Felietony

Rzeczy nietrywialne

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W Mediach Narodowych wystąpił mecenas Jarosław Litwin. Linki do nagrania są tu: https://www.youtube.com/watch?v=9uEnk80jcXU&feature=youtu.be

oraz tu: https://www.cda.pl/video/561591344/vfilm.

Litwin mówił o różnych rzeczach, ale dla mnie najciekawiej mówił o metodologii, czyli o tym, w jaki sposób ludzie podchodzą do rozmaitych spraw. Mecenas Litwin mówił o potworku językowym, jakim jest termin mowa nienawiści; posiłkując się klarowną logiką pokazał, do jakich paradoksów dochodzi w wymiarze sprawiedliwości itd. Posłuchajcie, to dobry materiał.

Litwin mówił nie tyle rzeczy trywialne (przy okazji – uważam, że w myśl zasady repetitio est mater studiorum, czasami należy powtarzać rzeczy trywialne, po to, żebyśmy całkiem nie zgłupieli), ile rzeczy dość proste, przy czym są to rzeczy proste dla niektórych, ale dla innych proste nie są. Dla tych, dla których nie są to rzeczy proste, nie są proste z różnych powodów. Bo rozmaicie to jest – jedni pewnych rzeczy nie mogą zrozumieć, innych pewne rzeczy nie interesują. Generalnie liczy sie tylko to, co dla kogo jest ważne i co kto jest w stanie z tym zrobić. Tak działa świat.

W książce Bystre zwierzę Frans de Wall pisze:

Był czas, kiedy naukowcy sądzili, że zachowanie wywodzi się albo z uczenia się, albo z biologii. Zachowanie ludzkie miałoby znajdować się po stronie uczenia się, a zachowanie zwierząt po stronie biologii. Nie przewidywano istnienia wielu form pośrednich (…) W coraz większym stopniu zdajemy sobie sprawę z tego, iż należy tu dodać trzecie wyjaśnienie: procesy poznawcze. Za określeniem tym kryje się to, jakie informacje zbiera dany organizm i w jaki sposób przetwarza i stosuje te informacje.

Znakomity pomysł – przyglądać się temu, jakie organizm zbiera informacje. To już jest świetne kryterium. A później przyglądać się temu, w jaki sposób organizm zebrane informacje przetwarza i jak je stosuje. De Wall pisze dalej:

Orzechówka popielata pamięta, gdzie chowała tysiące orzechów; osy drapieżne wykonują lot omiatający przed oddaleniem się od gniazda, a szympansy mimochodem poznają zastosowanie udostępnionych im zabawek.

I teraz tak: ludzie zbierają więcej informacji, niż zbierają orzechówki popielate. Generalnie ludzie zbierają informacje o tym, jak się wyżywić, jak zabezpieczyć się przed zimnem i deszczem, jak zarobić pieniądze, jak związać się z kimś kochanym, a przynajmniej miłym, jak wychować dzieci, a także informacje o tym, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem, kto tu rządzi, co jest teraz modne, kto wygrał mecz, którędy się chodzi, a którędy lepiej nie chodzić. Niektórzy ludzie zbierają informacje o tym, czy jest Bóg, co jest słuszne, sprawiedliwe, co się powinno, a czego nie. Są też ci, którzy szukają informacji o początkach wszechświata, o genach, o kontrapunkcie w muzyce, o polityce, o walce o władzę, o tym, jak powstał i jaką funkcję pełni język, o tym, czy zgodnie z tym, co twierdzi Temple Grandin – zwierzęta kochają inne zwierzęta.

Ludzie zbierają o wiele więcej informacji, niż zbierają orzechówki popielate. Ludzie nie utykają na zimę w skrytkach tysięcy orzechów i nie muszą pamiętać, w jakich miejscach porobili skrytki. Z kolei orzechówki popielate nie zbierają informacji o najnowszym wirusie powodującym pandemię. De Wall stwierdza, że zwierzęta i ludzie gromadzą oszałamiającą liczbę informacji, w związku z czym łatwo jest utonąć w zalewie danych, ale procesy poznawcze organizmu pozwalają organizmowi ograniczyć ten nowy strumień informacji i sprawić, że nauczy się on tego, co musi wiedzieć, biorąc pod uwagę jego historię naturalną.

