Historia

Armia Krajowa na Opolszczyźnie /część druga/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Poprzednim razem omówiłem funkcjonowanie struktur Armii Krajowej w północnej i centralnej części Opolszczyzny:

Armia Krajowa na Opolszczyźnie /część pierwsza/

Obecnie przeniesiemy się do południowej jej części, gdzie funkcjonował Obwód Raciborsko – Kozielski, wyłączony latem 1940 roku z Inspektoratu Opolskiego i włączony do Inspektoratu Rybnickiego AK. Juliusz Niekrasz w pracy Z dziejów AK na Śląsku napisał:

„Organizatorem konspiracji na Ziemi Raciborskiej, jeszcze za czasów komendanta Korola, był aplikant adwokacki, ppor. rez. Franciszek Żymełka („Sęp”, „Orlik”, „Rębacz”), który położył tutaj szczególnie duże zasługi. Był to jeden z najczynniejszych i najbardziej bojowych oficerów tego inspektoratu. Żymełka, syn Konstantego i Elżbiety pochodził z Bierułtowów w powiecie rybnickim. W 1939 r. ukończył wydział prawa Uniwersytetu Poznańskiego i rozpoczął pracę w kancelarii adwokackiej w Chorzowie, walczył w kampanii wrześniowej w 75. pp, został ranny i wzięty do niewoli pod Tarnawatką koło Tomaszowa Lubelskiego, zbiegł ze szpitala w Zamościu i powrócił na Śląsk. Cały rok 1940 ofiarnie pracował w Inspektoracie Rybnickim. Aresztowany podczas „masówki” z 18/19 grudnia 1940 r., osadzony w obozie oświęcimskim, odzyskał wolność 18 lutego 1942 r. i z jeszcze większą energią, jako „nielegalny”, poświęcił się działalności konspiracyjnej. Szef katowickiego gestapo, Rudolf Mildner, w sprawozdaniu z dnia 22 sierpnia 1943 r. przesłanym do Berlina nazywa go „organizatorem Polskich Sił Zbrojnych w powiatach raciborskim i kozielskim”.

Żymełka przeszkolił wojskowo Jana Margicioka i Leopolda Hałaczka (twórców siatki „Augusta”), on wiosną 1940 r. wprowadził do konspiracji ppor. rez. Serafina Myśliwca i odebrał od niego przysięgę. Myśliwiec („Krwawnik”, „Adam Rajski”), inspirowany i kierowany przez Żymełkę, zorganizował drużynę, a później pluton partyzancki na Opolszczyźnie.

Myśliwiec, urodzony 29 września 1915 r., syn Franciszka i Magdaleny, pochodził z Brzezia, był podporucznikiem 20 pp, brał udział w kampanii wrześniowej, wzięty do niewoli i wywieziony do Rzeszy (Neubrandenburg) zwolniony został jako Ślązak, podjął pracę w betoniarni w Raciborzu w charakterze robotnika, a od kwietnia 1940 r. rozpoczął działalność konspiracyjną w ZWZ.”

Stanisław Drozdowski i Zdzisław Rusinek w artykule Z dziejów ruchu oporu na Opolszczyźnie, zamieszczonym w numerze piątym miesięcznika Życie i Myśl z roku 1970, piszą:

„Por. ZWZ Serafin Myśliwiec, ps. „Adam Rajski”, otrzymał z Inspektoratu „Żyrafa” rozkaz zorganizowania na terenie powiatu raciborskiego obwodu Związku Walki Zbrojnej. Najpierw miał się skontaktować z żoną Arki Bożka w Marklowicach, pow. Racibórz, co zrobił na początku maja 1940 roku. Żona Arki Bożka, nie umiejąc wskazać odpowiedniego kontaktu na terenie powiatu raciborskiego, skierowała go do Franciszka Bortla z Miejsca Odrzańskiego, pow. Koźle, zaręczając, że trafi tam do wielkiego Polaka. Była to wskazówka, która w przyszłości zaważyła poważnie na dalszym rozwoju konspiracji.

U Franciszka Bortla w Miejscu Odrzańskim komendant Obwodu Racibórz złapał pierwszy kontakt, skąd zaczęło się rozrastać polskie podziemie. Wybitne usługi oddał przy tym sam Franciszek Bortel, górnik, stary powstaniec i ofiarny działacz spod znaku Rodła, który wprowadził por. „Rajskiego”, a potem innych członków sztabu obwodu Racibórz w ocalałe środowiska aktywnych Polaków z kręgu Rodła, oddając dla pracy organizacyjnej wszystkie swoje siły. […]
Bortel wspólnie z komendantem obwodu rozpoczęli organizowanie zadań najpierw w lepiej znanym Bortlowi powiecie kozielskim, gdzie „Rajski” trafił najpierw, a potem w powiecie raciborskim, gdzie właściwie miał działać.”

