Gdy 24 lutego 2022 roku Rosja napadła na Ukrainę, Ukraińcy zaczęli masowo i bez żadnych kontroli prawnych czy sanitarnych, przekraczać polską granicę. W efekcie doznaliśmy „ubogacenia” ich przestępczością, atakami terrorystycznymi oraz wirusem HIV, którego występowanie na Ukrainie jest znacznie szersze niż w Polsce. Władze PO-PiS przedstawiały tych ludzi jako „uchodźców wojennych”, choć jedynie znikoma ich część złożyła wnioski o azyl. Teraz ta liczba zaczęła rosnąć i jest ku temu powód.
Ukraińcy zaczęli masowo składać w Polsce wnioski o azyl. Chodzi o uniknięcie poboru do wojska. Zgodnie z oficjalnymi danymi, tylko do końca czerwca 2025 roku o ochronę międzynarodową (tzw. azyl) wystąpiło w Polsce 8500 cudzoziemców. Aż 77% z nich to obywatele Ukrainy i Białorusi. Ukraińcy złożyli ponad 5000 wniosków, Białorusini – 1600, a Rosjanie – około 400. Spośród 5300 rozpatrzonych spraw, status ochronny przyznano 1500 Ukraińcom, 1000 Białorusinom i 60 Etiopczykom. Ponad 1000 decyzji było negatywnych, a 1500 spraw umorzono.
Sprawy są umarzane najczęściej w sytuacji, gdy cudzoziemiec opuścił Polskę przed wydaniem decyzji merytorycznej. Podczas trwania procedury uchodźczej cudzoziemcy mogą korzystać z pomocy socjalnej (m.in. zakwaterowanie, wyżywienie, opieka medyczna) zapewnianej przez Urząd do Spraw Cudzoziemców oraz zajęć edukacyjnych (m.in. nauka języka polskiego). Mają oni do wyboru pobyt w ośrodku dla cudzoziemców lub samodzielne utrzymanie się poza ośrodkami przy pomocy finansowej otrzymywanej od urzędu.
Według stanu na 30 czerwca 2025 r. z pomocy socjalnej korzystało 6,5 tys. cudzoziemców, z czego 765 osób przebywało w ośrodkach dla cudzoziemców.
Rzecznik Urzędu ds. Cudzoziemców Jakub Dudziak nie pozostawia złudzeń: duża część wniosków składana jest w celach pragmatycznych – nie z powodu prześladowań, ale po to, by przedłużyć legalny pobyt w Polsce i uciec przed poborem do wojska. Pomaga w tym coraz częstsza działalność tzw. doradców, którzy oferują Ukraińcom usługę „załatwienia azylu”, sugerując, że to bezpieczna droga do uregulowania pobytu. W wielu przypadkach za uzasadnienie wniosku, Ukraińcy podają… chęć uniknięcia mobilizacji do wojska na Ukrainie.
Co ciekawe – jak jasno wskazuje Urząd ds. Cudzoziemców – samo uchylanie się od służby wojskowej nie jest przesłanką do uzyskania ochrony międzynarodowej. Ukraińcy zatem nie mają prawa do azylu tylko dlatego, że nie chcą walczyć w swojej armii. Mimo to tysiące synów mafii, którzy uciekli do Polski przed poborem, próbują taką ochronę uzyskać. Są oczywiście gotowi zapłacić za to sowite łapówki.
Z każdym kolejnym tego typu wnioskiem rośnie pytanie, na które polskie władze wciąż nie odpowiadają: czy państwo polskie ma jakikolwiek plan wobec rosnącej liczby cudzoziemców, którzy traktują nasze procedury jako furtkę do unikania obowiązków wobec własnego kraju? Czy nam w ogóle powinno zależeć na tym, aby do naszego kraju przyjeżdżali tchórze, dezerterzy i dekownicy? Jeśli zdradzają swój kraj, to dlaczego nie mieliby zdradzić naszego i np. pracować dla Rosjan? Może już czas najwyższy zacząć odsyłać tych delikwentów na Ukrainę, wprost w ręce tamtejszych rekruterów?
Polecamy również: Hiszpania masowo zamyka baseny. Imigranci defekują do wody
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!