Kilka dni temu polski Internet obiegło nagranie, przedstawiające niemiecką policję, która bezczelnie wpycha do Polski nachodźcę z Afganistanu, przez most graniczny Gubinie. Został on zawrócony przez aktywistów Ruchu Obrony Granic. Jak się okazało, wściekli Niemcy przewieźli go 60 km dalej i wypędzili do Polski w lesie. Z satysfakcją opisała to gazeta Die Welt.
Rośnie niemiecka bezczelność związana z nieudolnością Tuska. O próbie przerzucenia nachodźcy z Afganistanu przez niemieckich funkcjonariuszy poinformował Robert Bąkiewicz na platformie X. Opublikował film ze zdarzenia. Widać na nim, jak niemieccy policjanci doprowadzają na most młodego mężczyznę o ciemnym kolorze skóry i nakazują mu iść na polską stronę.
– 3 lipca, ok. 1 w nocy, most graniczny w Gubinie. Niemcy wychodzą z komisariatu, który jest zaraz za mostem i wyprowadzają migranta. Przerzucają go do Polski. Nie ma polskiej Straży Granicznej, nie ma polskiej policji – słyszymy komentarz Bąkiewicza na nagraniu.
Mężczyzna przeszedł na polską stronę, jednak tutaj został zatrzymany i zawrócony z powrotem przez aktywistów z Ruchu Obrony Granic. O tym, co było dalej dowiadujemy się z dziennika Die Welt.
„Federalna Policja skontaktowała się ze swoimi polskimi kolegami i poprosiła ich o odebranie młodego mężczyzny. Niedługo potem po polskiej stronie pojawił się patrol graniczny. Niemieccy policjanci ponownie wysłali Afgańczyka przez most miejski w Guben do Polski. Ale ponownie grupa strażników granicznych nakazała 18-latkowi zawrócić – najwyraźniej bez interwencji polskich strażników granicznych” – napisano.
Niemieccy funkcjonariusze mieli wezwać do zmiany tej decyzji, jednak dowódca polskich pograniczników odmówił przyjęcia Afgańczyka. Wobec tego, bezczelni niemieccy policjanci przewieźli nachodźcę gdzie indziej i puścili go w nieznane w lesie.
Policja federalna później wysłała 18-latka przez granicę do Polski w Bad Muskau, około 60 kilometrów dalej. Na miejscu nie było ani grupy strażników, ani polskich aktywistów granicznych. „Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oświadczyło w odpowiedzi na prośbę, że „zasadniczo nie komentuje poszczególnych przypadków ani działań innych organów” – dodano.
Według niemieckiego autora artykułu w Die Welt aktywiści, którzy w czynie społecznym ochraniaja nasze granice, są „podejrzanymi członkami prawicowego, ekstremistycznego, samozwańczego Ruchu Obrony Granic”.
Polecamy również: Oszust Lin Yu-Ting wycofał się z zawodów. Obawiał się testu płci
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!