Felietony

Zatrucie koników polskich

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

Wśród koników polskich hodowanych w Nadleśnictwie Tuszyma doszło ostatnio do przypadków niestrawności, najprawdopodobniej będącej wynikiem dokarmiania przez odwiedzających. Konieczna była interwencja weterynaryjna i leczenie całego tabunu. Najbardziej chorującemu wałachowi trzeba było podać kroplówkę, a jedna z klaczy wciąż przyjmuje leki domięśniowe.

To pierwszy taki przypadek od 1995 roku, a więc od początku hodowli koników polskich w Nadleśnictwie Tuszyma. Mają one tu do dyspozycji kilkuhektarową zagrodę z łąką i lasem oraz dostępem do strumienia, co stwarza im niemal naturalne warunki bytowe. Sympatyczne zwierzaki cieszą się wielką popularnością, zwłaszcza wśród odwiedzających je dzieci.

– Niestety, jedną z cech tych koników jest ich łakomstwo; praktycznie są „wszystkożerne”, co przy ciągłej chęci dokarmiania ich przez turystów, rodzi problemy – mówi Artur Święch, specjalista do spraw ochrony przyrody w nadleśnictwie. – Dlatego przy wjeździe do zagrody zamieszczane są informacje o zakazie dokarmiania. Niestety, część osób odwiedzających tabun nie stosuje się do treści tej prośby i dokarmiają odwiedzane konie, a niekiedy rodzaj i stan podawanego im pokarmu stwarza zagrożenie dla ich zdrowia. Tym razem nieograniczone łakomstwo koników doprowadziło je do silnych niestrawności. Wszystkie konie zostały poddane leczeniu i są pod stałą opieką weterynaryjną. Dodatkowo klacz „Hrabina” przyjmuje leki domięśniowo, a wałach „Teksas” musi również przyjmować leki dożylnie w kroplówce.

Obecnie w zagrodzie żyje 6 koni, w tym 5 klaczy i jeden ogier wałach. „Tuja” to 18-letnia klacz prowadząca tabun. To ona organizuje życie społeczno-socjalne koni i to ona ustala hierarchię w stadzie. Druga klacz w hierarchii tej rodziny to 7-letnia klacz „Tuszyma”, z którą o drugie miejsce w stadzie konkuruje 6-letnia „Hrabina”, często prowokując z nią utarczki.

– W takich sytuacjach wkracza „Tuja” i zdecydowanie przypomina podwładnym o ich miejscu w szeregu – opowiada Artur Święch. – Z kolei „Troska” to 5-letnia klacz, która nic sobie nie robi z tego, że jest poza hierarchią; 3-letnia „Heca” to rozpieszczona ulubienica tabunu i dlatego wielokrotnie pozostałe konie „przymykają oko na jej wybryki”. Nad bezpieczeństwem klaczy czuwa 8-letni, czarnej maści wałach „Teksas”, przez wiele osób zwany „Hardym”. Właśnie z uwagi na jego umaszczenie nie jest on typowym konikiem polskim, ale kolor jego sierści spowodował, że ma tak bardzo wielu fanów wśród osób odwiedzających nasze koniki. Umaszczenie Teksasa najprawdopodobniej jest wynikiem genetycznej pozostałości po doświadczaniach prowadzonych przez prof. Tadeusza Vetulaniego nad restytucją rasy zbliżonej do dawnego tarpana. Jego matką jest klacz „Tuja”, a pozostałe cztery klacze są jego siostrami.

Zagroda w Nadleśnictwie Tuszyma (leśnictwo Sokole) czynna jest od rana do wieczora. Leśnicy proszą o niedokarmianie koników, zapewniając, że niczego im w diecie nie brakuje.

/lasy.gov.pl, Fot. Artur Święch/

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!