Wiadomości

Badanie DNA płodu z krwi matki to lepsza diagnostyka konfliktów serologicznych

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Badanie DNA płodu obecnego we krwi matki pozwala ocenić ryzyko konfliktu serologicznego między matką a dzieckiem, w tym groźnego konfliktu Rh – donieśli w rozmowie z PAP naukowcy z Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.

Kierownik Pracowni Genetyki Komórek Krwi i Chimeryzmu Instytutu Hematologii i Transfuzjologii dr Katarzyna Guz przypomniała w rozmowie PAP, że konflikt serologiczny pomiędzy matką i dzieckiem może wystąpić wówczas, gdy na krwinkach płodu obecne jest specyficzne białko (tzw. antygen), którego nie ma matka. Organizm matki rozpoznaje ten antygen jako obcy i wytwarza do niego tzw. przeciwciała. Mogą one przeniknąć przez łożysko i niszczyć komórki krwi płodu. Takie podłoże ma powszechnie znany konflikt Rh. Występuje on wtedy, gdy RhD ujemna matka ma dziecko RhD dodatnie. Przeciwciała anty-D mogą „zaatakować” krwinki płodu i spowodować u niego rozwój tzw. choroby hemolitycznej. Stanowi ona dla dziecka śmiertelne zagrożenie.

Konflikt zazwyczaj dotyczy kolejnego dziecka z antygenem RhD (RhD dodatniego), ponieważ w pierwszej ciąży układ odpornościowy matki z reguły nie zdąży wyprodukować swoistych przeciwciał. W drugiej ciąży ryzyko pojawienia się tych przeciwciał rośnie do 13 proc., a w kolejnych wzrasta jeszcze bardziej.

Dr Guz przypomniała, że w połowie lat 70. XX w. w Polsce, podobnie jak w krajach wysoko rozwiniętych, wprowadzono tzw. immunoprofilaktykę u kobiet RhD ujemnych, które urodziły dziecko RhD dodatnie i nie wytworzyły przeciwciał przeciw jego krwinkom. Aby zapobiec powstaniu przeciwciał, mamom zaczęto wtedy podawać (i podaje się obecnie) immunoglobulinę anty-D, w ciągu 72 godzin po porodzie. Jeśli jakieś krwinki płodu przedostały się do krwiobiegu matki, to immunoglobulina anty-D je “wychwyci” i zneutralizuje.

“Dzięki temu w organizmie kobiety nie dojdzie do uruchomienia odpowiedzi immunologicznej i do wytworzenia przeciwciał, które w kolejnej ciąży zagrażałyby dziecku z grupą krwi RhD dodatnią” – tłumaczyła dr Guz. Dodała, że immunoprofilaktyka po porodzie pozwoliła zredukować ryzyko pojawienia się przeciwciał u kobiet RhD ujemnych z 13 proc. do 1,6 proc.

“Do czasu wprowadzenia immunoprofilaktyki w latach 70. choroba hemolityczna z powodu konfliktu RhD rozwijała się u jednego na 170 noworodków, a śmiertelność w tej grupie dzieci wynosiła 20 proc.” – zwróciła uwagę Sylwia Purchla-Szepioła z Pracowni Genetyki Komórek Krwi i Chimeryzmu IHiT.

Obecnie, dzięki immunoprofilaktyce po porodzie, przeciwciała anty-D są obserwowane znacząco rzadziej – w Polsce u około 1000 ciężarnych rocznie. Ich ciąże są monitorowane, a płody z objawami choroby hemolitycznej leczone, jeśli tego wymagają.

Jedną z przyczyn występowania tego problemu jest to, że u 1 procenta kobiet Rh ujemnych do powstania przeciwciał anty-D może dojść już podczas pierwszej ciąży, gdy nastąpi przeciek krwinek dziecka do krwiobiegu mamy.

Dlatego w wielu krajach Europy funkcjonują programy profilaktyki tzw. śródciążowej, czyli podawanej już w trakcie pierwszej ciąży. Pozwalają one jeszcze bardziej ograniczyć ryzyko wytwarzania przeciwciał, a tym samym – potencjalne ryzyko rozwoju choroby hemolitycznej u noworodka. W ramach tej profilaktyki kobiecie ciężarnej RhD ujemnej, u której nie stwierdzono przeciwciał przeciwko krwinkom dziecka, podaje się immunoglobulinę anty-D między 28. a 30. tygodniem ciąży. Stosuje się też standardowo profilaktykę po porodzie. “Zastosowanie immunoprofilaktyki śródciążowej spowodowało, że ryzyko pojawienia się u matki przeciwciał anty-D spada do 0,3 proc.” – powiedziała dr Guz.

W Polsce zaczęto ją finansować wszystkim ciężarnym RhD ujemnym od stycznia 2018 r.

“Jednak nie wszystkie z nich tego potrzebują. Jeśli płód ma grupę krwi RhD ujemną jak matka, to nie ma ryzyka konfliktu serologicznego, a tym samym brak jest ryzyka rozwoju choroby hemolitycznej” – tłumaczyła dr Guz.

