Felietony Kultura

Anarchia w fantastycznym świecie

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Zapraszam Państwa do świata Korry. Świata w którym trwa walka dobra ze złem, przegranych bitw o ideę, ale wygranych wojen. Wprowadziłem już Państwa w reguły rządzące dwiema poprzednimi seriami, dziś czas na kolejną.

***

Odrodzenie Nomadów Powietrza

Po niedawnych wydarzeniach związanych ze stryjem Korry, Unalaqiem w świecie awatara zaczyna dziać się coś dziwnego. Osoby, które urodziły się bez zdolności tkania żywiołów nagle odkrywają, że potrafią tkać powietrze. Tenzin jest wzruszony i szczęśliwy. Największym marzeniem Aanga było odtworzenie jego narodu, niestety, nie dane mu było tego dożyć. Teraz to marzenie staje się rzeczywistością. Wkrótce Tenzin oraz Korra i jej przyjaciele: Mako, Bolin i Asami ruszają na poszukiwania osób, które posiadły umiejętność tkania powietrza.

Niestety, ta umiejętność pojawiła się też u niejakiego Zaheera. Człowiek ów należy do Czerwonego Lotosu, grupy niebezpiecznych anarchistów. Ucieka on z więzienia a następnie uwalnia swych kompanów. Ich celem jest zamordowanie Korry i wywołanie chaosu w Królestwie Ziemi. Tymczasem Korra popada w konflikt z Królową Ziemi, Hou-Ting (córką króla Kueia)…

Nawiązania historyczne

Powraca miasto Ba Sing Se, które po upływie 70 lat nie zmieniło się zbytnio, z daleka wręcz wygląda tak samo jak w „Legendzie Aanga”. Kolej mechaniczna zastąpiła tę napędzaną tkaniem ziemi, funkcjonuje co najmniej jedna rozgłośnia radiowa a przed pałacem jest lądowisko dla powietrznych okrętów. Poza tymi zmianami, jak wspomniałem, miasto nie uległo wielkim przeobrażeniom. Apodyktyczna królowa Hou-Ting jest nawiązaniem do postaci chińskiej cesarzowej Cixi.

Dramatis personae

Powraca Zuko. I nie jako antagonista (hura!) a sędziwy lecz sprawny mędrzec, który służy pomocą Korze. Szkoda tylko, że nie dowiadujemy się, jak się miewa reszta jego rodziny.

Bardzo ucieszyło mnie też dobitne wyeksponowanie postaci Tenzina, mojego ulubionego bohatera „Legendy Korry”. Widzimy jak stara się spełnić marzenie ojca i jak wypada to w starciu z ludźmi, którym nie w smak tradycje Nomadów Powietrza. Pokazana jest jego miłość do rodziny dla której gotów jest nawet oddać życie. Jak bardzo Korra dojrzała. Nie jest już rozbrykaną nastolatką, lecz powoli staje się młodą kobietą świadomą odpowiedzialności jaka na niej spoczywa.

Niestety, fabuła czasami zwalnia choć i tak ,,zapychaczy” jest tu nieporównywalnie mniej niż w „Legendzie Aanga”.Sam Zaheer to dość ciekawy antagonista, nie jest tylko bezdusznym, pozbawionym uczuć potworem, potrafi kochać, jednocześnie to, co robi Korze w ostatnim odcinku jest naprawdę przerażające, żaden z jej wcześniejszych przeciwników tak jej nie skrzywdził.

Właśnie, ostatni odcinek! Jeśli ktoś miał wątpliwości, że ,,Legenda Korry” jest poważniejszym serialem od „Legendy Aanga” to tu powinny się one rozwiać. Powiem więcej, w pewnym momencie zaczyna on się robić niepotrzebnie brutalny. Przekracza cienką granicę po której Zaheer masakrujący Korrę nie budzi u widza zgrozy tylko irytację i pytanie ,,ile można pokazywać cierpienia biednej Korry”?Nie ma tu też szczęśliwego zakończenia. Czerwony Lotos nie osiąga tu w całości swego celu (choć straty są straszne a Królestwo Ziemi pogrąża się w chaosie) jednak Korra znajduje się na samym dnie rozpaczy. 

Przed nami jeszcze jedna seria. Co przyniesie? 

Stefan Aleksander Dziekoński

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!