Wiadomości

Amerykański atak rakietowy na bazę lotniczą w Syrii

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W nocy został przeprowadzony atak na bazę lotniczą At-Tijas w syryjskiej prowincji Homs, przy czym rakiety przeleciały nad terytorium Libanu. Jak donoszą źródła rosyjskie, obrona przeciwlotnicza zestrzeliła osiem rakiet, ale część zdołała dosięgnąć celu. Według nadchodzących doniesień, w bazie zginęło 14 ludzi, wśród których są Irańczycy.

Wedle doniesień korespondentów rosyjskich i syryjskich miały to być rakiety Stanów Zjednoczonych oraz Francji, ale mowa jest także o udziale Izraela w tym ataku.

Na portalach rosyjskich pojawiły się między innymi informacje, że w chwili ataku w pobliżu celu zauważono izraelskie samoloty rozpoznawcze.

Tuż po przeprowadzonym ataku oddziały ISIS z terenów pustynnych wykonały uderzenie na trasę Homs – Dajr az-Zaur, co zdaniem komentatorów rosyjskich ma świadczyć o ścisłej koordynacji ich działań z poczynaniami koalicji międzynarodowej działającej pod przywództwem USA.

Przypomnijmy, że wczoraj, w odpowiedzi na oskarżenia ze strony bojowników „Dżejsz al-Islam”, iż syryjskie siły rządowe użyły broni chemicznej w walkach o miasto Duma we Wschodniej Gucie prezydent USA Donald Trump oświadczył, że prezydent Syrii Baszar el-Asad słono zapłaci za atak chemiczny, jakoby przeprowadzony przez jego wojska w mieście Duma. Nazwał również syryjskiego przywódcę „zwierzęciem” oraz oskarżył Rosję i Iran o wspieranie go.

„Wielu zginęło, w tym kobiety i dzieci, w bezmyślnym ataku CHEMICZNYM w Syrii. Miejsce okrucieństwa jest zablokowane i otoczone przez wojsko syryjskie, powodując, że jest całkowicie niedostępne dla świata zewnętrznego. Prezydent (Władimir) Putin, Rosja oraz Iran odpowiadają za wspieranie Asada. (Asad) Słono za to zapłaci” – napisał Trump na Twitterze.

Tymczasem wczoraj późnym wieczorem udało się doprowadzić do zawieszenia broni w tym ostatnim punkcie Wschodniej Guty, wciąż pozostającym pod kontrolą rebeliantów sunnickich, jakim jest Duma. Bojownicy „Dżejsz al-Islam” zgodzili się opuścić zajmowane pozycje i ewakuować ze Wschodniej Guty. Ewakuacja bojowników poprzez korytarz humanitarny funkcjonujący w rejonie El-Wafidin podobno już się rozpoczęła. Do ewakuacji bojowników oraz członków ich rodziny miała zostać podstawiona kolumna złożona ze 100 autobusów celem wywiezie pierwszej ich partii. W sumie planowane jest wywiezienie do 8 tysięcy bojowników i około 40 tysięcy członków ich rodzin.

Do decydującej rozprawy ze Wschodnią Gutą, enklawą leżącą na północny-wschód od Damaszku, która wciąż pozostawała w rękach dżihadystów, syryjskie siły rządowe przystąpiły 18 lutego i w następstwie ciężkich i krwawych walk, które trwały z górą miesiąc, zajęły ok. 90% jej powierzchni. Dżihadyści utrzymali się jedynie w dwóch niewielkich „kotłach”.

W obliczu niechybnej klęski otoczeni w „kotle południowym” rebelianci zgodzili się opuścić wschodnią Gutę, zdając ciężką broń oraz broń maszynową, po czym zostali oni ewakuowani do prowincji Idlib, która pozostaje pod kontrolą rebeliantów. W sumie w okresie od 24 marca do 31 sierpnia z miejscowości Erbin, Dżaubar, Ajn-Terma i Zamalka ewakuowano do prowincji Idlib 41.126 osób – bojowników i członków ich rodzin. Niezależnie od tego zrujnowaną Wschodnią Gutę opuściło przeszło 153 tysiące osób cywilnych.

W rezultacie w rękach bojowników ugrupowania „Dżejsz al-Islam” pozostało już tylko miasto Duma z przyległościami. Ale 1 kwietnia także część bojowników z Dumy zdecydowała się kapitulować, z tym że zostali oni wywiezieni nie do prowincji Idlib, ale do Dżarbalusu w prowincji Aleppo. W wyniku tego w okresie do 4 kwietnia skorzystało z tego ok. 4 tysięcy islamistów.

Ale część bojowników ugrupowania „Dżejsz al-Islam” odmówiła ewakuacji i wciąż zajmuje stanowiska w mieście Duma i jego okolicach, a co więcej, jak poinformował na Twitterze kanał @C_Military1, ostrzelała ona 5 kwietnia konwój humanitarny na przedmieściach Harasty.

W odpowiedzi syryjskie siły rządowe odpowiedziały huraganowym ogniem artyleryjskim, po czym przystąpiły do szturmu, atakując miasto od strony południowo-zachodniej. Jak informowano wczoraj późnym wieczorem, a właściwie już w nocy, syryjskie siły rządowe zdołały posunąć się na kilometr, tak na kierunku południowym, jak i wschodnim – na obszarach rolniczych Al-Rajhan oraz w okolicach szkoły al-Farabi.

Niezależnie od tego wojska rządowe przeprowadziły szereg nalotów lotniczych na przedmieściach Dumy. Organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) oskarżyła władze syryjskie, że w trakcie tych działań została użyta broń chemiczna. Według SAMS bomba chlorowa uderzyła w miejscowy szpital, zabijając sześć osób; w drugim ataku na pobliski budynek mieszkalny miało zginąć 35 osób. 

Natomiast Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka potwierdza jedynie, że w Dumie 11 osób zginęło, na skutek uduszenia dymem z broni konwencjonalnej. Dyrektor tej organizacji Rami Abdulrahman powiedział, że nie jest w stanie potwierdzić, czy syryjskie wojsko użyło broni chemicznej. Dodał, że 70 osób miało kłopoty z oddychaniem.
Dodajmy, że strona syryjska od kilku dni informowała, że bojownicy we Wschodniej Gucie przygotowują prowokację, by oskarżyć wojska rządowe o użycie broni chemicznej.

/wk/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!