Wiadomości

Atak na Kościół i Zofię Klepacką, ale… sprawa ma drugie dno

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Rafał Betlejewski nakręcił reportaż o 5-letniej Zosi, która mówi o sobie „Bartek” i twierdzi, że jest chłopcem. Ta deklaracja małego dziecka nie tylko traktowana jest ze śmiertelną powagą, ale też stała się punktem wyjścia do ataku na przeciwników ideologii gender – informuje portal pch24.pl.

Lubujący się w złośliwych prowokacjach Betlejewski tym razem przypuścił atak na Zofię Klepacką i inne osoby starające przeciwstawić się postępującej „tęczowej” rewolucji seksualnej.

„Na ekranie widzimy bowiem także osoby znane z obrony Polski przed postępującą „tęczową” rewolucją seksualną. Zaprezentowano je jednak w taki sposób, aby u średnio zorientowanego odbiorcy wzbudzić jednoznacznie negatywne emocje’ – czytamy na portalu pch24.pl

Szczególnie zaciekle atakowana jest Zofia Klepacka.

„Medalistka olimpijska znalazła się zresztą już w samym tytule materiału: „Wojna z LGBT: Klepacka vs. Bartek. Kto zwycięży?”. Dalej jako wrogów „szczęścia dziecka” zaprezentowano: ks. prof. Tadeusza Guza, o. Leona Knabita OSB, ks. prof. Dariusza Oko, dr Aldonę Ciborowską, dr Błażeja Kmieciaka (Ordo Iuris), mec. Jerzego Kwaśniewskiego (prezesa Ordo Iuris). Widzimy także fragment uroczystości, na której pewien duchowny dziękuje Zofii Noceti-Klepackiej za zaangażowanie w obronę dzieci” – czytamy dalej.

Ale sprawa ta, jak się okazuje, ma drugie dno. Prezentacji materiału towarzyszy bowiem zbiórka pieniędzy. Tymczasem niedawno na tę samą dziewczynkę też zbierano pieniądze, ale wówczas była ona przedstawiana jako dziecko autystyczne.

– Najpierw okazało się, że Zosia nie jest w stanie jeździć pociągiem, przeraźliwie się go bała, przekrzyczała całą drogę. Nie toleruje też szumu morza, ani plażowiczów. Na plaży byłyśmy raz – opowiadała wówczas Dorota, matka dziecka.

– Nie możemy jeździć komunikacją, staram się nie chodzić do dużych sklepów, bo powodują napady złości, płaczu. Zosia bardzo źle reaguje na hałas. Pani doktor widzi też opóźnienie w rozwoju, które jest do nadrobienia, ale jest potrzebna intensywna terapia – miała opowiadać Dorota, przy czym, jak mogliśmy przeczytać na portalu „Halo Ursynów”, gdy o tym opowiadała, „mimo dramatyzmu sytuacji, w jej głośnie słychać jedynie miłość, troskę i obawę o los dzieci”.

„Zosia bardzo stara się odnaleźć w przedszkolnej rzeczywistości, ale zazwyczaj trzyma się na uboczu, a jej odosobnienie się pogłębia. Potrzebuje pomocy, a na to potrzebne są kolejne fundusze” – pisał portal „Halo Ursynów”.

– Przez ostatni rok udało mi się utrzymać pracę w administracji w szkole, ale ciągle się musiałam zwalniać, żeby jeździć z Zosią do lekarzy. Rozumiem pracodawcę, który nie mógł sobie dłużej na to pozwolić. Ale jesteśmy już na etapie kończenia diagnostyki i niebawem będę mogła wrócić do pracy na pełen etat, bo jest mi to bardzo potrzebne. I ze względów finansowych, jak i psychicznych – mówiła Dorota.


/wk/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!