Tymczasem w marcu 1942 roku Serafin Myśliwiec został powołany w szeregi Wehrmachtu. Niespełna trzy miesiące nosił on na sobie niemiecki mundur. Już w czerwcu bowiem z szeregów Wehrmachtu zdezerterował, po czym od tego czasu gros energii poświęcał budowaniu struktur konspiracyjnych na tych terenach, które przed wojną należały do Niemiec:

„Jak już wspomniałem, praca konspiracyjna przeniosła się na teren Zaodrza. Komendant Obwodu A.K. Myśliwiec Serafin nie długo służył w hitlerowskim Wehrmachcie, bo już nie spełna po trzech miesiącach w dniu 13 czerwca 1942 roku po otrzymaniu trzy dniowego urlopu zdezerterował i znalazł się na kwaterze późniejszego sztabu A.K. w Miejscu Odrzańskim u znanego działacza Związku Polaków w Niemczech obyw. Bortla Franciszka. Przy jego pomocy zapoznał się z Polakami będącymi na przymusowych robotach w Kędzierzynie, a nieco później z pracownikami fabryki benzyny syntetycznej w Blachowni Śląskiej, a nawet w fabryce obuwia w Otmęcie. W każdej prawie wsi ziemi raciborskiej i kozielskiej pracują ludzie z pod znaku rodła w konspiracji. Sztab A.K. mieści się w dwóch wioskach: w Miejscu Odrzańskim pow. Koźle i w Grzegorzowicach powiat Racibórz, w domu Józefa Wyciska, przedostatniego wójta polskiego tej wsi, zamordowanego w 1940 roku w Buchenwaldzie. Adam Rajski /pseudonim S. Myśliwca/ powierza młodemu na ówczas /również dezerterowi armii hitlerowskiej/ prowadzenie całych agend sztabu. Był to Józef Gawliczek z Brzezia, syn peowiaka i powstańca. I tu zorganizowano schroniska dla dezerterów z armii hitlerowskiej i zbiegłych z niewoli jeńców wojennych. Do przymusowych obozów pracy za pośrednictwem Bortla wysyła się karty żywnościowe, pieniądze i karty odzieżowe. Tych rzeczy posiadaliśmy pod dostatkiem.”

Trzeba pamiętać, że wielu polskich działaczy z niemieckiej części Śląska jeszcze przed wojną, a także w pierwszym okresie wojny aresztowano i wysłano do obozów koncentracyjnych. Młodzi ludzie w większości wcieleni zostali do Wehrmachtu. Dotarcie do tych, których ominęły represje, nie było sprawą prostą. Mimo to, udało się Myśliwcowi pozyskać sporą liczbę miejscowych działaczy. W efekcie, jak napisał w cytowanej uprzednio relacji Myśliwiec, „w każdej prawie wsi ziemi raciborskiej i kozielskiej pracują ludzie z pod znaku rodła w konspiracji”. Luiza Greguła (z domu Jacek), pochodząca z Dziergowic, w taki oto sposób wspomina swoją działalność w szeregach Armii Krajowej:

„O nawiązaniu kontaktu z naszym Ruchem Oporu było w Dziergowicach stosunkowo trudno. W końcu jednak doszło do tego – właśnie bowiem w Miejscu Odrzańskim był taki ośrodek polskości, ale tajemny. Tam była jakaś tajna radiostacja i tam ukrywali się dwaj synowie Bortla, którzy zdezerterowali z wojska. Przy nich to był niejaki, pseudonim miał „Peter”, i on był właśnie tym całym komendantem w organizacji podziemnej, Jednego razu przyszedł do naszego domu, żeby jakoś i nas do tej roboty zorganizować… Naturalnie my się zapisali i my wiedzieli tylko o jednej trójce, a już o drugiej, o trzeciej nic nam nie było wiadomo. Wiedziałam, że w organizacji jestem ja, jeden gość co tu pracował w IG Farben i jako trzecia – Aniela Pazurek. „Peter” – ten nasz dowódca, często do nas przychodził i dawał nam wskazówki co mamy robić. Co spisywać, jakie ważniejsze obiekty wojskowe i prywatne, albo też kazał nam kreślić takie plany… Później kazał mi się wystarać o jakieś klucze, aby rozmontować szyny kolejowe.”

