Felietony

Zawsze solidarni ze słabszymi, bohaterscy i nieprzewidywalni – za to pierwsi w służbie Bogu i ojczyźnie.

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Polacy, jakże uwrażliwieni na ludzki los, nie potrafiący odmówić potrzebującemu choćby najmniejszej życzliwości, są teraz przymuszani na oczach całego świata do gestów sztucznego altruizmu wobec imigrantów muzułmańskich; w taki sam sposób obciążani odpowiedzialnością za cudze błędy, jak w przeszłości, za zbyt wolną uległość wobec obcej mocarstwowości – tak po lewej, jak i po prawej stronie granic Rzeczypospolitej Polskiej.

“Dalekobieżny” świat ułudy i fałszu zachodniej Europy, za każdym razem rozpoczynający swój ryzykowny bieg od sygnału gwizdka uformowanego z palca, znający niejeden ludzki dramat znaczony piętnem egoizmu bankrutujących i upadających ideologii o ludzkim samodoskonaleniu się – szerzonych już od końca XVII w. wśród bogatego, angielskiego mieszczaństwa i arystokracji, budowanych na kanwie imperatywu braterstwa (wolnomularstwo), i zapoczątkowanych pierwszą, wielką rewolucją przemysłową w angielskim przemyśle włókienniczym („Flying Shuttle”) – świat ten uległ jakby nagłemu zobojętnieniu, przekroczywszy pierwsze oznaki wzrokowego zmęczenia w skutek, kręcącej się w kółko, coraz energiczniej pobudzanej do życia (bezdusznej) materii.

Zobojętnienie to najlepiej widać na tle wciąż odradzającej się Polski, ciemiężonej w przeszłości przez obcobrzmiące “kartele”, arystokratycznie skoligacone z hrabstwami anglosaskimi, poukładane od połowy XX w. w poufne legowiska obskurantyzmu wspólnotowego – społecznie zlaicyzowanego, osnutego mgłą dobrobytu unijnego – zachęcającego do korzystania z życia pełną piersią, leniwie i bezpretensjonalnie zagospodarowywanego nad śródziemnomorskimi kurortami według tych samych reguł doskonalenia ziemskiego bytu – człowieka współczesnego; tylko z nieco z większą niż zwykle nachalnością i nieustępliwością.

Którą to (Polskę) pod koniec drugiej dekady XXI w. próbuje się na wszelkie sposoby zamotać w “dziwny świat” islamskiego dżihadu, owładniętego proroczymi snami (proroka Mahometa), nakazującego współwyznawcom podróż w jedną stronę – niemalże aż pod samo koło podbiegunowe półkuli północnej, na dawne tereny wojowniczych Wikingów, skąd, ku zaskoczeniu wszystkich współczesnych ateistów skandynawskich i zachodnioeuropejskich, pięć razy dziennie muezzin (arab. مؤذن) wzywa z minaretu (arab. منارة manara – miejsce, skąd widać światło, wieża) wiernych muzułmanów na modlitwę.

Ten zachodni świat (anglosaski) – wywodzący się od zamierzchłych plemion germańskich i skandynawskich, niegdyś zdobyty (nie unicestwiony) przez najeźdźcę normandzkiego, pochodzącego z północy (ze Skandynawii) Wilhelma Zdobywcę (króla Anglii w latach 1066 -1087), zwanym Wilhelmem Bękartem, po wygranej bitwie pod Hastingis (1066), uważanej za jedną z decydujących bitew w dziejach świata – mentalnie postanowił skapitulować właśnie teraz, by stać się swego rodzaju “słupem ogłoszeniowym dla islamskich terrorystów”

.

Mając w pamięci jakże ciężki okres dla naszego kraju – począwszy od czasu rozbiorów; germańskiego wynaradawiania za rządów kanclerza Rzeszy Bismarcka, zwanego Żelaznym, oraz lawinowego zsyłania na Syberię powstańców listopadowych i styczniowych (w pierwszej i drugiej połowie XIX w.); także okres hekatomby wojennej (XX w.): tak pierwszej (0,5 mln Polaków straciło życie w armiach zaborców), jak i drugiej wojny światowej (ok. 6 mln zabitych Polaków); czystki stalinowskie na rdzennych Polakach na tzw. kresach wschodnich po 1945 r. (ok. 300 tys. represjonowanych i zamordowanych), gdzie po dziś dzień bije serce Polski, i wystrzeliwuje w górę promieniami odwagi, męstwa i świętości najznakomitszych postaci jak św. Andrzej Bobola (polski duchowny katolicki, kaznodzieja, jezuita, męczennik, święty Kościoła katolickiego, autor ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, patron Polski); a skończywszy na okresie socjalistycznym (do 1989) i rządach postkomunistycznych (do 2015) – nie sposób jest pominąć ten wyjątkowy w dziejach świata heroizm polski w walce przeciwko szerzącemu się złu po kontynencie europejskim; żeby nie móc w dzisiejszej dobie odróżnić białego od czarnego, albo dobitniej: dobrego od najgorszego z możliwych.

Świat zachodni “zwariował” na punkcie tych zasad, które były praprzyczyną jego powolnego upadku na początku XVI w. Wielka schizma religijna – tzw. okres burzliwej reformacji w Kościele katolickim pod wpływem zwodniczych doktryn Marcina Lutra – okazała się bardziej obskurancka niż reformatorska. Od tamtej pory nigdy już w sercach ludzkich, zamieszkujących kraje (osiemnastowiecznego) postępu technologicznego, nie zagości Duch prawdy i pokoju. Będą żyć w ciągłych sporach, wzajemnych waśniach, zawsze w stanie permanentnego, emocjonalnego wrzenia. Pogardzą zwierzchnością watykańską na rzecz lubieżnej niezależności królów, spiskujących z poganami i mordujących skrytobójczo własne żony (Henryk VIII z dynastii Tudorów, król Anglii w latach 1509-1547, doprowadził do ustanowienia Kościoła anglikańskiego, niezależnego od papieża, ale podporządkowanego królowi Anglii. Znany jest ze swoich 6 małżeństw).

Za to polski, chrześcijański duch narodowy od 966 r. (Chrzest Polski, za Mieszka I z rodu Piastów) będzie nieustannie wzrastał i krzepł w duchową siłę. Tym łatwiej przysposabiany w codziennym trudzie, im żarliwiej orędowany w dni świąteczne i odpusty. Będzie bezcennym orężem moralności rycerskiej przez długie wieki. Przerodzi się w mesjanistyczny chorał Bogarodzicy i pogrąży Zakon Krzyżacki w stan klęski (1410). I taki wyniosły w śpiewie i radości przetrwa w duszy narodu polskiego po dzień dzisiejszy. Dlatego Polak to dziejowy gladiator, pogromca Imperium Osmańskiego pod Wiedniem (1683), nieustępliwy dyskutant w politycznych sporach o sprawy najistotniejsze dla ludzkości, z lubością szerzący po całym świecie idee wolności bez jakichkolwiek nawisów ideologicznych.

Za tę właśnie okazywaną wspaniałomyślność i bezinteresowność – pogardzany i wyszydzany. Może dlatego, że potrafi znieść niejedno upokorzenie, zanim w końcu postawi na swoim.

Antoni Ciszewski

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!