Wiadomości

Brytyjska uczelnia prześladowała studentkę za poglądy pro-life

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Studentka położnictwa z Wielkiej Brytanii Julia Rynkiewicz otrzymała przeprosiny od władz Uniwersytetu w Nottingam, z którym wygrała ugodę. Powód? Prześladowanie studentki za jej działalność za życiem.

Prolajferce zablokowano możliwość studiów po tym, jak uniwersytet dowiedział się o jej działalności w stowarzyszeniu Nottingham Students for Life, gdzie była koordynatorką. Stowarzyszenie promowało się na targach na początku semetru, próbując pokazać się nowym studentom. Nie spodobało się to aborcjonistom, którzy złożyli na przyszłą położną skargę do władz uczelni. Ta „wyraziła zaniepokojenie”, obawiając się, że ze względu na swoje poglądy Julia Rynkiewicz nie będzie mogła w przyszłości wykonywać zawodu położnej i zawiesiła studentkę. Była to kuriozalna decyzja, gdyż ustawa w Wielkiej Brytanii zezwala pracownikom służby zdrowia na świadomy sprzeciw wobec aborcji.

Ostatecznie studentka została przywrócona, Julia musi jednak powtarzać rok studiów. Zdecydowała się więc złożyć skargę do władz uniwersytetu – również po to, by żaden inny student nie został ukarany za swoje słuszne przekonania.

„Zawieszenie życia z powodu niesprawiedliwego śledztwa było naprawdę trudne, zarówno psychicznie, jak i emocjonalnie. Ugoda pokazuje, że uniwersytet potraktował mnie źle i chociaż cieszę się z wyniku śledztwa, mam nadzieję, że oznacza to, że żaden inny student nie będzie musiał doświadczyć tego, co ja. To, co mi się przydarzyło, może powodować u innych studentów lęk przed rozmową o swoich wartościach i przekonaniach, a przecież właśnie uniwersytet powinien być miejscem takich dyskusji” – powiedziała pani Rynkiewicz.

Jak widać, proaborcyjna samowola na uczelniach ma się dobrze. Tymczasem druga strona może wszystko – również w Polsce. Wystarczy przypomnieć sobie casus Adrianny Palus i Karoliny Stachowiak, studentek nauk medycznych, które deklarowały w sieci krzywdzenie obrończyń życia, jeśli te kiedyś do nich trafią. Wywołało to na słuszną burzę, jednak uniwersytet prawdopodobnie sprawę wyciszył.

Julia Rynkiewicz, jako położna, deklarowała swoimi poglądami chęć pomocy zarówno matce, jak i dziecku. I swoją postawę przypłaciła stresem oraz utratą roku. Widać, europejskie wydziały położnicze za nic mają zdrowie i życie matek oraz dzieci.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!