Z czasem dom Jacków w Dziergowicach stał się jednym z ważniejszych punktów kontaktowych. Z kolei ów „Peter” to nie kto inny jak Serafin Myśliwiec. Przede wszystkim jednak sięgnął on do środowisk polskich robotników przymusowych, zatrudnionych w zakładach przemysłowych i gospodarstwach rolnych, stanowiących wielotysięczną rzeszę, w większości młodych ludzi. Trzeba bowiem wiedzieć, że na interesującym nas obszarze znalazły się ich dziesiątki tysięcy, przede wszystkim w obozach pracy zlokalizowanych w okolicach Bierawy, Sławięcic i Blachowni Śląskiej. W samej tylko Blachowni Śląskiej, w tamtejszych zakładach Oberschlesische Hydrierwerke AG Blechhammer, w połowie roku 1944 zatrudnionych było 17.773 robotników przymusowych, w tym 9.872 Polaków, a w Kędzierzynie (IG Farbenidustrie AG Werk Heydebreck) – 9.963 robotników przymusowych, w tym 5.027 Polaków. Ale polscy robotnicy przymusowi zatrudnieni byli też w mniejszych zakładach, a także w gospodarstwach rolnych (u bauerów). Franciszek Maślona przebywał wówczas w obozie pracy w Blachowni Śląskiej. Tam poznał rodzinę Jacków z Dziergowic. To on właśnie dostarczył Luizie Gregule owe klucze do „rozmontowania szyn kolejowych”. W swojej relacji tak o tym opowiadał:

„W czasie okupacji znalazłem się na robotach i tu poznałem Lusię i jej młodszą siostrę Pelcię. Mówiliśmy oczywiście po polsku i tak doszło do tego, że zacząłem odwiedzać rodzinę Jacków. Pewnego razu Lusia zaproponowała mi dostarczenie kluczy dla rozkręcenia torów kolejowych. Oczywiście nie było to takie proste. W czasie pracy pilnowali nas dozorcy, a przy wyjściu poza teren obozu byliśmy starannie kontrolowani przez strażników. Mimo to udało mi się skompletować odpowiednie narzędzia, a następnie korzystając z pomocy kilku zaufanych kolegów, przerzucić je na drugą stronę odgradzającej teren robót drucianej siatki. Wieczorem, udając się na przepustkę, dostarczyłem klucze do mieszkania Jacków w Dziergowicach. Jaka była z nich korzyść, przypomnę tylko sparaliżowanie na przeciąg sześciu godzin ruchu pociągów na trasie Racibórz – Kędzierzyn oraz wykolejenie w późniejszym już czasie pociągu z transportem broni.”

Tymczasem ukształtował się Sztab Obwodu, w którym znaleźli się: Serafin Myśliwiec (komendant), Józef Gawliczek ps. „Ryś” (adiutant, a następnie zastępca komendanta), Alojzy Świerczek ps. „Kuklik”, Franciszek Bortel, Franciszek Konieczny, Maksymilian Jędrzejczyk ps. „Stach” i Gustaw Kobiela ps. „Zabrzeski”. W roku 1943 do sztabu dokooptowany został kuzyn „Kuklika” – Alojzy Świerczek ps. „Kartuzek”, „Rozchodnik”. Łączność z komendą Inspektoratu utrzymywali: Maksymilian Jędrzejczyk ps. „Stach” z Brzezia, Gerard Jędrzejczyk oraz kurierka Antonina Konieczna. Stanisław Drozdowski i Zdzisław Rusinek piszą:

„Komendant poruszał się po całym obszarze; jego adiutant i zastępca duże zasługi położył w organizowaniu lewobrzeżnej Raciborszczyzny, głównie terenów północnych, zwłaszcza przed przyjściem „Rozchodnika”; Franciszek Bortel z niezwykłym poświęceniem montował sieć przeważnie w powiecie kozielskim i na styku Kozielskiego z Raciborskiem; Franciszek Konieczny miał specjalne zadanie organizowania przymusowych robotników w Kędzierzynie w I.G. Farbenindustrie, gdzie z polecenia organizacji pracował; Alojzy Świerczek, ps. „Kuklik”, początkowo montował sieć w fabryce obuwia „Ota” w Otmęcie (1941 – 1943), a następnie w Zdzieszowicach (1943 – 1944), gdzie był zatrudniony jako robotnik, potem zaś w powiecie Strzelce Opolskie wśród przymusowych robotników rozsianych po zakładach pracy i bardzo licznych komandach rolnych w wioskach; Gustaw Kobiela, ps. „Zabrzeski”, pracował w Kędzierzynie jako przymusowy robotnik oznaczony literą „P”, organizował ludzi ze swego kręgu w Kędzierzynie i Starym Koźlu.”

