Wiadomości

Bosak w Sejmie: To nie problem kilkudziesięciu koczujących osób, ale działania służb specjalnych

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

– Pierwszy raz w historii III Rzeczypospolitej mamy sytuację zorganizowanej operacji służb specjalnych, które mają na celu sparaliżowanie prawidłowego funkcjonowania naszego państwa – mówił poseł Konfederacji Krzysztof Bosak w Sejmie. Jak dodał, to nie jest problem kilkudziesięciu koczujących osób. Posłowie zajęli się w poniedziałek rozporządzeniem prezydenta, dotyczącym stanu wyjątkowego przy granicy z Białorusią.

Poseł Konfederacji w swojej wypowiedzi przekonywał, że w całej sprawie nie chodzi o osoby, które zostały przywiezione przez białoruskie służby. – To nie jest problem kilkudziesięciu koczujących osób. To problem setek funkcjonariuszy białoruskiego KGB, wojsk wewnętrznych i innych służb specjalnych, którzy koordynują tę operację na terenie Białorusi i innych państw. To problem tysięcy nielegalnych migrantów – podkreślił.

– To problem lewicowych radykałów, którzy próbowali niszczyć umocnienia graniczne. Dziś protestują przed Sejmem, gotowi pojechać tam rzucać się pod koła ciężarówek Straży Granicznej czy Wojska Polskiego. Rzucać się na plecy żołnierzom, którzy mają spokojnie móc spoglądać w stronę granicy, a nie oglądać się za siebie – dodał.

Krzysztof Bosak podczas swojego wystąpienia w Sejmie przypomniał też działania opozycji, która według niego „odgrywała obrońców praw człowieka”. – To problem polskich posłów, z których niektórzy nie dorastają do swojej roli. Nie potrafią przyjść tutaj i wyartykułować swoich argumentów. Wolą latać z reklamówką. Wolą szukać poklasku medialnego wśród ludzi niezrównoważonych, infantylnych, niedojrzałych emocjonalnie, odgrywając wielkich obrońców praw człowieka – zaznaczył.

Z kolei Artur Dziambor z Konfederacji stwierdzilł, że część parlamentarzystów “nie zdała egzaminu z powagi, patriotyzmu i utrzymywania bezpieczeństwa”.

– Mieliśmy posła, który ze Strażą Graniczną negocjował, że on by chcial nielegalnie przekroczyć granicę jedynie na 10 minut i on obiecywał, że wróci. Mieliśmy innego posła, który urządził sobie rajd i szarpał się później ze Strażą Graniczną, bo próbowano go powstrzymać przed popełnieniem przestępstwa. Mieliśmy marszałek Senatu, która pokazywała legitymację senatorską i mówiła, że “to mi pozwala przekroczyć granicę” – mówił poseł.

– Potem mieliśmy wypowiedź tego posła, który tam sobie rajd urządził, gdzie on mówił, że jest przekonany, że ta legitymacja uprawnia go do wszystkiego – dodał.

– Szanowni Państwo, legitymacja poselska nie uprawnia już nawet do tego, aby wyłgać się od mandatu za przekroczenie prędkości albo błędne parkowanie. Także, panie marszałku, jedyne, o co mogę poprosić to o szkolenie dla tych posłów opozycji centro-lewicowej, na czym polega wykonywanie mandatu posła – powiedział.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!