą z prestiżowych zagranicznych uczelni i instytucji badawczych, takich jak University of Cambridge, London’s Natural History Museum, Moscow State University, Hong Kong University, University of Stellenbosch w RPA, Institut de Paléontologie Humaine we Francji, Ben-Gurion University w Izraelu, itp.

Występujący eksperci reprezentują szeroki wachlarz dyscyplin naukowych. Należą do nich specjaliści w zakresie biologia molekularnej,  biochemii, entomologii, chemii kwantowej, mikrobiologii, psychiatrii, nauk behawioralnych, astrofizyki, biologii morskiej,  biologii komórkowej, fizyki, astronomii, matematyki, geologii, antropologii i wielu innych. Sygnatariuszami są także lekarze.

„Jako biochemik stałem się sceptyczny wobec darwinizmu, kiedy miałem do czynienia z ekstremalną zawiłością kodu genetycznego i jego wieloma inteligentnymi strategiami kodowania, dekodowania i zachowywania  informacji” – wyjaśnił dr Marcos Eberlin, założyciel Thomson Mass Spectrometry Laboratorium i członek Brazylijskiej Narodowej Akademii Nauk.

Wśród znanych naukowców, którzy podpisali oświadczenie jest biolog ewolucyjny i autor podręczników dr Stanley Salthe; chemik kwantowy Henry Schaefer z University of Georgia; członek amerykańskiej Narodowej Akademii Nauk Philip Skell; American Association for the Advancement of Science Fellow, Lyle Jensen; embriolog Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych Lew Biełosow czy zmarły w grudniu 2018 genetyk Giuseppe Sermonti, redaktor naczelny Rivista di Biologia / Biology Forum.

 

Projekt znany jako „Naukowa niezgoda na darwinizm”, został po raz pierwszy uruchomiony przez Discovery Institute w 2001 roku w odpowiedzi na propagandę publicznego nadawcy w USA (stacji PBS) twierdzącej, że „praktycznie każdy naukowiec na świecie wierzy, że teoria Darwina jest prawdziwa.” Discovery Institute wykupił reklamy, by polemizować z tym stwierdzeniem. Od tego czasu liczba publicznych dysydentów wzrosła dziesięciokrotnie.

Discovery Institute z siedzibą w Seattle, w miejsce neodarwinizmu promuje tzw. Inteligentny Projekt, który ma lepiej wyjaśniać złożoność życia. Instytut uważa, że ​​1000 naukowców, którzy podpisali oświadczenie, stanowi wierzchołek ogromnej góry lodowej. „Chociaż liczba ta z pewnością reprezentuje mniejszość naukową, to niewątpliwie znacznie zaniża liczbę naukowców wątpiących w teorię Darwina” – napisał David Klinghoffer, starszy współpracownik Discovery Institute.

„Jeśli chodzi o ewolucję, prześladowanie jest zbyt dobrze znanym faktem życia akademickiego. Popieranie ewolucji darwinowskiej jest bezpiecznym posunięciem karierowiczów, a kwestionowanie jej może oznaczać koniec kariery” – dodał Klinghoffer.

W 2017 roku California State University zwolnił chrześcijańskiego naukowca po tym, jak opublikował artykuł kwestionujący  teorię Darwina. Chodzi o tkankę miękką opisaną przez Marka Armitage’a.  Uczelnia w ramach ugody zapłaciła mu prawie 400 tys. dol.

Badacze podkreślają, że presja rówieśników i strach uniemożliwiają rzetelną analizę tematu. Biolog Douglas Ax, kierujący Instytutem Biologii narzekał, że „ponieważ żaden naukowiec nie może pokazać, w jaki sposób mechanizm Darwina może wytworzyć złożoność życia, każdy powinien być sceptyczny.”

A co Wy o tym sądzicie? Czy krytyka teorii Darwina ma solidne podstawy? Piszcie w komentarzach.

Źródło: pch24.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!