Historia naturalna ułożyła się tak, że przy gromadzeniu, przetwarzaniu i stosowaniu informacji ludzie operują na wyższym poziomie abstrakcji, niż poziom, na którym operują zwierzęta. Narzędziem pozwalającym ludziom operować na wysokim, „ludzkim” poziomie abstrakcji, jest język, który rozwija się, przechodząc kolejne etapy: od indeksu, poprzez ikonę, aż do symbolu. Polak potrafiący czytać wie, że te oto symbole ułożone w następującej kolejności: n ó ż – oznaczają podłużny przedmiot, zaopatrzony w ostrze, stosowany do krojenia chleba, sera, do strugania drewna itd. Daniel Dennett przytacza taki oto żart, o Angliku, który mówi – Anglik, nie żart: – Francuzi nazywają to couteau, Włosi nazywają to cotelloo, Niemcy nazywają to Messer, a my nazywamy to nożem [knife], no bo przecież tym on właśnie jest. Przynajmniej kilkunastoletni Polak, który nawet nie umie czytać, wie, że w pomieszczeniu, w którym wisi obrazek przedstawiający przekreślony papieros, palenie papierosów jest zabronione.

Historia naturalna ułożyła się tak, że poszczególne gatunki zbierają, przetwarzają i stosują informacje im potrzebne, a niepotrzebne innym gatunkom, albo niepotrzebne w jakiejś części. Najważniejszym narzędziem do zbierania informacji jest dla mnie wzrok, ale dla psa najważniejszym narzędziem jest węch. Różnice występują również między poszczególnymi osobnikami tego samego gatunku. Van Gogh być może zbierał informacje na temat tego, jak zarabiać, być może nawet informacje te przetwarzał, natomiast jeśli je stosował, to z nad wyraz mizernym skutkiem. Z kolei zdecydowana większość ludzi nie gromadzi informacji dotyczących różnic między wirusami a retrowirusami, czy informacji na temat tego, w jakiej tonacji napisane są poszczególne fugi Bacha.

Idzie o to, że nikt nie ogarnia całej rzeczywistości. Każdy gatunek ma swój Umwelt i każdy osobnik ma swój Umwelt. Umwelt to termin ukuty przez niemieckiego biologia, Jakoba von Uexkülla. Umwelt nie jest niszą ekologiczną, czyli środowiskiem niezbędnym do przeżycia organizmu. Umwelt to, jak pisze de Wall, subiektywny świat doznań danego organizmu.

Przez wiele lat mieszkałem z kotami, ale mój Umwelt różnił się od Umwelt każdego z kotów. Dla mnie fotel był meblem, w którym mogę wygodnie usiąć i poczytać książkę albo obejrzeć jakiś program w telewizji. Dla moich kotów ten sam fotel był rzeczą, którą się przyjemnie drapie i na której wygodnie się śpi. Nikt nie ogarnia całej rzeczywistości i każdy postrzega ją inaczej, niż pozostali. Niektóre obszary rzeczywistości ogarniamy wszyscy (że trzeba jeść, że trzeba szukać ciepła, że trzeba unikać bólu), ale jeden nie ogarnia tego, drugi tamtego, a trzeci jeszcze czegoś innego. Profesorowie filozofowie nie pamiętają, gdzie przed wykładami zostawili rowery. Ktoś inny nie jest w stanie zanucić czysto sekwencji sześciu nut. Jeszcze inny ktoś nie nauczył się i nie nauczy się grać w szachy. Wydaje się, że ludzie nie gromadzą informacji o rzeczach, których nie są w stanie ogarnąć i które ich nie interesują. Po co komu informacja o czymś, czego ten ktoś nie rozumie, czym się nie interesuje i co nie jest mu do niczego potrzebne?

Każdy z ludzi żyje po swojemu i nawet jeśli wielu żyje bardzo podobnie do tego, jak żyją inni, to i tak każdy żyje po swojemu i każdy po swojemu gromadzi informacje, które są mu potrzebne, które jest w stanie zdobyć i przetworzyć i które próbuje stosować. W każdym człowieku zachodzą unikatowe, właściwe każdemu procesy poznawcze, w efekcie czego każdy ma swój unikatowy Umwelt.

Lubimy żyć pośród miłych, przyjaznych nam ludzi, którzy podzielają nasze wartości i nasz sposób postrzegania świata. Ale nie da się żyć tylko pośród takich ludzi. O świat, w którym chcemy żyć, musimy walczyć, pamiętając o tym, co w Apokalipsie napisał św. Jan, mianowicie: Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust.

Z. Wyrozumski

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!