Felietony Gospodarka

Bolszewizm gospodarczy

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!
Facebook.com
Facebook.com

Poziom bolszewizmu gospodarczego zaprezentowany w Toruniu przez Jarosława Kaczyńskiego powala z nóg. Tym bardziej boli, gdy prezentacja idei uprzywilejowania państwa kosztem własności prywatnej i wolności miała miejsce na uczelni, gdzie studenci uczeni są m.in. katolickiej nauki społecznej, na której dowiadują się właśnie tego, że nie wolno katolikowi ustanawiać państwa na pierwszym miejscu.

Jarosław Kaczyński – przy aplauzie wiernych sobie zauszników – forsuje myśl, jakoby rynek nie mógł istnieć bez państwa. Absurdalności tej tezy nie sposób analizować czy próbować z nią dyskutować.

Ale nie zamierzam przekonywać, że państwo jest niepotrzebne. Bo potrzebne jest. Ale jego zadaniem nie jest decydowanie, kto może zajmować się firmą a kto nie. Taka komusza mentalność dyktowania, co kto ma robić, to jak widać domena obecnego rządu.

Państwo ma zapewnić stabilizację, chronić granice i stanowić prawo na podstawie prawa naturalnego. Tylko i aż tyle. Nic więcej. Państwo nie jest od dyktowania, co kto ma robić ani od dyktowania, czy ktoś nadaje się do działalności w pozarządowej sferze.

Czy komuś u władz zależy na rozwoju gospodarczym? Niech zniesie haracze nałożone na polskich przedsiębiorców. Niestety, nikt tego nie zrobi. W każdą partię inwestują media oraz tacy czy inni ludzie związani z międzynarodową banksterką. Żeby było na opłacenie ich oraz miernot uznawanych za autorytety (oczywiście wykreowane przez propartyjne media), trzeba zabierać klasie średniej. I tak też władza czyni obecnie.

Relatywizm i neomarksizm gospodarczy widoczny jest coraz wyraźniej. Zapewne właśnie to zgubi obecny rząd – pycha jednego człowieka. Szkoda tylko, że miliony ludzi – czyli my, społeczeństwo – będziemy musieli odczuć konsekwencje krótkowzroczności i ideologii jednej osoby otaczanej przez pochlebców.

I na sam koniec – panie Kaczyński. To nie jest tak, że – jak pan to powiedział – „jeżeli ktoś nie jest w stanie prowadzić działalności gospodarczej w takich warunkach, to znaczy, że się po prostu do tego nie nadaje”. Jeżeli pan nie rozumie, że to ludzie tworzą dobrobyt, a nie państwo; jeżeli nie rozumie pan, że państwo jest dla człowieka, a nie człowiek dla państwa, to oznacza to, że to pan nie nadaje się do rządzenia. I żadna banda klakierów tego faktu nie zmieni.

Dominik Cwikła

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!