Wiadomości

CBA w mieszkaniu sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Prokuratorzy Prokuratury Krajowej z Wydziału Zamiejscowego ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Szczecinie oraz funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do mieszkania sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej Stanisława Gawłowskiego w Warszawie. Prokuratorzy zamierzają mu postawić aż pięć zarzutów. Trzy z nich mają charakter korupcyjny – informuje portal TVP Info.

Prokuratura Krajowa zamierza skierować do marszałka Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Gawłowskiemu. Sekretarzowi generalnemu PO mają zostać postawione trzy zarzuty korupcyjne, a także ujawnienia tajemnicy państwowej oraz plagiatu pracy doktorskiej. Prokuratura chce wnioskować o areszt tymczasowy dla posła.

Pierwszy z zarzutów dotyczy przyjęcia przez Gawłowskiego jako łapówki dwóch zegarków marki Tag Heuer model Carrera 16. Cała sprawa miała miejsce w 2011 roku. Gawłowski był wówczas wiceministrem Ochrony Środowiska i podlegał mu Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Na jego czele stał wówczas Mieczysław O., który ustanowił zastępcą swojego kochanka Łukasza L. Stanisław Gawłowski wyraził zgodę na tę nominację. Wówczas świeżo nominowany wicedyrektor wraz ze swoim przełożonym udali się do Genewy na kongres Światowej Organizacji Meteorologicznej.

Podczas tego pobytu Mieczysław O. poinformował Łukasza L., że jeśli chce utrzymać swoje stanowisko, to zgodnie z panującym w ministerstwie zwyczajem musi się odwdzięczyć. Niedługo potem otrzymał on z anonimowego konta e-mail, który nie zawierał żadnej treści a jedynie dwa zdjęcia zegarków, które różniły się kolorem paska. Zapytał swojego przełożonego, czy to ma być ta właśnie forma wdzięczności. Szef IMGW potwierdził. Łukasz L. zadzwonił do swojej koleżanki w Warszawie i poprosił, by kupiła w jego imieniu te zegarki. Kobieta nabyła je w salonie przy Placu Konstytucji. 

Łukasz L. po powrocie skonsultował się ze swoim przełożonym na temat formy przekazania łapówki. Dowiedział się, że najlepiej jeśli „prezent” zostanie przekazany przez zaufanego kierowcę z adnotacją „do rąk własnych”, co też się stało. Gawłowski potwierdził, że przesyłka dotarła, kiedy gościł w IMGW. Ówczesny wiceminister w rządzie PO-PSL miał zapewnić Łukasza L., że jego stanowisko jest już bezpieczne.

W 2014 r. w związku z aferą w IMGW Łukasza L. zatrzymała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W śledztwie złożył obszerne wyjaśnienia, opowiadając o licznych przestępstwach kierownictwa IMGW. Opowiedział również o przekazanej przez siebie łapówce Gawłowskiemu. ABW jednak nie chciała badać tego wątku, gdyż jak zasugerowano, był on zbyt ważnym politykiem PO. Wtedy Łukasz L. skontaktował się z CBA, które podjęło ten wątek. Sprawa nabrała rozpędu jednak dopiero po zmianie władzy.

W lipcu 2016 r. Mieczysław O. m.in. na skutek zeznań swojego byłego kochanka trafił za kraty. Również on złożył obszerne wyjaśnienia, które pozwoliły CBA i prokuraturze zatrzymanie kolejnych osób – nie tylko w sprawie IMGW ale również tzw. afery melioracyjnej. Chodzi o nieprawidłowości związane z inwestycjami prowadzonymi przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. Śledczy są przekonani, że to właśnie Gawłowski był patronem gigantycznego układu przestępczego, który wyłudził olbrzymie środki z funduszy europejskich na inwestycje środowiskowe. Zlecenia na te prace trafiały do zaprzyjaźnionych firm. Przestępcy czerpali też zyski ze wzrostu cen nieruchomości, które dzięki tym inwestycjom zwiększały swoją wartość nieraz kilkukrotnie.

Informacje o całym procederze w tajnym raporcie przekazała ABW właśnie Gawłowskiemu, jako wiceministrowi środowiska. Jak ustalili śledczy, informacje z tego raportu Gawłowski miał przekazać osobom, które inwigilowała ABW. Prokuratura zakwalifikowała to jako ujawnienie tajemnicy państwowej.

Kolejny zarzut dotyczy przyjęcia przez Gawłowskiego korzyści majątkowej w wysokości 200 tys. zł oraz podżegania innych osób do przyjęcia korzyści majątkowej. Ostatni zarzut jaki chce postawić Gawłowskiemu prokuratura dotyczy plagiatu pracy doktorskiej. O plagiacie tym pisał w 2013 r. tygodnik „W sieci”.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!