Wiadomości

Zwolennik “homomałżeństw” nominowany przez KRS do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

– Oceny kandydatury Kamila Zaradkiewicza wyrażone przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę i członkinię KRS Krystynę Pawłowicz nie wpłynęły na decyzję pozostałych członków KRS – powiedział rzecznik Rady Maciej Mitera. Wyraził przekonanie, że Zaradkiewicz jako sędzia SN będzie niezawisły.

Zaradkiewicz otrzymał we worek rekomendację Krajowej Rady Sądownictwa do Izby Cywilnej SN. Pawłowicz negatywnie odnosiła się do jego kandydatury, argumentując, że w kwestii konstytucyjnych zapisów o małżeństwie Zaradkiewicz prezentuje „bardzo liberalny i marginalny w polskim prawie i orzecznictwie pogląd” dotyczący małżeństw jednopłciowych.

Poparcie dla Zaradkiewicza wyraził natomiast Ziobro, podkreślając zbieżność stanowiska Zaradkiewicza z dominującym poglądem prawniczym, że jest to związek kobiety i mężczyzny. Zaradkiewicz jest dyrektorem departamentu w Ministerstwie Sprawiedliwości.

Mitera powiedział na konferencji prasowej, że minister sprawiedliwości, który z urzędu jest członkiem KRS, i posłanka PiS Krystyna Pawłowicz to w Radzie „element, nazwijmy to, polityczny”.

– Pani profesor przedstawiała swoje racje, pan minister przedstawiał swoje racje. W mojej ocenie nie wpłynęło to na pozostałych członków i zagłosowali tak jak zagłosowali – mówił Mitera. – Ufam, że członkowie KRS podjęli w swoim sumieniu i zgodnie z ich wiedzą, decyzję – dodał.

Pytany, czy nie dostrzega problemu w tym, ze Zaradkiewicz jest pracownikiem resortu kierowanego przez Ziobrę, Mitera odparł: „Nie ma przeciwwskazań, żeby kandydat Zaradkiewicz zgłosił się na ten wakat. Siłą rzeczy minister sprawiedliwości każdoczesny jest członkiem tej Rady z urzędu”.

Zaznaczył, że nie zna Zaradkiewicza osobiście, a decyzja o powołaniu kandydata zależy od prezydenta. Mitera wyraził przekonanie, że fakt złożenia ślubowania i odebrania nominacji od głowy państwa zakłada niezawisłość.

– Nie podzielałem i nie podzielam formułowanego w debacie prawniczej argumentu o rzekomej dyskryminacji z uwagi na brak regulacji związków czy małżeństw osób tej samej płci – oświadczył we wtorek Zaradkiewicz.

Jak dodał, w związku z prowadzoną w ramach posiedzenia KRS dyskusją dotyczącą jego poglądów „na temat wykładni art. 18 Konstytucji RP i zgłaszanymi przez niektórych członków Rady wątpliwościami”, złożył Radzie wyjaśnienie precyzujące jego stanowisko naukowe. Przywołany przez Zaradkiewicza artykuł konstytucji głosi, że „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”.

„Istota małżeństwa tkwi, moim zdaniem, nie w odmienności płci (z uwagi na specyficzną formułę językową art. 18 Konstytucji). Tkwi ona w charakterze i treści więzi prawnej – stanowi ją względna nierozerwalność związku mężczyzny i kobiety dla dobra rodziny oraz ochrony macierzyństwa i rodzicielstwa (wartości wymienione w art. 18), bowiem ta cecha odróżnia małżeństwo w znaczeniu konstytucyjnym (a zatem jako związek kobiety i mężczyzny) i na gruncie konstytucji chronione od wszelkich innych stosunków o charakterze cywilnoprawnym czy relacji o charakterze faktycznej bliskości np. umów spółki etc.” – napisał Zaradkiewicz.

Jak dodał „z uwagi zatem na tę cechę i cel małżeństwa podlega ono ochronie i wyklucza osłabianie w postaci dopuszczalności jakichkolwiek relacji »alternatywnych« – to z kolei wymusza na ustawodawcy przyjęcie określonych rozwiązań ochronnych i zaniechanie odmiennych, które mogłyby naruszać treść art. 18 Konstytucji”.

„Nie podzielałem i nie podzielam formułowanego w debacie prawniczej argumentu o rzekomej dyskryminacji z uwagi na brak regulacji związków czy małżeństw osób tej samej płci” – podkreślił Zaradkiewicz.

/TVP Info/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!