W połowie roku 1943 miała miejsce wsypa w Inspektoracie Opolskim AK krypt. „Skorpion”, przy czym szczególne straty poniósł Obwód Opole, obejmujący rolnicze powiaty Opolszczyzny (Opole, Strzelce Opolskie, Dobrodzień, Olesno, Kluczbork i Prudnik). Aresztowania objęły kilkadziesiąt osób. Między innymi 19 maja 1943 roku aresztowany został komendant Obwodu, Leon Powolny ps. „Dobrzyński”, działacz Związku Polaków w Niemczech, były dyrektor Banku Ludowego w Opolu, który został skazany na karę śmierci i zgilotynowany w więzieniu w Brandenburgu w dniu 30 października 1943 roku. W następstwie tychże aresztowań, a także w związku z przejęciem przez gestapo sporej ilości dokumentów oraz szyfrów Inspektorat „Skorpion” został rozwiązany.

Obwód Raciborsko – Kozielski przejął wówczas szereg istniejących placówek na terenie powiatów opolskiego, strzeleckiego i prudnickiego, a nadto utworzył wiele nowych na tymże terenie. Prawdopodobnie wtedy to przejęto komórkę w Białej Prudnickiej. Waleria Nabzdykowa z Prudnika w swojej relacji stwierdza:

„Do 1943 r. rozkazy do Białej Prudnickiej, gdzie było w AK kilka osób, przywoził Władysław Wiechuła z Katowic. Stamtąd otrzymywaliśmy zlecenia co mamy robić. Wiechuła dostarczał nam formalne kwestionariusze z odpowiednimi rubrykami do wypełnienia i według tych wskazówek pracowaliśmy. […] Wypełnione kwestionariusze albo odbierał osobiście sam Wiechuła, albo przekazywaliśmy je przez łącznika na punkt kontaktowy. Sama przewoziłam takie pakiety wiadomości. Uważam, że oprócz działalności propagandowej, kolportażu gazetek i podtrzymywaniu na duchu ludzi było to największe osiągnięcie naszej grupki.”

Wspomniany Władysław Wiechuła został w roku 1943 aresztowany, po czym poniósł męczeńską śmierć w lochach gestapo w Raciborzu.

Tymczasem przeprowadza została reorganizacja Obwodu, w wyniku której wprowadzony został podział na rejony. Rejonem pierwszym, obejmującym powiat kozielski oraz prawobrzeżne wioski powiatu raciborskiego, dowodził Franciszek Bortel, rejonem drugim (lewobrzeżna część powiatu raciborskiego) – Alojzy Świerczek ps. „Rozchodnik”, a rejonem trzecim (powiaty strzelecki, krapkowicki, prudnicki i opolski) – Alojzy Świerczek ps. „Kuklik”.

Serafin Myśliwiec w swej relacji stwierdza, że rejon pierwszy był w stanie wystawić do walki sześć kompanii w rejonie Bierawy, gdzie istniało szereg obozów pracy przymusowej, nadto trzy kompanie w Blachowni Śląskiej, jedną kompanię w rejonie Kędzierzyna i Koźla, a także trzy kompanie z gospodarstw rolnych. Alojzy Świerczek ps. „Kuklik” powiedział, że jego rejon mógł wystawić pięć kompanii, podobną siłę przedstawiać sobą miał rejon „Rozchodnika”. Według Serafina Myśliwca, cały obwód liczył około 2,5 tysiąca zaprzysiężonych żołnierzy.

W ramach przygotowań do podjęcia akcji powstańczej sporo uwagi poświęcano kwestiom administracyjnym, związanym z zarządzaniem opanowanego terenu. Tadeusz Surmik z Bukowej stwierdza w swej relacji:

„We wszystkich wioskach powiatu był ostatecznie przygotowany plan objęcia władzy, wszystkie wioski miały polskich sołtysów, pamiętam, że rżnięto nawet pieczęcie z Białym Orłem.”