Z tej przyczyny w kilku krajach Europy od 2010 r. wprowadzono nieinwazyjne badanie genu RHD płodu z tzw. wolnokrążacego DNA płodu w osoczu krwi matki. Badanie to pozwala określić, czy dziecko odziedziczyło po ojcu niezgodny antygen RhD. Jeśli go nie posiada, to immunoprofilaktyka u takiej ciężarnej nie jest potrzebna.

Dodała, że jest to badanie nieinwazyjne, bo wykonuje się je z krwi matki, zatem nie stanowi żadnego zagrożenia dla płodu. W Danii, Norwegii, Holandii i Finlandii wykonuje się je w ramach programu narodowego, a w kilku innych krajach europejskich – w ramach programów regionalnych. Zebrane dzięki temu dane wskazują, że u 38 proc. kobiet RhD ujemnych nie ma potrzeby podawania immunoglobuliny anty-D (ani w ciąży, ani po porodzie), ponieważ dziecko jest zgodne antygenowo z matką.

“Taki system możemy nazwać celowaną immunoprofilaktyką – skierowaną tylko do kobiet, których dzieci są RhD dodatnie” – powiedziała dr Guz.

Jej zespół zaadaptował metodę nieinwazyjnego badania genu RHD płodu z tzw. wolnokrążacego DNA płodu w osoczu krwi matki. “Nasze dotychczasowe nieinwazyjne badania wskazują, że u około 40 proc. kobiet płód jest RhD ujemny i nie trzeba im podawać immunoglobuliny anty-D. Oznacza to, że możemy uchronić dużą grupę kobiet przed niepotrzebnym podaniem tego preparatu” – podkreśliła specjalistka. Jej zdaniem przynosi to korzyści zarówno zdrowotne, jak i ekonomiczne.

Immunoglobulina anty-D jest tzw. lekiem krwiopochodnym, pozyskiwanym od zdrowych szczepionych ochotników. “I mimo procedur oczyszczania i weryfikacji takich leków, zawsze istnieje ryzyko przeniesienia nieznanego czynnika zakaźnego. Poza tym, ten lek może u niektórych ciężarnych wywoływać objawy uboczne, np. gorączkę” – tłumaczyła dr Guz.

Dlatego jej zdaniem potrzebny jest krajowy program, który pozwoliłby stosować tę nieinwazyjną procedurę w kwalifikacji kobiet ciężarnych RhD ujemnych do immunoprofilaktyki śródciążowej. To pozwoliłoby uniknąć niepotrzebnych wydatków i zaoszczędzić ten cenny lek dla kobiet, które go naprawdę potrzebują, zaznaczyła specjalistka.

Metodę badania genu RHD z wolnokrążącego DNA płodu można zastosować w badaniach masowych, w całej populacji RhD ujemnych kobiet w ciąży, tj. u ok. 60 tys. rocznie. Takie badania masowe są tańsze niż badania wykonywane na mniejszą skalę.

Dr Guz dodała, że ta metoda jest też wykorzystywana w nieinwazyjnej diagnostyce u kobiet RhD ujemnych, u których już w poprzedniej ciąży doszło do wytworzenia przeciwciał anty-D. Podobne badania są wykonywane także u kobiet, które wytworzyły przeciwciała do innych antygenów krwinek czerwonych (K, c, C, E). “U tych kobiet nasze badania służą do potwierdzenia lub wykluczenia ryzyka choroby hemolitycznej u dziecka. Jeśli płód jest antygenowo zgodny z mamą, przeciwciała nie będą dla niego groźne” – wyjaśniła.

Dodała, że te metody są doskonałą alternatywą dla metod inwazyjnych, jak amniocenteza czy kordocenteza diagnostyczna, które polegają na nakłuciu jamy owodni (amniocenteza) lub sznura pępowiny (kordocenteza) igłą w celu pobrania materiału dziecka do oznaczenia grupy krwi.

Jeżeli okaże się, że płód odziedziczył po tacie niezgodny antygen i jest zagrożony chorobą hemolityczną, przeprowadza się dalszą dokładną diagnostykę i w razie potrzeby stosuje się dopłodową transfuzję krwi, a potem ewentualnie leczenie krwią u noworodka.

Dr Guz zaznaczyła, że metody badania DNA płodu z krwi matki wdrożone przez jej zespół pozwalają udoskonalić diagnostykę wielu innych konfliktów matczyno-płodowych prowadzących do choroby hemolitycznej lub do małopłytkowości płodu i noworodka (najczęściej z powodu przeciwciał do antygenu HPA-1a płytek krwi).

“Musimy pamiętać, że konflikty serologiczne dotyczą na ogół zdrowych, aktywnych kobiet, których ciąża rozwija się prawidłowo i których płód nie ma żadnych wrodzonych wad genetycznych. Ryzyko choroby istnieje do czasu, gdy matczyne przeciwciała krążące w organizmie dziecka nie ulegną rozpadowi, a to następuje stopniowo po porodzie. Zapobieganie konfliktom i ich odpowiednie leczenie w czasie ciąży jest istotne, by te dzieci rodziły się zdrowe” – podsumowała dr Guz.

PAP – Nauka w Polsce, Joanna Morga

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!