Świat Wiadomości Żydzi

Żydonaziści zastrzelili kilkadziesiąt osób w punkcie odbioru pomocy humanitarnej

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W izraelskich nalotach na Strefę Gazy zginęło w sobotę co najmniej 60 Palestyńczyków. 30 osób zostało zastrzelonych z broni ręcznej podczas rozdawania żywności w punkcie pomocy humanitarnej organizacji Gaza Humanitarian Foundation (GHF) w Rafahu przy granicy z Egiptem. Żydzi nie mieli litości ani dla kobiet, ani dzieci.

Żydonaziści zastrzelili kilkadziesiąt osób w punkcie odbioru pomocy humanitarnej. W wyniku ataku na ulicę Jamala Abdela Nassera naprzeciwko Uniwersytetu Islamskiego w zachodniej części miasta Gaza zginęła matka i jej troje dzieci. We wschodniej dzielnicy miasta Al-Tuffah zginęły z kolei cztery kobiety, a 10 cywilów zostało rannych, gdy izraelski pocisk trafił w dom w pobliżu szkoły Yaffa. Kolejne trzy osoby zamordowano w dzielnicy Sheikh Radwan Gazy, po ataku lotniczym, którego celem był budynek mieszkalny. Dwóch kolejnych Palestyńczyków zginęło w oddzielnym ataku na dom w dzielnicy Al-Rimal.

W centralnej części Strefy Gazy dziecko zginęło, a kilka zostało rannych, gdy zbombardowany został dom w pobliżu szkoły Al-Hassaina na zachód od obozu dla uchodźców Nuseirat. Lokalne źródła podały, że izraelski dron zaatakował również namiot, w którym schronienie znalazły rodziny przesiedlone z dzielnicy Al-Mansura w Deir al-Balah, zabijając siedmiu Palestyńczyków, w tym czterech członków tej samej rodziny. Dwie kobiety zginęły również, gdy izraelski nalot uderzył w mieszkanie we wschodniej części miasta.

W pobliżu szpitala Al-Aksa w Deir al-Balah zginęło trzech Palestyńczyków, gdy zaatakowano namiot, w którym schronili się przesiedleńcy. W Khan Junis zginęło 11 Palestyńczyków, w tym dzieci i kobieta, gdy izraelskie samoloty bojowe zbombardowały namioty, w których schronienie znalazły przesiedlone rodziny w pobliżu szpitala kuwejckiego w dzielnicy Al-Mawasi. Niezależnie od tego ekipy ratunkowe wydobyły ciała dwóch kolejnych ofiar z dzielnicy Sheikh Nasser w Khan Junis.

Do największej zbrodni doszło jednak w innym miejscu. Co najmniej 30 osób zostało bowiem zastrzelonych, a 180 odniosło rany w punkcie pomocy humanitarnej organizacji Gaza Humanitarian Foundation (GHF) w Rafahu przy granicy z Egiptem. Według świadków, żydowscy naziści z IDF mieli strzelać do cywilów jak do kaczek.

Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (ONHCHR) podało w piątek, że od końca maja przy punktach dystrybucyjnych prowadzonych przez GHF zginęło 615 osób. Organizacja ta działa poza systemem ONZ i korzysta z usług prywatnych amerykańskich firm ochroniarskich i logistycznych.

Przypomnijmy, że kilka dni temu dziennik „Haaretz” ujawnił, że żołnierze izraelscy dostają rozkazy strzelania do Palestyńczyków stojących w kolejkach po żywność, mimo że nie są oni uzbrojeni ani agresywni.

W listopadzie ubiegłego roku Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakazy aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu i jego byłego ministra obrony Yoava Gallanta za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione w Strefie Gazy. Obrzydliwemu, żydowskiemu reżimowi grozi również sprawa ludobójstwa przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości za krwawą pacyfikację gazańskiego getta.

NASZ KOMENTARZ: Czy Thomas Rose, Michael Schudrich, przedstawiciele polskojęzycznych mediów oraz Instytutu Jad Waszem odnieśli się już do powyższych, żydowskich zbrodni, czy są zbyt zajęci krytyką Polaków walczących o prawdę na temat Jedwabnego?

Polecamy również: Mołdawianin handlował w Polsce ludźmi

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!