Wanda Ślęczek z Polskiej Cerekwi dodaje:

„Opowiadał mnie ojciec, że on, mój brat i inni wspólnie z Bortlem przez długie wieczory siedzieli nad planem opanowania władzy w naszej wsi. Mówił ojciec o tym, że ustalono plan wyparcia Niemców z Polskiej Cerekwi, opanowania ważniejszych punktów, np. cukrowni, poczty, obsadzenia placówki Polakami, zabezpieczenia normalnego funkcjonowania gospodarki, przygotowano sposoby zorganizowania władzy administracyjnej przez wójta. Był nim mój ojciec. Te plany były gotowe.”

Alojzy Świerczek – „Rozchodnik” z kolei tak o tym mówił:

„Tajną administrację na ziemi obwodu Racibórz zorganizowaliśmy sami, przynajmniej na moim terenie.”

Potwierdzają to w swoich relacjach osoby wytypowane na przyszłych wójtów: Franciszek Żemełka z Pawłowa i Franciszek Marcinek z Żerdzin.

Szczególną rolę przywiązywano do pracy wywiadowczej. W cytowanej już relacji dla Rozgłośni Polskiego Radia w Opolu Serafin Myśliwiec stwierdził, iż „bezcennym skarbem” były dla niego niemieckie mapy sztabowe, przy pomocy których można było opracować szczegółowy plan rozmieszczenia na terenie Śląska Opolskiego ważniejszych obiektów i umocnień wojskowych, fabryk itp. Mapy owe dostarczał mu Adolf Wawrzok. Sam Wawrzok w swojej relacji powiedział, iż dostarczył kilkanaście map sztabowych.

Przedmiotem zainteresowania wywiadu AK były przede wszystkim zakłady pracy, których produkcja nastawiona była na potrzeby wojska. Obserwacji poddano zwłaszcza zakłady Schaffgotsch Benzin Werke GmbH Odertal (Zdzieszowice), Oberschlesische Hydrierwerke AG Blechhammer (Blachownia Śląska) oraz IG Farbenidustrie AG Werk Heydebreck (Kędzierzyn), w których produkowano benzynę syntetyczną. Wywiad AK przedstawiał szczegółowe raporty dotyczące zarówno wielkości produkcji, jak i organizacji wymienionych zakładów.

Poczynając od 7 lipca 1944 roku, wymienione zakłady stały się celem zmasowanych nalotów lotnictwa alianckiego. Wynikało stąd ogromne zapotrzebowanie na informacje dotyczące systemów obrony przeciwlotniczej, w tym zapory balonowej oraz rozmieszczenia stanowisk artylerii przeciwlotniczej.

Warto podkreślić, że Józef Gawliczek – „Ryś” osobiście dokonał ich rozpoznania, przeliczył balony, zlustrował stanowiska artylerii przeciwlotniczej, po czym wykonał szkic, na który ponanosił uzyskane dane, co następnie znalazło się w raporcie przesłanym do Komendy Inspektoratu, a stamtąd – dalej. Alojzy Świerczek – „Rozchodnik” stwierdza w swej relacji:

„Po każdym bombardowaniu chodziliśmy na miejsce, aby stwierdzić rozmiary wyrządzonych szkód w zakładach i zdawaliśmy z tego dokładne relacje. Kilka razy sam wędrowałem do Kędzierzyna, aby przekonać się, ile zniszczeń wyrządziły bombowce. Chodzili również inni, również pod pozostałe zakłady, tak że sztab po każdym bombardowaniu miał dobry obraz ogólnych szkód.”

Mieczysław Brzost zauważa nadto:

„Sztab obwodu raciborsko – kozielskiego mógł pracować stosunkowo bezpiecznie do 1943 r. na terenie Opolszczyzny dzięki posiadaniu wtyczek. Taką wtyczką w SA był Karol Duda, szewc z Raciborza, który do SA wstąpił na polecenie organizacji. Wtyczką była też sekretarka – maszynistka w powiatowym gestapo w Raciborzu. Nic dziwnego, że por. Serafin Myśliwiec i ppor. Józef Gawliczek prowadzili swą konspiracyjną działalność na Opolszczyźnie przez cały okres okupacji, choć nie bez trudności.”

Generalnie, trzeba podkreślić, że Obwód Raciborsko – Kozielski szczególne osiągnięcia miał właśnie na polu wywiadu i kontrwywiadu. Ale nie tylko… Tym jednak zajmiemy się za kilka dni…

Wojciech Kempa

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!